Artur Orzech skomentuje finał Eurowizji na swoim Instagramie. Fot. TVP
Artur Orzech skomentuje finał Eurowizji na swoim Instagramie. Fot. TVP

Artur Orzech nie odpuszcza. I tak skomentuje Eurowizję, wbija szpilkę Sierockiemu

Redakcja Redakcja Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 23
Przez 30 lat komentował konkursy Eurowizji w TVP, ale po skandalu z niestawieniem się na emisję charytatywnego odcinka "Szansy na sukces" w ubiegłym roku TVP zerwała z nim współpracę. Teraz Artur Orzech zamierza przeprowadzić swoją transmisję na Instagramie dla miłośników festiwalu piosenki.

- W tym roku będę komentował finał Eurowizji, bo się nie poddaję - przyznał dziennikarz muzyczny w kilkuminutowym filmie na kanale Youtube. Jak tłumaczył Artur Orzech, w zeszłym roku komentarz na podstawie transmisji z tego źródła nie wypalił z powodu opóźnień między obrazem a dźwiękiem. W relacji z finału Eurowizji w Turynie ma być inaczej. Orzech poprowadzi ją na swoim Instastory. 

- Instastory to coś podobnego do relacji na Facebooku, którą można szybko opublikować i może ona trwać do dwóch minut, czyli akurat tyle, ile mi potrzeba, aby wypowiedzieć się między jednym a drugim utworem - powiedział celebryta. - Będę próbował skomentować wszystkie utwory, które pojawią się w finale - zapowiedział Orzech. 

Czytaj: 

Wielki skalp Ukraińców. Płonie kolejny po "Moskwie" ważny rosyjski okręt

Absurdalne doniesienia z frontu. Rosjanie zmuszeni do użycia zmywarek

Prof. Dudek: Taktyka Ziobry jest normalna dla kogoś, kto tonie

Dlaczego Orzech musiał odejść z TVP

Przypomnijmy, że według władz TVP, Artur Orzech nie pojawił się na nagraniu jednego z odcinków programu, który był nagrywany w poniedziałek, 22 marca 2021 roku. Chodziło o nagranie specjalnego odcinka charytatywnego "Szansy na sukces" - z udziałem zaproszonych gwiazd i dzieci z "SOS Wioski Dziecięce" w Kraśniku. Jak informowała Telewizja Polska w swoim oświadczeniu, nie można było się skontaktować z prowadzącym, aż w końcu na 2 godziny przez zaplanowanym nagraniem Orzech wytłumaczył, że jest niedysponowany.

W roli komentatora Eurowizji zastąpił go wieloletni dziennikarz "Teleekspresu" Marek Sierocki. - W pierwszym półfinale Chorwatka wystąpiła z gitarą. Pan Marek pozwolił sobie powiedzieć, że ta gitara ma na imię Martin, bo wszystkie dziewczyny nazywają swoje gitary imieniem swoich facetów. Martin to jest topowa marka producenta gitar akustycznych. Te gitary potrafią kosztować nawet do 50 tys. zł. Panie Marku, to trzeba wiedzieć - zaczepił Sierockiego Orzech w nagraniu. 

Wygra Ukraina? 

Zdaniem komentatora, Eurowizję wygra Ukraina, co będzie "ludzkim odruchem". - Całym sercem jestem z Krystianem Ochmanem. Bardzo chciałbym, żeby wygrał, ale wygra Ukraina. I tu kamyczek do ogródka EBU za to, że unikają czegoś, co nazywają wątkiem politycznym. "Eurowizja" od zawsze bała się wątków politycznych, ma jednoczyć ludzi, Europę, artystów, ale przede wszystkim publiczność. Jednak to, co się dzieje na Ukrainie, to już nie jest polityka. To zbrodnie, morderstwa wojenne, zabijanie niewinnych cywilów, mordowanie dzieci i gwałcenie kobiet. To są mordercy, nie politycy, a morderców nie wolno się bać i nie wolno uciekać przed tym tematem - stwierdził Orzech. 

- Jeśli wygra Ukraina, nie mam nic przeciwko temu i to nie będzie głosowanie polityczne, tylko czysto ludzkie, głosowanie sercem - wyjawił. 


Finał Eurowizji w Turynie odbędzie się w sobotę 14 maja od godziny 21. 

Zobacz: 

Gorąco w Sejmie, poszło o Glapińskiego. Kluczowy poseł PO odcięty od głosu

Marianna Schreiber wchodzi do polityki. Czy AgroUnia jej pomoże?


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura