Śląscy pseudokibice pomagają w przemycie ludzi z Białorusi. Europol rozbił międzynarodową grupę organizatorów przemytów. (fot. PAP)
Śląscy pseudokibice pomagają w przemycie ludzi z Białorusi. Europol rozbił międzynarodową grupę organizatorów przemytów. (fot. PAP)

Pseudokibice ze Śląska zaangażowani w przemyt imigrantów z Białorusi do Polski

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Jak podaje "Rzeczpospolita", w Polsce złapano już blisko 700 organizatorów przemytu ludzi z białoruskiej granicy. Wśród nich są m. in. śląscy pseudokibice, którzy uczestniczyli w procederze.

Europol rozbił grupę przemytników

Parę dni temu Europol rozbił międzynarodową grupę organizatorów, którzy od 2021 roku przerzucali nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu przez Białoruś do krajów Unii Europejskiej. W Niemczech, na Litwie i w Polsce zatrzymano ośmiu członków grupy. 

Europol twierdzi, że grupą dowodzili obywatele Syrii i Turcji. 

— Siatka organizowała im podróż z Bagdadu do UE różnymi „kanałami”. Iraccy migranci najpierw dostawali się do Rosji przez Turcję, potem na Białoruś, by przez granice Łotwy, Litwy i Polski zmierzać na Zachód – docelowo do Niemiec i do Finlandii — czytamy w "Rz".

Specjalny zespół ścigający przemytników ludzi

W lutym tego roku utworzono specjalny zespół Europolu, który zajmuje się ściganiem przemytników ludzi — Operational Task Force Flow. W ostatnich miesiącach w jego sidła wpadło 66 osób, w tym 11 Polaków powiązanych ze śląskimi pseudokibicami. Kilka dni temu złapano m. in. Janusza N., właściciela firmy przewozowej z Białegostoku, który miał udostępniać swoje taksówki w celu przewozu nielegalnych imigrantów. — Tylko ta grupa zarobiła na tym ok. 16 mln euro — czytamy.

Lubelski pion przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo w tej sprawie. Wśród podejrzanych jest 23 obywateli Polski, Ukrainy, Syrii, Iraku, Turcji i Gruzji.

— Osiem ma zarzuty udziału w międzynarodowej zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przemytem imigrantów — informuje Prokuratura Krajowa.

Niczym mafia

Struktury rozbite przez Europol zorganizowane były jak układ mafijny – każdy z członków miał ściśle przypisaną rolę, a większość z nich nie znała się osobiście. Z kolei pieniądze przekazywane były za pomocą podziemnego systemu finansowego hawala (system przekazywania pieniędzy, odbywający się poza oficjalną drogą bankową, nierejestrowany przez instytucje finansowe – przyp. red.) oraz przy użyciu kryptowalut.

— Pośrednicy, czyli hawaladarzy z siedzibą w Berlinie, płacili kierowcom na podstawie dowodu dostawy – zdjęcia migrantów w miejscu docelowym. Operacyjna praca Europolu, w tym badanie przepływów finansowych, pozwalają dotrzeć do członków siatki przemytników — czytamy w "Rzeczpospolitej".

Śląscy pseudokibice pomagali w przemycie imigrantów

Z grupą powiązani byli śląscy pseudokibice, którzy na terenie Polski organizowali zaplecze logistyczne. Jeden z liderów utrzymywał bezpośrednie kontakty z arabskimi zleceniodawcami procederu. Przez środowiska pseudokibiców werbował osoby chętne do przewozu migrantów z polsko-białoruskiej granicy, np. do Niemiec.

Przemytnicy organizowali lot samolotem na Białoruś, skąd lokalni kierowcy, głównie Ukraińcy, wykorzystywani byli do przewozu cudzoziemców.

Polskie służby, którym udało się rozpracować tę sprawę twierdza, że pseudokibice ze Śląska do przewozu migrantów używali tylko wynajmowanych samochodów. Za opłatą 1 tys. zł oferowali dowóz do Niemiec. Za przerzut do Anglii zapłacić trzeba było 13 tys. euro. Jak podaje "Rz", tylko polska część gangu zarobiła na tym minimum 400 tys. zł.

— To największa, ale nie jedyna rozbita przemytnicza szajka — czytamy. Inna, którą rozpracowali pogranicznicy oraz Wielkopolski Wydział "PZ" Prokuratury Krajowej, przerzucała Syryjczyków i Irakijczyków z Białorusi do Niemiec.

— Migranci płacili 10–13 tys. dolarów od osoby, z czego polscy członkowie gangu za kurs z Podlasia pod granicę niemiecką brali 4 tys. zł — podaje "Rz". Niedawno sprawa trafiła do sądu.

Przemytnicy łapani "na gorącym uczynku"

Dla przemytników jest to bardzo dochodowy interes. Gang rozbity przez Europol utworzył w mediach społecznościowych wiele grup, których celem było reklamowanie nielegalnych przerzutów. Oferowano nawet transporty w pojazdach na rampach przeładunkowych. 

Jak podaje "Rzeczpospolita", zatrzymania Europolu to "wierzchołek góry". Dane Straży Granicznej informują, że w tym roku w Polsce zatrzymano już 350 organizatorów przemytu migrantów i ich pomocników. Z kolei w roku minionym – 270. Większość z nich została przyłapanych "na gorącym uczynku".

Ze statystyk Straży Granicznej wynika również, że w tym roku tylko pięć osób usłyszało zarzut umożliwienia lub ułatwienia imigrantom pobyt w Polsce w celu uzyskania "korzyści majątkowej lub osobistej". W ubiegłym roku zarzut ten usłyszało 38 osób. Za to przestępstwo grozi kara do pięciu lat więzienia.

— Co więcej, w zeszłym roku 66 osób dostało zarzuty za pomoc cudzoziemcom. W tym roku – nikt — czytamy.

— To po części efekt zapory na granicy, dzięki której chętnych do wdzierania się na siłę jest znacznie mniej niż podczas ubiegłorocznego kryzysu. Po drugie, mniej jest osób, które chcą w tym pomagać, bo wzrosła świadomość społeczna i krytyczna ocena takich zachowań — wyjaśnia jeden z pograniczników.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka