Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Giertych i Petru obeszli się smakiem. Nie ma dla nich miejsca

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 69
W czwartek odbyła się prezentacja paktu senackiego. Mimo wielkich oczekiwań, na listach opozycji do Senatu nie znaleźli się ani Roman Giertych, ani Ryszard Petru. Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy wyjaśnił, co przeważyło o takiej decyzji.

Ogłoszono pakt senacki 

W czwartek liderzy ugrupowań opozycyjnych: Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Władysław Kosiniak-Kamysz - ogłosili porozumienie ws. paktu senackiego.

Na listach nieoczekiwanie znaleźli się m.in. Małgorzata Kidawa-Błońska i Grzegorz Schetyna, a także były RPO Adam Bodnar. Zabrakło jednak Romana Giertycha oraz Ryszarda Petru, o których kandydaturach mówiło się dość głośno. 


"Petru nie wyraził zgody" 

Pytany o Giertycha wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Dariusz Wieczorek, który ze strony ugrupowania negocjował pakt senacki wyjaśnił, że nikt go nie zgłosił.

– Obserwowaliśmy różne doniesienia medialne, ale żadna z partii politycznych nie zgłosiła Romana Giertycha. Prawda jest taka, że będzie wiele takich przypadków, że ktoś będzie zakładał swój komitet i będzie startował, ma do tego prawo. My przestrzegamy, bo kto nie będzie z kandydatów miał loga paktu senackiego, to znaczy, że jest pomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości i rozbija pakt senacki. Z tego powodu nie sądzę, żeby Giertych w ogóle myślał o kandydowaniu – podkreślił w rozmowie z i.pl. 

Z kolei pytany o Ryszarda Petru wyjawił, że były przewodniczący Nowoczesnej "nie wyraził zgody na kandydowanie w tym okręgu, który pakt mu proponował". 

MP

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka