Tobiasz Bocheński, Fot.  Arch.
Tobiasz Bocheński, Fot. Arch.

Kandydat na prezydenta Warszawy: Przekonam was, że PiS nie jest obciachowy

Redakcja Redakcja Jastrzębowski wyciska Obserwuj temat Obserwuj notkę 123
Liberalne media wmówiły, że PiS nie jest trendy, nie jest modne, że to jest coś obciachowego. Ja przyszedłem tutaj powiedzieć, że PiS wcale nie jest obciachowy i ja was do tego przekonam - zadeklarował kandydat PiS na prezydenta Warszawy Tobiasz Bocheński w Salon24.pl.

Bocheński: Kandyduję nie tylko dlatego, że jestem wyższy

Tobiasz Bocheński, były wojewoda mazowiecki i kandydat na prezydenta Warszawy był gościem Sławomira Jastrzębowskiego. Na samym początku prowadzący stwierdził, że skoro polityk „przyszedł do programu, starając się o pracę, rozmowa ma charakter rozmowy rekrutacyjnej”. „Bo to ewentualnie ode mnie i od takich jak ja, zależy czy Pan tę pracę dostanie, od moich znajomych i od moich nieznajomych również z Warszawy”.

Bocheński tłumaczył powody, dla których zdecydował się na start na prezydenta Warszawy. „To na pewno nie jest tak, że jestem wyższy od Rafała Trzaskowskiego i to za mną przemawia (...) jestem młodym, sprawnym, doświadczonym, energicznym politykiem, który ma swoją wizję Warszawy, która abstrahuje od wielkiej polityki, w sensie kłócenia się o LGBT, aborcję, kary śmierci i to wszystko, co się odbywa w Sejmie. (Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo)

Obejrzyj całą rozmowę z Tobiaszem Bocheńskim na naszym kanale YouTube:

Według Bocheńskiego wielu obywateli oczekuje zmiany. "Myślę, że duża część Polaków jest zmęczona i chciałaby większej neutralności. Zajęcia się prawdziwymi problemami warszawiaków, takimi jak komunikacja, takimi jak to, jak wyglądają osiedla, jaka tam jest infrastruktura społeczna. Dlaczego nie ma żłobków, sieć komunikacyjna miasta nie jest spięta, miasto jest odwrócone od aglomeracji, czyli powiatów okalających i nie ma systemu transportu, który by zapewnił, że nie ma w mieście korków. Dlaczego remonty są robione chaotycznie, a prezydent w zeszłym roku odwiedził więcej miast Polski w ramach kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej, niż dzielnic Warszawy. Dlaczego nie ma konsultacji społecznych z prawdziwego zdarzenia, nie ma referendów lokalnych. To wszystko i wiele jeszcze innych rzeczy będzie częścią mojej szerokiej agendy, bardzo precyzyjnie ukierunkowanej do Warszawy” – podkreślił Tobiasz Bocheński.

Zwierzęta jak dzieci

Gość Sławomira Jastrzębowskiego pytany o rodzinę i zwierzęta stwierdził, że z żoną nie mają jeszcze potomków, ale swojego psa  otaczają takim uczuciem i opieką jakby to były dzieci. Za rok będą mieli też z żoną kota. Polityk zdobył się przy okazji na bardzo odważne wyznanie. „Jestem alergikiem, ale z miłości dla żony jestem w stanie się pogodzić z tym kotem. Tylko, że są też koty, ras takich hipoalergicznych, które mniej uczulają. No i wybraliśmy takiego kota” – stwierdził gość programu. Podkreślił jednak, że z kotem jest pewien problem, bo w Polsce nie ma jego hodowli: „Jest duży problem, bo sprawdzałem w Czechach, też nie ma. A powiedziałem żonie, że do Niemiec po kota nie będę jeździł, skoro nie chciałem się uczyć niemieckiego z powodów ideologicznych w liceum, ale mówiąc na poważnie, kot może będzie” – zadeklarował.


10 konkretów Bocheńskiego

Gość Sławomira Jastrzębowskiego odpowiedział też na pytanie o to, czemu warszawiacy mieliby na niego głosować. Stwierdził, że byłby „uśmiechniętym prezydentem”. Zadeklarował też 10 konkretów, które chciałby zrealizować. Jako pierwszy na sugestię prowadzącego wymienił buspasy. Jako drugi wskazał zdobywanie finansowania na metro i projektowanie metra. "Obecnie mamy sytuację, w której buduje się, przygotowuje się trzecią linię metra, są jakieś tam plany, projekty, ale procedury projektowe np. czwartej czy piątej w ogóle nie są uruchomione. To wygląda tak, jakby cały aparat miejski był w stanie ten jeden wężyk zbudować i wtedy się przerzucamy i budujemy drugi. No to jest absurd. Jakbyśmy w Polsce budowali autostradę A2, skończyliśmy, dobra, to teraz budujemy A1" - skomentował.


Trzeci to rozwój spółdzielczości. Zdaniem Bocheńskiego w Warszawie to spółdzielnie, nie deweloperzy mogliby budować te mieszkania, które mają być dla gorzej uposażonych. „Jeżeli chodzi o deweloperów, plany zagospodarowania przestrzennego, przyspieszenie procedur wydawania pozwoleń budowlanych, co wszystko robi prezydent miasta. Niektórzy czekają 7-10 lat na uprawomocnienie” – podkreślił gość programu.

Czwarty priorytet to nocna opieka zdrowotna we wszystkich dzielnicach. „Nie ma takich punktów zorganizowanych, a obecny prezydent Warszawy obiecywał, że tak będzie, więc ja bym to zrobił” – podkreślił rozmówca Sławomira Jastrzębowskiego.

Bocheński: PiS nie jest obciachowy

Kolejnym pomysłem jest aplikacja, dzięki której mieszkańcy mogą współdecydować o mieście. „Głośnym tematem jest podejmowany przez pana Jana Śpiewaka temat nocnej prohibicji, która w Krakowie została przyjęta. Jeżeli na przykład na Powiślu są takie głosy, to może w takiej aplikacji robimy referendum. Niech decydują mieszkańcy. I proszę sobie wyobrazić, no jesteśmy w XXI wieku, tak jak ja mam obywatel. Każdy mieszkaniec, który płaci podatki, czyli jest zameldowany w Warszawie, ma do aplikacji dostęp” – zadeklarował kandydat na prezydenta stolicy. Kolejne propozycje to „Poradnie psychologiczno-pedagogiczne, których jest za mało. Dzieci po pandemii. Dzieci w dobie internetu potrzebują wsparcia […].


Miasto Warszawa, w odróżnieniu od różnych innych miast, posiada sieć szpitali, poza marszałkiem województwa, szpitalami resortowymi, uniwersyteckimi. I wymaga to dużych nakładów na opiekę zdrowotną. Dlatego, że społeczeństwo jest starzejące się i potrzebujemy specjalnych na przykład oddziałów geriatrycznych, czego nie ma”. Według Bocheńskiego brakuje dedykowanej pomocy dla seniorów. Kolejnym punktem wymienionym przez Bocheńskiego była estetyka miasta. „Walka z betonozą prawdziwa, a nie taka jak na Placu Trzech Krzyży, czyli więcej zieleni, też ścieżki rowerowe, brak wojny rowerzystów z kierowcami” – podkreślił.

Pytany o przyczyny niechęci warszawiaków wobec PiS stwierdził, że formacja ta zaniedbała „przekonywanie ich do siebie”. Według Bocheńskiego liberalne media wmówiły, że „PiS, że nie jest trendy, nie jest modne, że to jest coś obciachowego. Ja przyszedłem tutaj powiedzieć, że wcale PiS nie jest obciachowy. Ja was do tego przekonam” zadeklarował Tobiasz Bocheński.

(Maks)

SW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka