Władimir Putin. Fot. PAP/EPA/MIKHAIL METZEL/SPUTNIK/KREMLIN POOL; Joe Biden. Fot. PAP/Radek Pietruszka  / Canva
Władimir Putin. Fot. PAP/EPA/MIKHAIL METZEL/SPUTNIK/KREMLIN POOL; Joe Biden. Fot. PAP/Radek Pietruszka / Canva

„Rosjanie traktują Kijów jak swój. A Biden tam chodził. To ich mocno zdenerwowało”

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 32
Rosjanie traktują Kijów jako swój, a Biden chodził po tym „ich Kijowie”. Nie ma prawa, a chodzi. To Rosjan mocno zdenerwowało, co było widać i słychać, zwłaszcza w przekazie rosyjskiej telewizji. To była w gruncie rzeczy demonstracja amerykańskiej siły. Na zasadzie: „Jesteśmy w stanie wprowadzić to jednostronnie swoimi decyzjami, a wy nie jesteście w stanie niczego zrobić” - mówi Salonowi 24 prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog, były ambasador RP w Moskwie.

Wszyscy śledzą wizytę prezydenta Bidena w Kijowie i w Warszawie. Ale we wtorek przed południem orędzie wygłosił też prezydent Rosji, Władimir Putin. Jak ocenia Pan to wystąpienie?

Prof. Włodzimierz Marciniak: Charakter tego wystąpienia jest bardzo ogólny. Samo orędzie jest obowiązkiem konstytucyjnym prezydenta Federacji Rosyjskiej. Wprawdzie konstytucja nie jest może w Rosji specjalnie szanowana, ale faktem jest, że prezydent musiał wystąpienie wygłosić. Odbyło się ono w dość określonej sytuacji. Gdy pomimo ciągłych zapowiedzi, Rosjanom nie udaje się osiągnąć wyraźnej przewagi, istotnych sukcesów na froncie.

Z drugiej strony armia ukraińska nie jest w stanie chyba, przynajmniej w tej chwili, przełamać sytuacji. Z politycznego punktu widzenia sytuacja jest patowa. Może to w Rosji, w grupie rządzącej, rodzić poczucie nieuchronnie nadciągającej katastrofy. I Putin ma świadomość, że jeśli chce zachować władzę, to musi dokonać jakiegoś istotnego manewru politycznego, lub przynajmniej manewru retorycznego. Stąd też spekulacje które pojawiały się w ostatnich dniach. Mówiono, że może Abchazja do Rosji zostanie przyłączona. Może coś zmieni się w relacjach z Białorusią. Łukaszenko zostanie zmuszony do kolejnych daleko idących ustępstw.

W wystąpieniu Putina nie było o tym mowy, co nie znaczy, że nic takiego się nie stanie kiedyś. Być może Putin zrobi w najbliższym czasie jakieś roszady personalne. Ale nie ogłosił ich w swoim przesłaniu. W związku z tym na tle sytuacji wewnętrznej to orędzie wydaje mi się było dosyć blade. On pogroził trochę palcem przedsiębiorcom i ludziom zamożnym. Nie padły tam jednak żadne konkrety.

Echa wystąpienia Bidena. „Nowy sojusz w Europie. I ważny sygnał wobec Rosji”

Celebryci na przemówieniu Bidena. Przyszli popatrzeć, co robią politycy PiS


Konkretem jest zapowiedź wycofania Federacji Rosyjskiej z programu START o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej?

To co brzmi jako konkret, czyli informacja o tym, że Rosja zawiesza swój udział w porozumieniu START, praktycznie też nie ma większego znaczenia. Porozumienie to bowiem już nie obowiązuje. Ono wygasło chyba w 2021 roku i nie zostało przedłużone. A poza tym Rosja nie jest w stanie w tej chwili podjąć wyścigu zbrojeń. Ma problemy ze zmianą starych rakiet balistycznych na nowe, których nie jest w stanie wyprodukować. Więc to też brzmi jak pustosłowie.

Wystąpienie ma miejsce w konkretnym czasie, dzień po wizycie prezydenta Stanów Zjednoczonych w Kijowie.

Rosjanie traktują Kijów jako swój, a Biden chodził po tym „ich Kijowie”. Nie ma prawa, a chodzi. To Rosjan mocno zdenerwowało, co było widać i słychać, zwłaszcza w przekazie rosyjskiej telewizji. Jest tu istotny aspekt bezpieczeństwa. Nie wiem czy to zostało oficjalnie potwierdzone, czy nie, ale wydaje się, że Amerykanie ogłosili na ten dzień, strefy zakazu lotów. No i Rosjanie byli przez cały dzień spokojni. Nic się nie działo, poza jednym alarmem przeciwlotniczym. Ale poza tym Rosjanie nie byli w żaden sposób w stanie zareagować na działania Stanów Zjednoczonych.

To była w gruncie rzeczy demonstracja amerykańskiej siły. Na zasadzie „Jesteśmy w stanie wprowadzić to jednostronnie swoimi decyzjami, a wy nie jesteście w stanie niczego zrobić”. Tu można mieć jedną gorzką uwagę – trochę żal, że Amerykanie zrobili to tylko na jeden dzień, a nie na parę miesięcy. Za to w rosyjskiej telewizji po paru godzinach wymyślili wersję, że to sami Rosjanie dali zgodę na przyjazd prezydenta Bidena do Kijowa. Czyli retorycznie odbudowali swój wpływ na Ukrainę. Ale to już raczej zabawna próba wybrnięcia z konfuzji.

Wracając do wystąpienia Putina. Pało w nim wiele nawiązań historycznych. W większości było to powtórzenie tego co mówił Putin przez cały ten rok od początku inwazji. Poza jedną rzeczą, gdy wspomniał o Polsce i Austro-Węgrach. Wiele osób zastanawiało się, co to oznacza. Pojawiła się teoria, że najprawdopodobniej chodzi o to, że na terenie obu tych państw znajdowała się zachodnia Ukraina. I oba te kraje nastawiały zachodnią Ukrainę przeciwko Rosji. To jest raczej dość karkołomne tłumaczenie, ale tego typu słowa też padły.

Nie, tutaj to połączenie jest dziwaczne, bo albo Polska, albo Austro-Węgry. Gdy istniały Austro-Węgry to Polska była przecież pod zaborami. Natomiast Putin, co wnioskuję po jego przemówieniach i artykułach, naczytał się mnóstwo jakieś trzeciorzędnej literatury. I on tam chyba wyczytał, że narodowy ruch ukraiński w Galicji Wschodniej był wspierany przez wywiad austro-węgierski. Co jest oczywiście prawdą, ale z tego faktu Putin wyprowadza wniosek, że to właśnie wywiad austro-węgierski wymyślił naród ukraiński, co jest nonsensem. 

Putin często pisał i mówił, że odrębność narodowa Ukrainy jest skutkiem wpływów kulturowych Rzeczpospolitej. Nie wiem, czy jest sens w ogóle pochylać się nad tymi nonsensami. Ważniejsze w przypadku Putina jest co innego. To, że on uprawia politykę historyczną zamiast rozwiązywać bieżące problemy. On je wyłącznie tworzy.

Historyczny stek kłamstw Putina. „To istota agresywnych dyktatur”

Największa panika w Rosji od wybuchu wojny. Milionom ludzi nakazano ewakuację do schronów

Klich nie podał ręki Kaczyńskiemu. Teraz się tłumaczy

Największa panika w Rosji od wybuchu wojny. Milionom ludzi nakazano ewakuację do schronów

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka