Fot. YouTube/WeszłoTV
Fot. YouTube/WeszłoTV

To oni mieli pobić bramkarza Puszczy. Przed kamerami opowiedzieli o awanturze

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 16
Bramkarz Puszczy Niepołomice Kewin Komar wziął udział w bójce na festynie. Po wszystkim mówił, że był ofiarą, a Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski nagłośnił, że sprawa ma podłoże pseudokibicowskie. Fakty okazał się jednak zupełnie inne. Scysję w reportażu WeszłoTV skomentowali były chłopak dziewczyny Komara oraz poszkodowany mężczyzna.

Bramkarz Puszczy wziął udział w bójce

Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski opisał problemy zdrowotne bramkarza Puszczy Niepołomice, który miał zostać zaatakowany w miejscowości Wiśnicz Mały niedaleko Bochni, gdzie na co dzień mieszka, przez grupkę chuliganów - jak przekonywał, najprawdopodobniej pseudokibiców Wisły Kraków. W efekcie bijatyki bramkarz Puszczy doznał urazu ręki, po czym pojechał na SOR w Bochni. Po powrocie do domu grupa chuliganów miała go zastraszać, aby nie informował o zajściu policji.

Jadczak przekazywał, że przed domem piłkarza w Bochni pojawiła się następnie grupa uzbrojonych w maczety osób, grożąc zawodnikowi. Ten jednak nie zgłosił sprawy na policję. Dziennikarz twierdził, że za napaścią stoją pseudokibice Wisły Kraków, dlatego oba kluby wydały stosowne oświadczenia po incydencie.

Okazało się, że policja, która zajęła się sprawą, ustaliła, iż zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Serwis bochnianin.pl podał, że przyczyny bijatyki mogą być zupełnie odmienne od przedstawianych początkowo przez portal. Nie jest też jasne, która ze stron sprowokowała bójkę. Nieoficjalnie przyczyną miał być konflikt o dziewczynę. Według RMF FM Komar miał spotkać na festynie byłego chłopaka swojej partnerki. Między młodymi mężczyznami doszło do awantury, a potem bójki.


Komar złamał żuchwę mężczyźnie 

Redakcja Weszlo.com dotarła do mężczyzn, którzy wzięli udział w bójce. W reportażu opublikowanym na kanale WeszłoTV wypowiedzieli się między innymi były chłopak dziewczyny Kewina Komara oraz mężczyzna, który został uderzony przez bramkarza. Przyjaciel byłego chłopaka w wyniku bójki doznał złamania żuchwy, przez co nie może normalnie funkcjonować i pije jedynie wodę przez słomkę. 

– Chłop mi walnął sierpowego. Normalnie to nic by mi się nie stało, ale uderzył mnie w czterech miejscach. Kciuka sobie rozwalił. Ja mu nic nie zrobiłem, nawet palcem go nie dotknąłem. Chciałem mu pomóc, bo się dobrze bawiliśmy. Co on myśli, że jak ma pieniądze, to może każdego pomawiać? My z maczetami? – mówił Dominik. Dodaje również, że tuż po zajściu Komar chciał go przeprosić. W późniejszych zeznaniach wskazał go jednak jako... napastnika.

"Żadnych kiboli nie było"

W materiale wypowiedział się również były chłopak obecnej dziewczyny Komara. – Cała sytuacja wyglądała tak, że zostałem zaproszony na urodziny, które około godziny 22 przeniosły się tam (na festyn w Wiśniczu Małym - red.). Jak się tam pojawiłem, to zobaczyłem Emilę (dziewczynę Komara - red) z nim. Widziałem, że on się patrzył na mnie z nienawiścią. Około północy podszedłem pod stół, przy którym siedzieli i zapytałem, dlaczego się tak na mnie patrzy. Po czym on wstał i chciał mnie uderzyć, ale trafił mojego znajomego. Po tym wszystkim doszło między nami do wymiany ciosów, ludzie nas porozdzielali – tłumaczy Franciszek.

– Żadnych kiboli ani z Wisły ani z Puszczy tam nie było. Tak samo żadnych przyśpiewek, nic nie miało miejsca. Tak samo z maczetami – dodaje. 

MP

Fot. YouTube/WeszłoTV

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport