fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Zełenski wyszedł z sali, przemawiał Duda. Padły potem ostre słowa

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 305
Prezydent Ukrainy w tajemniczy sposób określił sojuszników Ukrainy, którzy odgrywają swoje role, a tak naprawdę pomagają Rosji. Wołodymyr Zełenski w taki sposób odniósł się do embarga na ukraińskie zboże. Tranzyt płodów rolnych przez Polskę wciąż jest możliwy.

Zełenski pierwszy raz tak ostro o Polsce

- Otworzyliśmy tymczasowy morski korytarz eksportowy. Pracujemy nad zachowaniem dróg lądowych. Niepokojące jest to, że niektórzy w Europie odgrywają solidarność w teatrze politycznym, zamieniając ziarno w thriller. Może się wydawać, że odgrywają swoje własne role. W rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora - napisał Wołodymyr Zełenski, który podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ nie spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. 

[/twitter-tweet]

Polski przywódca zapowiadał w ostatnich dniach, że prawdopodobnie dojdzie do rozmowy ze swoim odpowiednikiem. W trakcie przemowy Dudy w ONZ Zełenski ostentacyjnie wyszedł z sali. 


Podczas wystąpienia w ONZ padły dokładnie takie same słowa Zełenskiego: - Pracujemy nad ochroną szlaków lądowych. Niepokojące jest to, jak w tej chwili niektórzy w Europie podważają solidarność i organizują teatr polityczny, robiąc thriller ze zboża. Może się wydawać, że odgrywają swoją własną rolę, ale zamiast tego pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora - wypominał.  


Szydło: Niegodne wystąpienie 

Wystąpienie ukraińskiego prezydenta jest krytykowane przez wielu polityków i ekspertów. Zdziwienia nie ukrywają politycy PiS. - Prezydent Ukrainy na forum ONZ skarży się… no właśnie, właściwie na co? Korytarz tranzytu ukraińskiego zboża istniał i istnieje. Niestety, to ukraińscy oligarchowie nadużyli zaufania i zalali rynki krajów UE swoim zbożem, zamiast przewozić je dalej. To, co mówi dziś Wołodymyr Zełenski to insynuacje, niegodne tak poważnego polityka - oceniła była premier Beata Szydło. 

 

- Nikt na świecie nie okazał hojniejszej pomocy dla Ukraińców niż Polacy. O tym powinien pamiętać prezydent Zełenski. Ale rzeczą rządu w Warszawie jest przede wszystkim dbanie o polskich obywateli, w tym rolników. Za Tuska tak nie było, ale teraz tak jest i tak będzie - zaznaczył Jacek Sasin, minister aktywów państwowych.

 


"Mam nadzieję, że to nie o Polsce"

Rzecznik rządu w RMF FM miał nadzieję, że Zełenski nie mówił o Polsce. - Mam nadzieję, że nie są to słowa skierowane do Polski. Tam nazwa naszego kraju nie padła, więc nie chciałbym ich tak odbierać. Od samego początku w konflikcie, który wywołała Rosja, zachowujemy się w taki sposób, aby ratować bezpieczeństwo Europy, Ukrainy, ale również Polski. Myślę, że w takich sytuacjach zawsze potrzebne są chłodne wypowiedzi. To, co robimy, robimy w sposób przemyślany. Pomagamy Ukrainie w zakresie zbrojnym, po to, by broniła siebie - ale nas również - przed Rosją. Jednak w kwestiach gospodarczych, rolnych musimy bronić polskich interesów - podkreślił Piotr Mueller. 

Strategia Zełenskiego, który jeszcze kilka tygodni temu - przed wydłużeniem przez Polskę, Słowację i Węgry embarga na ukraińskie zboże - porównał polsko-ukraińskie stosunki do pancerza nie do przebicia, jest też krytykowana przez ekspertów. 

- Tak tylko przebijam. Liczba komentarzy pod tym wpisem oraz ich treść niech będzie dobrym feedbackiem dla Zełeńskiego i całej Ukrainy - wskazał Krzysztof Wojczal, publicysta ds. geopolityki. 

- Zełenski de facto nazwał nas sojusznikiem Rosji. Sypnęła się narracja, że to tylko jacyś jego ministrowie źli, jakiś Kaczka czy Kwaczka i inni, a car dobry - napisał Grzegorz Kuczyński, autor książek o Rosji Władimira Putina. 


- Ktoś tu postanowił przeszarżować - odniósł się do wypowiedzi Zełenskiego Andrzej Kohut, amerykanista z OSW. 

Fot. Wołodymyr Zełenski podczas debaty generalnej 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ/PAP/EPA 

GW

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka