Pamiętacie Mateusza Kijowskiego? Wkrótce wyrok w głośnym procesie KOD

Redakcja Redakcja KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Finanse KOD i faktury na usługi świadczone przez Mateusza Kijowskiego były jednym z głównych tematów w polityce w 2017 roku, a problemy lidera komitetu stały się przyczyną upadku organizacji. W czerwcu ma zapaść ostateczny wyrok w aferze fakturowej.

Były lider KOD zasiada na ławie oskarżonych w pruszkowskim sądzie rejonowym po raz drugi w tej samej sprawie. Kłopoty Kijowskiego rozpoczęły się od tekstów prasowych dziennikarza Salon24.pl Marcina Dobskiego na łamach "Rzeczpospolitej". 

Ponad dwa i pół roku temu, we wrześniu 2020 r. sąd rejonowy uznał Kijowskiego winnym poświadczenia nieprawdy w siedmiu fakturach za obsługę informatyczną komitetu i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 5 tys. zł grzywny. Po apelacji Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił ten wyrok i przekazał go do ponownego rozpatrzenia przez pruszkowski sąd. Proces ruszył ponownie w grudniu 2021 r. 


Kijowski jest przekonany, że chcieli go obalić 

Sąd w Pruszkowie jest bliski rozstrzygnięcia tej sprawy. Z informacji przekazanych przez obrońcę Kijowskiego, mec. Michał Zacharskiego, wynika, że na najbliższej rozprawie 27 czerwca, sąd wysłucha mów końcowych obrony i prokuratury. Adwokat nie wykluczył też możliwości ogłoszenia wówczas orzeczenia.

- Ostatnie zeznania i opinia uzupełniająca biegłego, dają optymistyczny obraz sytuacji. Jestem zbudowany, że wreszcie zaczęła na jaw wychodzić prawda. Okazuje się, że planowany był w stowarzyszeniu przewrót i byli tam ludzi bardzo niechętni Mateuszowi Kijowskiemu, którzy wykorzystali kwestię ekwiwalentnego pobierania świadczenia pieniężnych za pomocą spółki, żeby zrobić przewrót pałacowy - powiedział mec. Zacharski. 

Sprawa nieprawidłowości w rozliczaniu finansowym stowarzyszenia uważana była za punkt zwrotny w dziejach bardzo popularnego niegdyś ruchu. Faktury byłego lidera KOD doprowadziły do kryzysu i marginalizacji komitetu. Według Kijowskiego rzeczywistym celem afery było usunięcie go z KOD i przejęcie władzy w organizacji.

Pierwszy proces w tej sprawie toczył się od czerwca 2018 r. do września 2020 r. Mężczyźni nie przyznali się wtedy do winy. Kijowski zapewniał przy tym, że on sam nie brał udziału w podejmowaniu decyzji dot. wypłaty środków KOD. 


Pierwszy wyrok dla Kijowskiego

Ostatecznie pruszkowski sąd uznał Kijowskiego za winnego poświadczenia nieprawdy w siedmiu fakturach i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 5 tys. zł grzywny. Sąd podkreślił przy tym, że mężczyzna nie przywłaszczył pieniędzy komitetu, czego uznania domagała się prokuratura. Tym samym wyrokiem pruszkowski sąd uniewinnił Piotra Ch. Od orzeczenia odwołała się zarówno prokuratura, która domagała się wcześniej kary po roku pozbawienia wolności dla obu oskarżonych oraz orzeczenia solidarnego obowiązku naprawienia szkody finansowej, jak i Kijowski.

W maju 2021 r. warszawski sąd okręgowy uchylił wyrok wobec obu mężczyzn i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi w Pruszkowie. Według sądu okręgowego ustalenia faktyczne sądu I instancji były nieprawidłowe. Jak argumentowano wtedy, sąd rejonowy błędni nie przyjął, że oskarżeni przywłaszczyli pieniądze KOD i działali w porozumieniu. 

Co robi dziś Kijowski? 

Kijowski jest dziś poza polską polityką, choć na początku rządów PiS w marszach, organizowanych przez niego, chętnie uczestniczyli najważniejsi politycy opozycji. Media informowały, że po aferze fakturowej zaczął pracować jako fryzjer. Kijowski twierdził w wywiadach, że padł ofiarą spisku w KOD, a z powodu fałszywych oskarżeń ze strony jego oponentów nie może znaleźć pracy i nie ma za co robić zakupów. 

Zdjęcie: Mateusz Kijowski, były lider KOD.


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka