Donald Tusk w Pabianicach zaskoczył wielu obserwatorów polityki. Fot. PAP
Donald Tusk w Pabianicach zaskoczył wielu obserwatorów polityki. Fot. PAP

Lewicowy program mieszkaniowy Tuska. Chwytliwy, ale mało realny do zrealizowania

Marcin Dobski Marcin Dobski Marcin Dobski Obserwuj temat Obserwuj notkę 94
Polityka mieszkaniowa proponowana przez Donalda Tuska w Pabianicach, która ma pomóc młodym ludziom w wynajmie lub wzięciu kredytu zero procent na kupno mieszkania, wywołała duże poruszenie. Nie tylko dlatego, że "mieszkanie prawem, a nie towarem" to firmowe hasło Lewicy. Intencje są dobre, ale Tusk nie wygra z bankami i zarządcami mieszkań. Przynajmniej nie powiedział, jaki ma na to plan.

Socjalny plan Tuska 

- Mówimy dziś dużo o mieszkaniach. Chciałbym, żebyśmy nie musieli w Polsce rozmawiać o mieszkaniach, willach i pałacach rozkradanych przez władzę, tylko chcę porozmawiać konkretnie o mieszkaniach dla młodych - powiedział w Pabianicach Tusk. Szczegóły programu mieszkaniowego Platformy Obywatelskiej będą omawiane na wtorkowym posiedzeniu klubu w Łodzi.

Jednym z pomysłów PO, który zamierza ona zrealizować po wygranych wyborach parlamentarnych, jest dopłata 600 zł dla osób, które wynajmują mieszkania. 

Postulat chwytliwy i godny pochwalenia, chociaż wpisujący się w zadłużanie państwa i politykę socjalną Prawa i Sprawiedliwości, którą tak konsekwentnie krytykuje PO. 

Dopłaty do wynajmu i kredyt 0 proc. 

Ceny wynajmu mieszkań wzrosły w ciągu ostatniego roku, po tym jak Polska przyjęła uchodźców z Ukrainy. Ponadto, jest bardzo dużo chętnych, szczególnie na niewielkie lokale. Jak przewodniczący Tusk zamierza sprawić, że wiedząc o dopłacie 600 zł, właściciele mieszkań nie będą podnosić kwot za wynajem. Tego lider PO nie powiedział.

- Wprowadzimy #KredytZeroProcent dla ludzi, którzy nie ukończyli 45 roku życia i chcieliby kupić swoje pierwsze mieszkanie - przebił pierwszą propozycję Tusk. Podał przy tym przykład, że obecnie przy kredycie w wysokości pół miliona złotych, na mieszkanie 60 metrów kwadratowych, miesięczna rata wynosi ponad 4 tys. zł. 

- Jeśli wygramy i wprowadzimy ten program kredyt 0 proc., to nie będzie się płaciło 4,2 tys. zł za wymarzone mieszkanie, tylko 1,7 tys. zł miesięcznie i będzie to spłata kapitału - obiecał Tusk. Lider PO zapewniał, że banki nie będę zarabiały na odsetkach. 

Jeśli banki nie będą zarabiały na odsetkach, to które banki będą chciały w ogóle udzielać ludziom kredytów? A może banki będą zarabiały na odsetkach, ale będą one spłacane przez państwo, czyli przez wszystkich obywateli. 

Krytyka PiS-u za "rozdawnictwo" 

Jak to się ma do krytykowania polityki socjalnej PiS i zadłużania państwa dla doraźnych zysków politycznych? Hipokryzja i kupowanie głosów wyborców nie jest niczym nowym w polityce, więc zapewne ma się nijak.

Pomysły Tuska komentował Adrian Zandberg, jeden z liderów lewicy. "Naiwne pompowanie miliardów w obecny system upasie tylko banki i podniesie ceny mieszkań. Kto tego nie rozumie, zmarnuje pieniądze" - napisał na Twitterze. "Kryzys mieszkaniowy trzeba rozwiązać od strony podaży". Zandberg uważa, że może zrobić to państwo i samorządy, ale budując tzw. "czynszówki".

Tusk mocno wkroczył na teren lewicy nie tylko z tematem polityki mieszkaniowej, ale też zapewnił, że PO wprowadzi w życie postulat o zalegalizowaniu związków partnerskich.

Propozycje Tuska są chwytliwe, bo własne mieszkanie dla młodych osób planujących założyć rodzinę jest najważniejszym elementem stabilizacji. Diabeł tkwi jednak w szczegółach i w tym, że Platforma Obywatelska nie zasłynęła dotąd z wiarygodności w spełnianiu obietnic wyborczych. 


Marcin Dobski


Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka