Córka Thun dostanie odprawę. Koalicjant o decyzji Tuska: "Co to ma być?"

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 55
Maria Thun przepracowała jeden dzień na stanowisku wiceprezesa Centralnego Ośrodka Informatyki. Decyzja resortu cyfryzacji o nominacji córki znanej europosłanki Róży Thun została osobiście storpedowana przez premiera Donalda Tuska ze względu na nepotyzm. Teraz specjalistka może dostać wysoką odprawę, a urzędnicy resortu obawiają się, że na tym nie koniec.

Pracowała jeden dzień 

Tą historią żyją w tym tygodniu wszystkie media. Maria Thun ma doświadczenie w branży e-usług. Złożyła CV do resortu cyfryzacji, kierowanego przez Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy. I została przyjęta na stanowisko wicedyrektora Centralnego Ośrodka Informatyki. "Gdy Tusk się o tym dowiedział, kazał Gawkowskiemu wyrzucić ją tego samego dnia, i to do południa. Maria Thun ma bogate CV, jednak reakcja Tuska wynikała z jego przekonania, że za nominacją stał wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka, reprezentant właśnie Polski 2050. Z kolei w Trzeciej Drodze mówi się, że została wyrzucona kompetentna osoba, i to tylko z powodu nazwiska" - relacjonowała "Gazeta Wyborcza".  

Trzecia Droga i Lewica nie kryją rozgoryczenia. Anonimowo

Koalicjanci nie są jednak zachwyceni z powodu jednoosobowej decyzji, która wyciekła do mediów. Jak opowiada anonimowo jeden z polityków, w resorcie panuje niewesoły nastrój, ponieważ Maria Thun może liczyć na odprawę. W takich sytuacjach są to setki tysięcy złotych. - Donald Tusk kazał ją zwolnić i nie było z nim o tym rozmowy. Uparł się i koniec. Problem w tym, że nie wiadomo jak to zrobić Słyszałem, że ta pani ma w kontrakcie zapis o tym, że przy zwolnieniu należy się jej całkiem spora odprawa i okres wypowiedzenia. Łącznie to będą duże pieniądze. Wszystko po zaledwie jednym dniu pracy. Ona raczej z tego nie zrezygnuje, bo przychodząc do nas, zrezygnowała już ze sporej pensji w korporacji. My natomiast, jeśli damy jej taką odprawę, to narażamy się nie tylko na atak mediów, ale też np. kontrolę Najwyższej Izby Kontroli i zarzuty do prokuratury o niegospodarność. Coś trzeba też w wypowiedzenie wpisać. Co to ma być? Że zwalniamy jej, bo ma znaną matkę? Wówczas wygra z nami w sądzie pracy - czytamy w Onecie. 

W Trzeciej Drodze panuje przekonanie, że partia dała się w tej sprawie ograć, a Tusk to "stary, polityczny lis". - Do mediów trafiła informacja, że to my uprawiamy kolesiostwo, bo nasz wiceminister zatrudnił córkę europosłanki z naszej partii. Tyle że to była ekspertka, a nie osoba bez kwalifikacji. Jeszcze gorzej wypadł wicepremier Gawkowski. Mówi się, że Maria Thun ma e-maile od niego, w których on aprobuje jej kandydaturę na stanowisko wicedyrektora COI. Lewica tym samym naraża się na pośmiewisko. Jedyna osoba, która na tym wyjdzie dobrze, to Donald Tusk - wskazuje rozmówca Onetu. 

Maria Thun nie chciała rozmawiać z dziennikarzami o swoim natychmiastowym zwolnieniu. - Z tego, co wiem, najpierw zwolniła się ona w dotychczasowej firmie i przyszła do nas 17 stycznia. To był jej pierwszy dzień pracy. Tego dnia rozesłaliśmy naszym pracownikom e-maila, że to nowa wicedyrektor COI, i napisaliśmy w nim, czym będzie się ona zajmować. Na korytarzach mówiło się, że to córka Róży Thun, ale plotek o nepotyzmie nie było - podkreślił urzędnik Centralnego Ośrodka Informatyki. 


"Mamy swoje standardy" 

Zwolnienie Marii Thun skomentował Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL. - Trzeba zachować bardzo daleko idącą ostrożność, żeby nie dochodziło do sytuacji, które będą budziły wątpliwości, a ta sytuacja - pomimo przygotowania i kompetencji - budziłaby daleko idące wątpliwości, My mamy swoje określone standardy, mamy wartości, które są dla nas ważne - przekonywał minister obrony narodowej w Radiu Zet.

- Na pewno byłoby niewskazane, gdyby dochodziło do takich sytuacji, że w ministerstwie czy jakichś instytucjach ktoś pracował od lat, a teraz został zwolniony, bo jego mama, tata lub ktoś z bliskiej rodziny został ministrem lub parlamentarzystą. Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie - dodał Kosiniak-Kamysz. 

Przypomnijmy, że Róża Thun była przez wiele lat związana z krakowską PO. Odeszła z partii Donalda Tuska w maju 2021 roku i zasiliła szeregi Trzeciej Drogi Szymona Hołowni.  


Fot. Krzysztof Gawkowski/Donald Tusk/PAP/Canva

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka