"Zero-COVID" w Chinach. Fot. PAP/EPA
"Zero-COVID" w Chinach. Fot. PAP/EPA

Absurdy chińskiej polityki "zero COVID". Dorabiają maski piłkarzom na mundialu

Redakcja Redakcja Chiny Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
W Chinach walka z COVID-19 przekracza najśmielsze oczekiwania. Żeby przekonać naród do polityki "zero COVID", widzowie piłkarskich mistrzostw świata w Katarze mogą obserwować na ekranach swoich telewizorów graficznie dorabiane maseczki na twarzach piłkarzy. Stacje nie pokazują też kibiców na stadionach, bo nie mają oni na sobie tego atrybutu.

Pół miliarda Chińczyków codziennie ogląda mecze piłkarskich Mistrzostw Świata w Katarze. Zainteresowanie futbolem jest tam ogromne, a sprzeciw wobec polityki Xi Jinpinga z lockdownem i zamknięciem wielu miast - coraz bardziej powszechne. Od kilku tygodni w Chinach trwają masowe protesty, tłumione przez policję i służby. "Zero Covid" ma tak przesiąknąć do społecznej świadomości, że nawet w czasie transmisji mundialu nie można popełnić błędu.  

Ukrywanie tłumów, dorabianie maseczek 

Dlatego chińskie telewizje pokazują mecze bez widoku na tłumy na stadionach. "Podczas gdy inne międzynarodowe transmisje podkreślają gapiów i atmosferę, CCTV, chiński państwowy nadawca, wydaje się robić coś zupełnie przeciwnego, jego kamery są przyklejone do boiska" - pisze "Washington Post". 

Xiao Qiang, pracownik naukowy School of Information na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i redaktor China Digital Times w rozmowie z gazetą opowiedział, jaki cel ma chińska władza w tak zmanipulowanym przekazie z Kataru. - Oni mówią ludziom, że poza Chinami ludzie masowo umierają, nie radzą sobie z wirusem, że to, co robimy, jest jedyną właściwą drogą. Gdy ludzie widzą inną rzeczywistość w telewizji z Mistrzostw Świata i porównają ją z własną sytuacją, być może z lockdownem, to może spowodować niezadowolenie - podkreślił. 

Ale na tym nie koniec. Chińska telewizja państwowa dorabia graficznie maski na twarze piłkarzy po strzelonych golach. 

 

Zero-COVID 

W ramach polityki zero-COVID, która stała się znakiem rozpoznawczym prezydenta Xi Jinpinga, każdy zarażony, wraz osobami, z którym miał kontakt, zmuszeni są do izolacji, aby wyeliminować wszelkie rozprzestrzenianie wirusa. Sposób chińskiego rządu jest trudny do zaakceptowania dla zamkniętych w domach mieszkańców i firm. Stąd masowe protesty, które rozprzestrzeniły się w listopadzie w wielu miastach, m.in. Pekinie, Wuhanie, Kantonie, Chengdu, Nankinie, Xianie, Lanzhou i Dali. 

GW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka