Radek Sikorski, Sławomir Cenckiewicz. Fot. PAP/FB/Canva
Radek Sikorski, Sławomir Cenckiewicz. Fot. PAP/FB/Canva

Sprawa Tomasza L. Cenckiewicz wskazuje na Sikorskiego. I krytykuje TVN24

Redakcja Redakcja Bezpieczeństwo Narodowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 143
Tylko Sikorski mógł wprowadzić do składu Komisji Likwidacyjnej WSI żołnierzy… WSI, które uważaliśmy za prostą kontynuację komunistycznego aparatu represji oraz potencjalną agenturę rosyjską" - napisał w portalu i.pl Sławomir Cenckiewicz odsłaniając kulisy działań Komisji Likwidacyjnej WSI, w której działał także zatrzymany 23 marca br. przez ABW Tomasz L.

„O Sikorskim, »ruskim agencie« i komisji z żołnierzami WSI”

„Ta sprawa nie jest nowa. Chodzi o niejakiego Tomasza L., w roku 2006 członka Komisji Likwidacyjnej WSI, a przez 19 lat aż do 2022 r. pracownika Archiwum Urzędu Cywilnego m.st. Warszawy, którego w marcu br. ABW zatrzymała pod zarzutem współpracy z rosyjskim wywiadem, podając przy tym konkretne okoliczności realizacji sprawy. Reportaż, co zrozumiałe, koncentruje się wyłącznie na pracy Tomasza L. w Komisji Likwidacyjnej przypisując podejrzewanemu o kontakty z tajnymi służbami Rosji dostęp do »wszystkich« tajemnic likwidowanych WSI” - napisał dyrektor Wojskowego Biura Historycznego dr Sławomir Cenckiewicz w tekście „O Sikorskim, »ruskim agencie« i komisji z żołnierzami WSI” na portalu i.pl.

Polecamy:

Sikorski odpiera zarzuty ws. Tomasza L.

Przypomnijmy, że Radosław Sikorski wcześniej odpowiedział już na zarzuty, jakoby odpowiadał za to, że Tomasz L. był jego protegowanym w Komisji ds. Likwidacji WSI w 2006 roku. Twierdzi, że to wina Sławomira Cenckiewicza, kierującego ówczesnym zespołem.

"Powołałem na wniosek Pana Sławomira Cenckiewicza i to on winien jest wyjaśnień skąd ten delikwent się na jego liście wziął. Obawiam się, że kontrwywiadowcze prześwietlenie całego środowiska, które w skandaliczny sposób zlikwidowało WSI możliwe będzie dopiero po zmianie władzy" - skomentował na Twitterze sprawę Sikorski. 


Cenckiewicz: Sytuacja była absurdalna

Co jeszcze pisze Sławomir Cenckiewicz w swoim artykule na portalu i.pl? „Sytuacja była więc na wskroś absurdalna, gdyż większość Komisji stanowili żołnierze WSI, którzy w ramach obowiązków służbowych mieli zlikwidować własne miejsce pracy (służby) bez gwarancji, że zostaną przyjęci do Służby Wywiadu Wojskowego lub Służby Kontrwywiadu Wojskowego” - ocenia historyk, który podkreślając, że „tylko Sikorski mógł wprowadzić do składu Komisji Likwidacyjnej WSI żołnierzy… WSI, które uważaliśmy za prostą kontynuację komunistycznego aparatu represji oraz potencjalną agenturę rosyjską”.

Cenckiewicz o odpowiedzialności Sikorskiego

„Odpowiedzialność Sikorskiego, jako urzędu ministra obrony narodowej, za powołanie, skład (niezależnie od politycznych ustaleń w których uczestniczył), a nawet za harmonogram pracy i całą działalność Komisji Likwidacyjnej WSI (w tym ochronę informacji niejawnych) została precyzyjnie ujęta w przepisach ustawy z 9 czerwca 2006 r.” - podaje szef WBH.

„Nie wiem w jaki sposób i w jakich okolicznościach oraz kto konkretnie i kiedy zaproponował (jeśli w ogóle tak było) ministrowi Sikorskiemu, by wpisał nazwisko Tomasza L. do składu Komisji Likwidacyjnej i do zarządzenia szefa MON z 22 lipca 2006 r. W każdym razie nie byłem to ja i nie ja kompletowałem skład Komisji z większością żołnierzy WSI, grupą nieznajomych mi urzędników, z których kilku nigdy nie podjęło pracy w Komisji. Zaprzeczam także tym stwierdzeniom, które sytuują Tomasza L. w „środowisku Macierewicza”, gdyż nigdy do niego nie należał” - tłumaczy Cenckiewicz.

Cenckiewicz: "Twierdzenia TVN24 są kłamstwem"

„Nie wiem, kiedy Tomasz L. nawiązał kontakt z wywiadem rosyjskim (lub odwrotnie), ale wiem, że twierdzenia TVN24 o dostępie do wszystkiego, co zgromadziły WSI są w jego przypadku kłamstwem. Przyjmując hipotetycznie, że aż przez 16 lat (od 2006 r.) był źródłem informacji Rosjan (w co szczerze wątpię), to zakres wiedzy, jaką posiadł podczas likwidacji WSI nie należał do szczególnie cennych, a ograniczenie czasowe i narzucone obowiązki nie pozwalały mu rozwinąć szerokiej działalności szpiegowskiej w tym obszarze”- pisze Cenckiewicz.

„Z komunikatu ABW z 23 marca br. wynika natomiast, że zatrzymany kilka dni wcześniej Tomasz L. był historykiem (jego perypetie związane ze studiami historycznymi wspomniane są w leksykonie studentów Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego) i „pracował w Wydziale Archiwalnym Ksiąg Stanu Cywilnego w Archiwum Urzędu Stanu Cywilnego m.st. Warszawy. Posiadał dostęp do zbiorów Archiwum USC oraz do zbiorów Archiwum Głównego Akt Dawnych i Archiwum Państwowego m.st. Warszawy. Z uwagi na charakter dokumentacji gromadzonej we wskazanych jednostkach, działalność podejrzanego stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego RP” - dodał.

Cenckiewicz: "Urządzili mi piekło"

„Urządzili mi nękające piekło, wzywali kilkadziesiąt razy na przesłuchania, wysyłali policję do domu, zakładali podsłuch, nie mając żadnych argumentów i punktów zaczepienia, w 2013 r. dali sobie ostatecznie spokój. Jest to o tyle istotne, że dziś politycy PO powtarzają te same »argumenty«, co w latach 2007-2013, zapominając – jak Sikorski – że sam był kiedyś obiektem podobnych nagonek i operacji specjalnych WSI jako figurant o kryptonimie „Szpak”. Dziś jego prześladowcy są jego sojusznikami!” - wspomina Cenckiewicz następstwa swoich działań w Komisji Likwidacyjnej WSI.

Były członek Komisji Likwidacyjnej WSI Tomasz L. został zatrzymany 23 marca 2022 r. przez ABW.

KW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo