fot. Pixabay
fot. Pixabay

Niemedyczne skutki pandemii. 2023 rok jest pod tym względem wyjątkowy

Redakcja Redakcja Pieniądze Obserwuj temat Obserwuj notkę 7
O pandemii Covid-19 zdążyliśmy prawie zapomnieć, ale nadal odczuwamy jej skutki. I nie chodzi tylko o skutki zdrowotne. Co drugie postępowanie upadłościowe ma swoją genezę jeszcze w pandemii.

Najnowsze dane o upadłości konsumenckiej

Krajowy Rejestr Długów podał najnowsze dane o upadłości konsumenckiej. W II kwartale tego roku ogłosiło ją 5,2 tys. osób. Praktycznie tyle samo, ile w rekordowym I kwartale. Łącznie w I półroczu br. liczba bankructw przekroczyła 10 tys. Przewiduje się, że na koniec roku może osiągnąć poziom niespotykany od lat i być wyższa niż 20 tys.

Większość z bankrutów miała problemy finansowe już dużo wcześniej: 61 proc. było notowanych w KRD na trzy miesiące przed ogłoszeniem upadłości, a aż prawie połowa (48 proc.) nawet na dwa lata przed. Łącznie pozostawili po sobie prawie 147,4 mln długów.


- 2023 rok jest wyjątkowy pod względem wzrostu liczby upadłości konsumenckich. Ale zauważmy, że co drugie postępowanie upadłościowe ma swoją genezę jeszcze w pandemii. To efekt problemów finansowych powstałych 2-3 lata temu. Kolejnym motorem upadłościowym jest inflacja, utrzymująca się również przez długi okres czasu. I mimo systematycznego hamowania podwyżek cen w ostatnich miesiącach, nie można oczekiwać gwałtownej poprawy kondycji finansowej osób już zadłużonych. W najbliższych kwartałach można się raczej spodziewać dalszego wzrostu liczby upadłości konsumentów. Część z nich już dziś widnieje w KRD wśród 2,2 miliona wpisanych tam dłużników – informuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

W II kwartale 2023 roku kłopoty 48 proc. przyszłych bankrutów było widać na 2 lata przed ogłoszeniem upadłości. Trzy miesiące przed w rejestrze widniało 61 proc. osób, a w dniu ogłoszenia upadłości ten odsetek wzrósł do 64 proc.

Wśród dłużników, którzy ogłosili upadłość przeważają ludzie młodzi

Najwięcej przeterminowanych płatności wśród konsumentów, którzy ogłosili upadłość, miały osoby w wieku 36-55 lat. Ich wierzyciele nie zdołali odzyskać 80,8 mln zł. W grupie wiekowej powyżej 56 r.ż. należności zsumowały się do 44,3 mln zł. 26-35-latkowie nie uregulowali 22 mln zł. Wśród dłużników, którzy między kwietniem a czerwcem ogłosili upadłość, była też niewielka reprezentacja najmłodszego pokolenia (18-25 lat). Ich długi sięgały 1 mln zł. Spośród niewypłacalnych konsumentów w II kwartale br., w KRD nieco częściej widnieli mężczyźni. Pozostawili też po sobie znacznie wyższą kwotę niż kobiety, bo 84,8 mln zł w niespłaconym zadłużeniu. Polki, które nie poradziły sobie finansowo, zostawiły nieuregulowane 63,6 mln zł wobec firm i różnych instytucji.

Na największe sumy konsumenci widniejący w KRD byli zadłużeni na Śląsku – 24 mln zł. Na drugim miejscu wśród województw pod tym względem uplasowało się Mazowsze – 22 mln zł. W niechlubnej czołówce znalazła się też Wielkopolska. Tu wierzyciele nie doczekali się od dłużników 20 mln zł.

Zdecydowanie najwięcej konsumentów, którzy ogłosili bankructwo zamieszkuje miasta. Pozostawili po sobie stos zobowiązań do spłacenia na kwotę 79,3 mln zł. Najwięcej do oddania przypadało mieszkańcom miast o liczebności 20-50 tys. oraz powyżej 300 tys.


Długa kolejka po długi

Ponad 90,5 mln zł spośród 147,4 mln zł pozostawionych po upadłych konsumentach przejęły już instytucje zarządzające wierzytelnościami, takie jak firmy windykacyjne czy fundusze sekurytyzacyjne. Składa się na to 5662 zobowiązań 2790 dłużników. W kolejce po największe sumy ustawiła się również branża finansowa (banki, pożyczkodawcy, ubezpieczenia itp.). Bankruci mieli wobec nich łączne zaległości rzędu 50,7 mln zł. Z kolei 3,7 mln zł winni byli również administracji państwowej i samorządowej, w tym za 3/4 tej kwoty odpowiadały długi alimentacyjne, których nie umarza nawet ogłoszenie upadłości. Przeszło 1,5 mln zł nie doczekali się też operatorzy telekomunikacyjni.

Tomasz Wypych

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka