USA próbuje odzyskać szczątki zestrzelonego w niedzielę nad jeziorem Huron obiektu. (fot. Flickr)
USA próbuje odzyskać szczątki zestrzelonego w niedzielę nad jeziorem Huron obiektu. (fot. Flickr)

Zestrzelono nieznany obiekt w USA. Wojsko głowi się, co to było

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 56
Według amerykańskiego resortu obrony, obiekt zestrzelony w niedzielę przez siły powietrzne USA nad jeziorem Huron, na granicy z Kanadą, mógł być wykorzystywany w celach szpiegowskich.

Amerykańskie siły powietrzne zestrzeliły kolejny obiekt

— Niezidentyfikowany obiekt zestrzelony w niedzielę przez samolot F-16 o godzinie 14:42 (20:42 polskiego czasu) nad jeziorem Huron wydawał się latać w pobliżu amerykańskich obiektów wojskowych i stanowił nie tylko zagrożenie dla lotnictwa cywilnego, ale także jako potencjalne narzędzie do szpiegowania— przekazał Pentagon.

Dodano, że "na podstawie przebiegu lotu i zgromadzonych danych można zasadnie wiązać ten obiekt z sygnałem radarowym odebranym nad Montaną" – stwierdził cytowany przez Reutersa komunikat amerykańskiego resortu.

Potencjalne zagrożenie

— Miejsce wybrane do zestrzelenia pozwoliło nam uniknąć strat w ludziach na ziemi i zwiększyć szanse na odzyskanie szczątków — podkreślił Pentagon. Obiekt zestrzelono na wysokości ponad sześciu kilometrów.

— Nie ustaliliśmy, czy jest to aktywne, śmiercionośne zagrożenie militarne dla czegokolwiek na ziemi, ale sądzimy, że było to zagrożenie dla bezpieczeństwa samolotów i zagrożenie ze względu na potencjalne możliwości gromadzenia danych wywiadowczych — zakomunikował Pentagon.

Służby pracują nad odzyskaniem szczątków

Poinformowano, że teraz nad odzyskaniem szczątków pracować będzie specjalny zespół. Amerykanie chcą pozyskać więcej informacji na temat zestrzelonego obiektu.

Zestrzelenie chińskiego balonu

Napięcie między Waszyngtonem i Pekinem wzrosło po odkryciu, a następnie zestrzeleniu 4 lutego, balonu uznanego przez USA za szpiegowski. Według Amerykanów, należał do chińskiej floty latającej nad 40 krajami na pięciu kontynentach w celach wywiadowczych.

Z kolei chińskie władze zaprzeczają. Utrzymują, że był to cywilny obiekt używany do celów badawczych, głównie meteorologicznych.

Co to było?

W niedzielę generał Glen VanHerck, szef amerykańskiego Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej (NORAD) i Dowództwa Północnego przyznał, że że nie może sprecyzować, jak trzy obiekty zestrzelone w ciągu ostatnich trzech dni mogły osiągnąć tak znaczną wysokość.

— Może to być rodzaj balonu wypełnionego gazem wewnątrz jakiejś struktury lub obiekt korzystający z innego napędu — cytuje Reuters generała.

VanHerck podkreślił również, że oddanie strzałów do zestrzelonych w weekend obiektów, w celu jak najlepszego zachowania ich do wykonania badań na ziemi było "nieosiągalne", m. in. ze względu na stosunkowo niewielkie rozmiary tych obiektów. Szef Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej obawiał się też o bezpieczeństwo pilotów i wszystkich osób znajdujących się na ziemi lub na wodzie.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka