Maleńczuk zaskoczył. Mówi wprost o swoim satanizmie i... marihuanie

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Maciej Maleńczuk wyznaje, czemu pali marihuanę, jakie ma podejście do szatana i że "jest głęboko wierzącym katolikiem". W jednym wywiadzie poruszyć takie tematy jak te potrafi tylko on.

Maciej Maleńczuk nie przestaje zaskakiwać. W najnowszym wywiadzie dla "Plejady" lider Pudelsów opowiedział co nieco o sobie... I naprawdę trudno powiedzieć, który z fragmentów tej rozmowy jest ciekawszy. Artysta pokazuje się ze strony, od której nikt go jeszcze nie znał. 

Maleńczuk wierzy w satanizm

– Doszedłem do wniosku, że jestem głęboko wierzącym katolikiem – zaczął wywód Maciej Maleńczuk, po czym dodał:

– Mój satanizm jest najgłębszą formą katolicyzmu. Czym ta religia byłaby bez lucyfera? Na kogo zrzucane byłyby wszystkie winy? Skoro zbuntował się on przeciwko Bogu, zszedł na ziemię i przyniósł ludziom światło, to można go wyznawać czy nie? Ja już dawno temu sprzedałem duszę diabłu! - deklaruje. 


Muzyk nie pierwszy raz zresztą porusza tematy spirytualizmu. Kiedyś nazwał samego siebie prorokiem, co wytknął mu Michał Misiorek z "Plejady". Maleńczuk bez ogródek przyznał: - Nadal tak siebie nazywam. Potrafię przewidywać przyszłość. Nic na to nie poradzę - wyznał. 

W tym prorokowaniu na pewno pomagają mu inne z jego hobby. Maleńczuk bowiem przyznał się do nałogowego palenia marihuany, a także okazjonalnego powracania do alkoholu.

– Pale ją właśnie po to, żeby się ogłupić. Po cholerę mi ta cała przejrzystość bytu? Po co mam patrzeć na to, co dzieje się wokół? Na trzeźwo świat jest nie do przyjęcia (...) Czasem są sytuacje, kiedy po prostu nie da się nie napić. Nie jestem zaszyty, więc mogę. Ale nie robię tego codziennie - zapewnił artysta. 


Narkotyki nie są obce Maleńczukowi

Maleńczuk powrócił zresztą do tematu uzależnień od narkotyków. Piosenkarz za młodu borykał się z wieloma innymi wyniszczającymi go nałogami, a jak zapewniał, był niejednokrotnie blisko śmierci. "Krakowski bard" o samym sobie w kontekście używek mówi:

– Żadne polskie słowa nie są w stanie tego oddać, więc powiem po angielsku: I am a survivor. No więc ćpałem, chlałem i przetrwałem - chwali się w wywiadzie. 


Salonik24


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości