Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow wypowiedział się na temat spięć na linii Serbia-Kosowo. (fot. Twitter)
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow wypowiedział się na temat spięć na linii Serbia-Kosowo. (fot. Twitter)

Spięcia na linii Serbia-Kosowo. Rosja wskazała, po czyjej jest stronie

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 13
W poniedziałek Kreml wezwał Serbię i Kosowo do rozwiązania napięć za pomocą "środków dyplomatycznych", domagając się jednocześnie "zagwarantowania praw Serbów". — Wspieramy strony podejmujące wysiłki o charakterze pokojowym, aby ta sytuacja została rozwiązana środkami dyplomatycznymi — powiedział rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.

Kreml o spięciach na linii Serbia-Kosowo

— Jesteśmy za zagwarantowaniem wszystkich praw Serbów — powiedział Pieskow. Podkreślił przy tym, że Rosja jest bliskim zwolennikiem Belgradu ze względu na wieloletnie więzi historyczne i religijne.

W miniony weekend wzrosło napięcie w północnym Kosowie po tym, jak nieznani sprawcy wymienili ogień z policją i rzucili granatem ogłuszającym europejski patrol rozpoznawczy, rozmieszczony w ramach misji pokojowej EULEX.

Zamieszki na granicy

Serbscy demonstranci ustawili również blokady drogowe paraliżujące ruch na dwóch przejściach granicznych między Kosowem a Serbią, by zaprotestować przeciwko aresztowaniu byłego policjanta.

Prisztina i Belgrad wymieniły się oskarżeniami po ostatniej serii incydentów, które skłoniły Kosowo do przełożenia wyborów lokalnych w gminach zamieszkałych przez większość serbską, zaplanowanych pierwotnie na 18 grudnia, na 23 kwietnia.

Była serbska prowincja Kosowo, zamieszkana w większości przez Albańczyków, ogłosiła niepodległość w 2008 roku. Niepodległość tę uznały Stany Zjednoczone i większość krajów Unii Europejskiej, ale nie Belgrad, który zachęca serbską większość w północnym Kosowie do przeciwstawienia się władzy Prisztiny.

Lokalne władze zaapelowały do mieszkańców o zostanie w domach. Zamknięte zostały również szkoły podstawowe i średnie. 


Szef unijnej dyplomacji apeluje o deeskalację

W Kosowie od poniedziałku przebywa specjalny wysłannik prezydenta USA, Gabriel Escobar. Z kolei szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wezwał obie strony do deeskalacji.

— Wiem, że oba państwa są skłonne do deeskalacji i zdecydowanie wzywam do tego. Serbia i Kosowo muszą wrócić do dialogu, muszą przezwyciężyć tę tendencję do walki na ulicy — powiedział Borrell.

Wcześniej Borrell, po atakach na EULEX ostrzegł, że Unia Europejska nie będzie tolerować przemocy wymierzonej w członków swojej misji.

— Unia Europejska nie będzie tolerować ataków na EULEX Kosowo ani stosowania brutalnych, przestępczych aktów na północy. Barykady muszą zostać natychmiast usunięte przez grupy kosowskich Serbów. Spokój musi zostać przywrócony — napisał na Twitterze.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka