(Strajk scenarzystów w Hollywood. Fot. commons.wikimedia.org)
(Strajk scenarzystów w Hollywood. Fot. commons.wikimedia.org)

Hollywood czeka ogromny paraliż. Popularne programy znikną z anteny

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 39
Po północy w Hollywood rozpoczął się strajk scenarzystów organizowany przez Amerykańską Gildię Scenarzystów (WGA). Pisarze oskarżają wytwórnie pod auspicjami Alliance of Motion Picture and Television Producers (AMPTP) o wyzysk. Protest może wyrządzić wielką krzywdę w branży. Z telewizji znikną programy na żywo, takie jak wieczorne talk show.

Około półtora miesiąca temu rozpoczęły się negocjacje WGA ze studiami w sprawie kontraktu. Scenarzyści oskarżają wytwórnie o wyzysk poprzez zlecanie freelancerom zadań scenarzystów oraz dawanie osobom zatrudnionym śmieciowych umów. 

Negocjacje nie przyniosły skutku. Rozpoczął się strajk 

O rozpoczęciu strajku poinformowała Amerykańska Gildia Scenarzystów w specjalnym komunikacie. "Decyzja została podjęta po sześciu tygodniach negocjacji z Netflix, Amazon, Apple, Disney, Discovery-Warner, NBC Universal, Paramount i Sony pod auspicjami Alliance of Motion Picture and Television Producers (AMPTP). Komitet Negocjacyjny WGA rozpoczął ten proces z zamiarem zawarcia sprawiedliwej umowy, jednak odpowiedzi studiów były całkowicie niewystarczające wobec kryzysu, z którym borykają się scenarzyści" – czytamy. 


Do wyniku rozmów odniósł się również AMPTP, który uważa, że WGA przyszła na negocjacje z nierealnymi żądaniami. Zdaniem Sojuszu scenarzyści wcale nie chcieli osiągnąć kompromisu. 

Stąd też scenarzyści postanowili wyjść na ulice w Nowym Jorku oraz Los Angeles, gdzie ma swoje siedziby większość firm rozrywkowych. "Skrypty nie rosną na drzewach!”, "Stawką jest przyszłość pisania!” – czytamy na niektórych z transparentów.

Problemem jest sztuczna inteligencja 

Scenarzyści wśród żądań wymieniają m.in. wyższe stawki wynagrodzeń dla pisarzy, lepsze standardy w miejscu pracy oraz zwiększenie składek na fundusze emerytalne i zdrowotne. Pisarze domagają się również od platform streamingowych, takich jak np. Netflix czy Amazon, by by ci płacili im wynagrodzenie, gdy film lub serial pokazywany jest w telewizji. Problemem jest również liczba odcinków, streamingi zamawiają znacznie mniej odcinków w jednym sezonie niż telewizja. 

Innym punktem spornym jest sztuczna inteligencja, która wykorzystywana jest w studiach filmowych. SI potrafi napisać dość sprawnie scenariusz, czym zabiera pracę scenarzystom. Domagają się więc oni, by wprowadzono regulacje odnośnie użycia jej podczas prac nad produkcjami filmowymi i serialami.

Hollywood może zostać sparaliżowane 

Poprzedni strajk scenarzystów odbył się w listopadzie 2007 roku. Wówczas sparaliżował on branżę na ponad 14 tygodni. W tym czasie upadło wiele projektów, a inne były realizowane bez nadzoru scenarzystów. Zgodnie z raportem NPR strajk kosztował ekonomię Los Angeles około 1,5 miliarda dolarów. Ekonomista Jack Kyser szacował natomiast straty na 2,1 miliarda dolarów. 

Teraz scenariusz może być podobny. Wiele wskazuje na to, że z ramówki znikną popularne talk-show, takie jak: "Saturday Night Live”, "The Tonight Show Starring Jimmy Fallon” i "The Late Show With Stephen Colbert”. Ucierpi również lokalna gospodarka, a przede wszystkim pracownicy wspierający produkcje. 

– To o co proszą scenarzyści nie jest nierozsądne – mówi gospodarz nocnego programu NBC Seth Meyers. – Jeśli nie zobaczycie mnie tutaj w przyszłym tygodniu, wiedzcie, że nie jest to coś, co można zrobić lekko i że będę miał złamane serce, gdy będę za wami tęsknił – dodał. 

MP

(Strajk scenarzystów w Hollywood. Fot. commons.wikimedia.org)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura