"Gdyby nie 17 września 1939, los wojny potoczyłby się inaczej"

Redakcja Redakcja Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 102
Bez zawartego sojuszu Moskwy z Berlinem, Hitler nie zaatakowałby Polski 1 września. Zrobił to, bo miał porozumienie ze Stalinem. Gdyby jednak zaatakował, a Józef Stalin z jakiegoś powodu się rozmyślił, to strategicznie Polska tę bitwę by i tak przegrała, ponieważ Francja nie była gotowa, Wielka Brytania również. Sytuacja byłaby jednak nieco inna. Wychodzę z założenia, że polskie wojska walczyłyby na Kresach, a Niemcy byliby związani na froncie, los całej wojny potoczyłby się inaczej - mówi Salonowi24 prof. Bogdan Musiał, historyk.

Czy w chwili wejścia Armii Czerwonej 17 września 1939 roku Polska miała jeszcze szansę wygrać wojnę z Niemcami, bronić się gdzieś na Kresach i doprowadzić do klęski Hitlera, czy wszystko było już przesądzone?

Prof. Bogdan Musiał:
Sama kampania przeciwko Niemcom była już raczej przesądzona, natomiast inaczej by potoczył się los całej II wojny światowej. Dzięki wsparciu Sowietów Niemcy znalazły się w dużo innej sytuacji strategicznej. To jest klucz do zrozumienia 17 września.

Przede wszystkim, bez zawartego sojuszu Moskwy z Berlinem, Hitler nie zaatakowałby Polski 1 września. Zrobił to, bo miał porozumienie z Józefem Stalinem Stalinem. Gdyby jednak zaatakował, a Stalin z jakiegoś powodu się rozmyślił, to strategicznie Polska tę bitwę by i tak przegrała, ponieważ Francja nie była gotowa do reakcji, Wielka Brytania również. Sytuacja byłaby jednak nieco inna. Wychodzę z założenia, że polskie wojska walczyłyby na Kresach, a Niemcy byliby związani na froncie, los całej wojny potoczyłby się inaczej.

17 września 1939 roku Sowieci rozpoczęli okupację dużej części kraju, były mordy, wywózki do Kazachstanu i na Syberię, Katyń.

Przede wszystkim był to Katyń. Zamordowani tam oficerowie to była elita. Oprócz zawodowych wojskowych, ginęli aptekarze, inżynierowie, lekarze, architekci, artyści, przedstawiciele szeregu innych zawodów. Elita narodu. To jest klucz do zrozumienia 17 września. III Rzesza i Sowieci, dwaj sprzymierzeńcy, mieli jeden i ten sam cel: zniszczenie żywotnych sił polskiego narodu.

Z tym, że Sowieci byli nawet bardziej skuteczni, mieli dużo więcej doświadczenia właśnie w zwalczaniu konkretnych grup. Niemcy dopiero się uczyli. Sowietom łatwiej było rozgrywać poszczególne grupy przeciwko sobie, podkręcać antagonizmy między Polakami, Żydami, Ukraińcami i Białorusinami. 17 września był też wstępem do sowietyzacji Polski - narzucenie systemu stalinowskiego udało się ostatecznie w 1945 roku. Wcześniej, w 1944 roku było Powstanie Warszawskie. Toczyła się już niby od 1941 roku śmiertelna walka między narodowym socjalizmem i bolszewikami. W jednym ci wrogowie wciąż się zgadzali. W chęci zniszczenia Polski. Dlatego Stalin zastopował ofensywę tylko po to, żeby Hitler mógł zniszczyć Warszawę. 



17 września Armia Czerwona zajęła Kresy. Po 1945 roku te tereny ponownie wpadły w ręce ZSRR. Jednak są głosy, że dzięki przesunięciu Polski na Zachód mamy kraj bezpieczniejszy, bo bez konfliktów narodowościowych, za to z rekompensatą w postaci ziem zachodnich?

Jeżeli chodzi o przesunięcie Polski, to Stalin myślał oczywiście inaczej, nie traktował tego jako rekompensatę. Przesunął granicę tak daleko, jak przesunął, ponieważ miał w tym swój interes. Odbierając Niemcom Szczecin, osłabiał ich. Mówienie o Jałcie to także pewne nieporozumienie. Stalin dużo wcześniej wiedział, jakie będą granice Polski po wojnie. Już w roku 1942 powiedział Mołotowowi, który negocjował z zachodnimi aliantami, że „granice będą tam, gdzie dojdą nasi żołnierze”.

Chodziło o to, żeby Mołotow przestał się wykłócać, bo gdzie dojdzie Armia Czerwona, tam będą granice. O tym się często zapomina. Oczywiście Jałtę słusznie traktujemy jako zdradę, ale gdyby w Teheranie, Jałcie i Poczdamie alianci twardo się postawili i tak nic by nie uzyskali. Musieliby uprzedzić Armię Czerwoną i to nie w Berlinie, ale dojść do Wisły. A na to nie było szans. 



Czy prawdą jest, że Stalin po wojnie chciał dać Polsce Lwów i okolice oraz dlaczego ostatecznie do Polski nie trafił Królewiec?

Jeśli chodzi o Lwów, nie było takich planów. Od początku było jasne, że Kresy wpadną w ręce Sowietów. Bardziej realne było to, że przynależność zmieni Białystok i znajdzie się w granicach ZSRR. Natomiast jeśli chodzi o Królewiec, to Stalin oddał Polsce Gdańsk i Szczecin, bo zależało mu na osłabieniu Niemiec.

Oddanie kolejnego ważnego portu, w Królewcu, zbytnio wzmocniłoby jednak Polskę. Stalin myślał wyłącznie w kategoriach własnego interesu, taki ruch byłby nieopłacalny. Zatem tematu pozostawienia Lwowa w Polsce lub przyłączenia Królewca nie było.  


Fot. Zamordowani Polacy w Katyniu/IPN

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura