38-letnia kobieta rano odwiozła jedno dziecko do przedszkola. Następnie pojechała do pracy i zostawiła niczego nieświadoma zaparkowany samochód. Gdy przed godziną 17 udała się do żłobka, by odebrać 1,5-roczne drugie dziecko, dowiedziała się, że w tym dniu nie było go w placówce. Matka wróciła do samochodu i okazało się, że na tylnej kanapie jej młodszy syn jest przypięty do fotelika.
Dziecko spędziło kilka godzin w aucie
Chłopczyk nie dawał oznak życia. Na miejsce przybyli ratownicy medyczni, podjęli się reanimacji, ale dziecko zmarło. Cały dzień spędziło zamknięte w środku samochodu swojej matki. Zrozpaczona rodzina została objęta pomocą psychologiczną. Śledztwo w sprawie szczecińskiego dramatu prowadzi tamtejsza Prokuratura Okręgowa, która planuje wydać w czwartek komunikat.
Zobacz:
Nie można zmuszać dziecka do kontaktu z rodzicem - ważne orzeczenie TK
Alarm dla PiS. Sondaż, który oznacza spadek poparcia dla partii Kaczyńskiego
Scholz:"27 razy tak" dla Ukrainy. Chce też o czymś ważnym przypomnieć Putinowi
GW
Komentarze