fot. Canva/Facebook
fot. Canva/Facebook

Wiceminister z PiS wywołał sensację, bo tankował na zapas. Teraz się tłumaczy

Redakcja Redakcja Paliwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 103
Najpierw olkuskie, a potem ogólnopolskie media, zelektryzowały zdjęcia wiceministra PiS Jacka Osucha, który na jednej ze stacji benzynowej tankował paliwo do kanistrów w samochodzie, co miało świadczyć o tym, że polityk na pewno wie, że kryzys paliwowy nastąpi i trzeba robić zapasy. Jacek Osuch odniósł się do tych rewelacji.

Politycy opozycji apelują o tankowanie na zapas

Za benzynę i olej napędowy można obecnie zapłacić już mniej niż 6 zł. Część mediów od kilku dni w alarmistycznym tonie donosi o "kryzysie paliwowym", sugerując, że po wyborach ceny benzyny na pewno poszybuję w górę, a paliwa zacznie brakować. Także niektórzy politycy opozycji napędzają histerię. 

- Cieszę się, że mogę tankować taniej. To jest moment, kiedy powinniśmy gromadzić rezerwy paliw, skoro państwo zmniejsza rezerwy strategiczne. Szczególnie jeśli chodzi o firmy przewozowe, transportowe, ale i prywatnie. Jeśli ktoś może kupić paliwo na zapas, powinien to zrobić - powiedział kilka dni temu były premier i przewodniczący Rady Naczelnej PSL Waldemar Pawlak w Polsat News.

Polityk uważa, że ceny po wyborach wzrosną - "o półtora-dwa złote". - Jak ktoś prowadzi dużą firmę transportową albo gospodarstwo rolne, powinien kupić paliwo teraz - radził Pawlak

.

Wiceminister z PiS przyłapany na stacji benzynowej

Dlatego widok wiceministra Osucha na stacji benzynowej wywołał takie emocje. Skoro polityk partii rządzącej tankuje do kanistrów, to zapewne ma informacje z pierwszej ręki, że albo paliwa zabraknie, albo zdrożeje. Przy okazji uderzono w Orlen, choć poseł PiS tankował na konkurencyjnej stacji Circle K.



Dziennikarze Wirtualnej Polski zapytali wiceministra, dlaczego kupuje benzynę na zapas. Poseł PiS odpisał lakonicznie: "Ależ ogromna sensacja". Jak wyjaśnił, tankował do trzech zbiorników, każdy po 8 litrów, czyli w sumie 24 litry.

- Ta ilość jest do agregatu, który w razie awarii zasilania pracuje dla koncentratora tlenu. Bardzo się cieszę, że w taki i nie tylko w taki sposób mogę pomagać innym. To jest coś złego? – zapytał.

Sasin: opozycja chce, aby Polacy płacili więcej za paliwo

O sytuację na rynku paliw był wczoraj w Toruniu pytany również wiceminister Jacek Sasin.

- Nie ma żadnego kryzysu paliwowego, w Polsce mamy odpowiednią ilość paliwa, żeby zapewnić ciągłość dostaw. Problem tkwi w całkowicie nieodpowiedzialnym zachowaniu polityków opozycji, którzy chcą właśnie taki kryzys wywołać swoimi nawoływaniami do tankowania na zapas, grożeniem Polakom, że te ceny paliwa drastycznie wzrosną. To wszystko wpisuje się w politykę, którą reprezentuje przede wszystkim PO, ale i inne partie wspierające tę formację, czyli im gorzej, tym lepiej - mówił Sasin.

Podkreślił, że kiedy paliwo było nieco droższe, to — jak mówił — słyszeliśmy ze strony opozycji hasła, że "paliwo jest za drogie, a powinno być tańsze, a Orlen jak główny dostawca paliw, łupi Polaków i kumuluje zyski, a teraz kiedy Orlen podjął działania polegające m.in. na zakupie większych wolumenów od swoich partnerów po korzystniejszych cenach, przede wszystkim od partnera strategicznego, to opozycja rozpętała dziś histerię, że paliwo mamy za tanie - dodał szef MAP.

Dodał, że nie ma żadnego zagrożenia, a w Polsce w tej sprawie została rozpętana "histeria przez opozycje i wspierających ich ekspertów".

- Wniosek jest taki, że opozycja chce, aby Polacy płacili więcej. Być może jest to zapowiedź polityki, jaką opozycja będzie uprawiała, jeżeli — nie daj Boże — wygrałaby wybory w Polsce, czyli drastyczne wzrosty cen paliw. To jest widać program opozycji, jeżeli dzisiaj jest za tanio. Chcę wyraźnie powiedzieć, bo jestem w stałym kontakcie z prezesem Danielem Obajtkiem, że po pierwsze te ceny nie są absolutnie cenami sztucznymi, ale rynkowymi wynikającymi z polityki koncernu. Po drugie chcę powiedzieć, że paliwa nie zabraknie. Po trzecie, jeżeli nawet dochodzi do chwilowych braków któregoś z produktów na stacji, to jest on zastępowany innym w tej samej cenie np. benzyna 95 benzyną 98. Jeżeli nawet są chwilowe przerwy związane z logistyką, to są krótkie okresy i występują na bardzo niewielkiej liczbie stacji w Polsce - powiedział Sasin.

ja

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka