Emmanuel Macron powiedział dziennikarzom, że uda się na Ukrainę, jeśli uzna, że jego wizyta będzie pożyteczna.
Inwazja na Ukrainę to "wstrząs elektryczny" dla NATO - stwierdził dziś najważniejszy francuski polityk, który rozpoczął kampanię wyborczą i w kwietniu powalczy o reelekcję. To była odpowiedź na pytanie ze strony mediów, czy żałuje swoich słów sprzed trzech lat, gdy przyznał w wywiadzie dla "The Economist", że NATO przeżywa "śmierć mózgową". Wówczas tak właśnie zareagował Macron w związku z wycofaniem wojsk amerykańskich z Syrii przez administrację prezydenta Donalda Trumpa.
Macron nie wykluczył wizyty w stosownym czasie w Kijowie, na wzór premierów Polski, Czech i Słowenii albo szefa MSZ Turcji. Prezydent Francji dodał, że uda się na Ukrainę, gdy będzie to pożyteczna inicjatywa.
- Trwająca wojna między Rosją a Ukrainą, poważnymi producentami zbóż, prawdopodobnie doprowadzi w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy do kryzysu żywnościowego w Afryce i na Bliskim Wschodzie - podkreślił Macron.
Zobacz:
Rosja cofa się do sowieckich czasów. W sklepach bitwy o cukier
Poruszająca okładka "Time'a". Jeden szczegół może nie spodobać się Ukraińcom
Premier z wizytą w Gruzji. Polska popiera jej "euroatlantyckie aspiracje"
GW