fot. Pixabay
fot. Pixabay

Rewolucja w Polsce. Będzie 4-dniowy tydzień pracy!

Redakcja Redakcja Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
Oryginalność polskiego rozwiązania polega na tym, że nasz tydzień pracy, pomimo tego, że będzie krótszy, jednocześnie będzie dłuższy. Ma być też odpowiedzią na kryzys demograficzny. Do zaprojektowania rozwiązania została wprzęgnięta sztuczna inteligencja. To pierwszy taki projekt na świecie.

Gdzie już jest 4-dniowy tydzień pracy

Czterodniowy tydzień pracy wprowadzono już w 2019 roku w Japonii. Uruchomiono wtedy projekt Work Life Choice Challennge 2019 Summer, który miał sprawdzić, jak zmiana modelu pracy wpłynie na wydajność i balans pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym. Okazało się, że wydajność wzrosła o 40 proc., a zużycie prądu spadło o 23 proc. Niespodziewanym dodatkowym zyskiem było skrócenie firmowych zebrań i spotkań do 30 minut.

Teraz od poniedziałku do czwartku pracuje się w wielu firmach m.in. w Hiszpanii, Islandii, Wielkiej Brytanii czy Nowej Zelandii. Średnio mniej niż 32 godziny tygodniowo pracuje się już w Niderlandach. Według danych Eurostatu przeciętna liczba godzin pracy wynosi tam 31,6 godziny tygodniowo, a za godzinę pracy Holendrzy dostają prawie 40 euro. To siódma najwyższa stawka płacy w Europie na 33 badane przez Eurostat kraje. Co ciekawe, najwyższa stawka godzinowa jest w Norwegii, w której pracuje się niewiele dłużej niż w Holandii, bo 34,2 godziny tygodniowo. Druga w zestawieniu jest najwyższych stawek godzinowych w Europie jest Dania, będąca zarazem trzecim krajem na kontynencie z najkrótszym tygodniem pracy, wynoszącym średnio 34,8 godziny.


Projekt już w Sejmie

W Polsce dyskusje o takim systemie pracy trwają od kilku lat. Ponad rok temu taki pomysł zgłosił Adrian Zandberg z lewicowej partii Razem. Przekonywał on, że idea jest taka, by pracownik, pracując krócej pracował efektywniej i dzięki temu otrzymywał takie samo wynagrodzenie, jak za tradycyjny tydzień pracy. Dość szybko o podobnym pomyśle zaczął mówić Donald Tusk, który umieścił ten pomysł w nowym programie Platformy. Zastrzegł przy tym, że najpierw będzie chciał zrobić pilotaż. Wywołało to złośliwe komentarze ze strony lidera Razem. - To miłe, że program partii Razem zyskuje popularność - mówił wtedy Zandberg

Wkrótce potem projekt ustawy w tej sprawie trafił do Sejmu. Zgodnie z jego założeniami tygodniowy czas pracy uległby zmniejszeniu z 40 do 35 godzin. Teraz nabrał realnego kształtu, a prace przyspieszyły ze względu na trwającą już w praktyce kampanię wyborczą. Ze względu na różnice zdań wśród polityków, ale również w zespole przygotowującym projekt skróconego tygodnia, do realizacji wykorzystano sztuczną inteligencję - chatbota. Ta odpowiedziała na wiele pytań, przygotowała kilka wersji, z których jako możliwą do wdrożenia wybrała jedną. Wszystko ze względu na troskę o budżet firm, pracowników i państwa. Przy okazji udało się wykorzystać skrócenie dnia pracy do zachęcenia Polaków do posiadania większej liczby dzieci. Na czym polega więc to innowacyjne rozwiązanie?


Znajdź "jelenia"

Z czterodniowego tygodnia pracy może skorzystać każdy, kto wskaże inną osobę, która będzie pracować przez 6 tygodni, tak aby w gospodarce nie ubyło dni pracy i byśmy nadal średnio pracowali pięć dni.– Polski nie stać na razie na bezwarunkowe skrócenie tygodnia pracy – wyjaśnia w rozmowie z Salon24 Chatbot "Pracuś", autor projektu. – Musimy dbać o to by liczba faktycznych dni pracy nie zmieniała się. Oczywiście, jeśli ktoś znajdzie chętnego do pracy przez siedem dni, to może pracować trzy dni.

"Pracuś" tłumaczy również, że czterodniowy sześciodniowy tydzień pracy może zachęcić Polaków do posiadania większej liczby dzieci, które gdy osiągną wiek aktywności zawodowej, będą mogły pracować dłużej, zastępując rodziców. Może zdarzyć się tak, że ktoś posiadający pięcioro pociech w ogóle nie będzie musiał pracować, wystarczy, że każde dziecko zgodzi się na sześciodniowy tydzień pracy.

- To bardzo dobre rozwiązanie, które z pewnością się sprawdzi – przekonuje Salon24 Artur Mrzonka ze Stowarzyszenia Wespół w Zespół. - My, jako centrowa lewicowa prawica popieramy projekt i od poniedziałku nasze biuro będzie pracować 4 dni w tygodniu, a potem 6, żeby nikt nie poczuł się dotknięty.

Według sondażu przeprowadzonego przez Laicki Instytut Pracy Aktywnej (LIPA) za czterodniowym tygodniem pracy opowiada się prawie 110 proc. Polaków, w tym 96 proc. niepracujących.

Tomasz Wypych

(zdjęcie: Ciekawe, czy znaleźliby się chętni, którzy popracowaliby za Ciebie, fot. Pixabay)

PS Jeżeli ktoś uśmiechnął się czytając ten tekst, to właśnie taki był jego cel. Choć niektóre informacje są prawdziwe, to cały artykuł jest primaaprilisowym żartem.


Czytaj także:


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości