Żołnierze SBU na froncie. fot. PAP/EPA/MARIA SENOVILLA
Żołnierze SBU na froncie. fot. PAP/EPA/MARIA SENOVILLA

Ukraiński rząd reaguje na doniesienia mediów. Oświadczenie ws. nieprzygotowania armii

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Ukraiński rząd nie wysyła nieprzygotowanych żołnierzy na linię frontu - oświadczyła w sobotę wiceminister obrony Hanna Malar, odpowiadając na informacje prasowe oparte na relacjach żołnierzy i analityków, pisze w sobotę portal The Kyiv Independent.

Media: nowi żołnierze są nieprzygotowani

The Kyiv Independent pisze, że w ciągu ostatnich kilku tygodni serwisy informacyjne donosiły o zwiększających się stratach Ukraińców w Bachmucie spowodowanych niedostatecznym przygotowaniem niektórych jednostek wojskowych.

Niektórzy żołnierze twierdzili, że nowi rekruci przechodzą tylko dwutygodniowe szkolenia z bronią i zostają wysłani do niezwykle aktywnej części pola bitwy, pisze gazeta, dodając, że wojsko nadal skarży się również na braki amunicji i sprzętu, co dodatkowo zmniejsza szanse żołnierzy w obleganym mieście.

Wiceminister obrony Ukrainy: Rząd nie wysyła nieprzygotowanych żołnierzy

"Ukraiński rząd nie wysyła nieprzygotowanych żołnierzy na linię frontu" - oświadczyła w sobotę wiceminister obrony Hanna Malar.

„Jest to jeszcze jedna rosyjska narracja, że zmobilizowani są wysyłani prosto do Bachmutu bez przygotowania” – powiedziała Malar. Zmobilizowani, którzy wcześniej nie służyli w armii, są wysyłani do ośrodków szkoleniowych, a przygotowanie szeregowców i sierżantów przebiega według „skróconych ram czasowych”, które „nie obniżają jakości nauczania”, dodała. 

Walki pod Bachmutem znacznie zmniejszyły rezerwy armii rosyjskiej na froncie południowym

Południowe zgrupowanie rosyjskich sił okupacyjnych doświadcza krytycznych braków kadrowych i sprzętu bojowego, gdyż rosyjskie dowództwo wysyła wszystkie posiłki do Bachmutu i innych „gorących” rejonów, twierdzi ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Kowalenko.

Według eksperta niezbędne uzupełnienia przestały napływać na południowy odcinek frontu Chersoń-Zaporoże od początku 2023 roku. Już wtedy wiele jednostek rosyjskich miało tam 70 proc. stanu cywilnego i 30-50 proc. stanu wojennego.

„Wraz ze wzrostem intensywności walk w rejonie Bachmutu, a także w Wuhłedarze, Marjince, Awdijiwce oraz nasyceniu obwodu ługańskiego siłami i środkami do ofensywy na Łyman i Kupiańsk, bezpieczeństwo południa kilkakrotnie się pogorszyło i obecnie straciło minimum zdolności bojowych” - tłumaczył Kowalenko w wypowiedzi dla agencji prasowej UNIAN.

Ekspert zaznaczył, że jednostki wojsk rosyjskich na południu nie otrzymują rekompensaty bieżących straty w sprzęcie, a często nie mogą uzupełnić amunicji. Wiele tamtejszych jednostek uzbrojonych jest głównie w broń piechoty, a problem braku ciężkiego sprzętu z każdym dniem się pogłębia.

„Można sobie tylko wyobrazić, co stanie się z zaopatrzeniem jednostek i ogólnie z całym południem, jeśli rozwój wydarzeń tam kilkukrotnie się zintensyfikuje, a zapotrzebowanie na wsparcie materialne i techniczne wzrośnie 3-4 razy lub więcej” — dodał Kowalenko.

Od dłuższego czasu miasto Bachmut i jego okolice pozostają najgorętszym punktem na froncie. Jurij Syrotyuk „Mamaj”, żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy z 5. wydzielonej brygady szturmowej, zauważył, że w tej chwili szczyt walk o to miasto prawdopodobnie już minął, poinformował UNIAN. I dodał, że nawet ze strony rosyjskiej pojawiają się opinie, że Ukrainie udało się narzucić Rosji bitwę o Bachmut na korzystnych dla siebie warunkach. 

SW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka