Wojsko potwierdza utratę kontroli nad dronem. "Nieprzespana noc, były nerwy"

Redakcja Redakcja Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Amerykański bezzałogowiec MQ-9 Reaper został uszkodzony podczas awaryjnego lądowania niedaleko bazy w Mirosławcu - potwierdził na konferencji prasowej Inspektor Sił Powietrznych generał dywizji Ireneusz Nowak. Dron wykonywał treningowy lot z Rumunii.

Rozbity amerykański dron w Polsce

Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych podało nieco więcej szczegółów na temat poniedziałkowego incydentu z amerykańskim bezzałogowcem MQ-9 Reaper. Maszyna wykonywała lot treningowy, baza straciła z nią kontakt, a następnie maszyna rozbiła się w okolicznych lasach w pobliżu Mirosławca. - Mieliśmy, szczerze powiem, dosyć nerwową, nieprzespaną noc w dowództwie, ale przede wszystkim w 12. Bazie Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu - wyjawił gen. Ireneusz Nowak. 

- W czasie lotu szkoleniowego amerykańskiego samolotu bezzałogowego MQ-9 Reaper nastąpiła utrata kontroli nad tymże samolotem, co skutkowało tym, że musiało dojść do tak zwanego przymusowego przyziemienia samolotu w okolicach lotniska Mirosławiec - precyzował wojskowy. 

- Samolot wykonywał rutynową misję, miał przetestować, a następnie wykonać podchodzenie do lądowania na lotnisku Mirosławiec. Wykonywał lot z bazy z Rumunii. Około godziny 18 otrzymaliśmy informację, że utracono kontrolę. Krótko mówiąc, załoga, która kontrolowała ten samolot z ziemi i znajdowała się w Rumunii, nie była w stanie dalej wykonywać tych czynności - dodał gen. Nowak. Wojsko podjęło próbę przejęcia kontroli nad dronem w bazie w Mińsku Mazowieckim. To się jednak nie powiodło.  


Wszystkie służby były w gotowości

Na nogi postawiono wszelkie służby na czele z Żandarmerią Wojskową, policją i strażą pożarną. - Mieliśmy dużo czasu od momentu kiedy dowiedzieliśmy się, że utraciliśmy kontrolę, czy amerykańska załoga utraciła kontrolę, mieliśmy około 4,5 godzin na przygotowanie się. Zostały zachowane wszystkie procedury - ocenił gen. Nowak. MQ-9 Reaper był nieuzbrojony w związku z tym awaryjne lądowanie nie groziło wybuchem, które zwiększałoby zagrożenie dla mieszkańców. 

Wstępne rozpoznanie incydentu wykluczyło zagłuszanie sygnału GPS. - Samolot wykonywał lot po z góry zaplanowanej trasie - wskazał Inspektor Sił Powietrznych. W sieci pojawiają się spekulacje, że za upadek drona odpowiadają Rosjanie, którzy mogli zakłócać jego lot z obwodu królewieckiego. Mówił o tym dziś m.in. emerytowany generał Waldemar Skrzypczak. 

 

Fot. Dron bezzałogowy MQ-9 Reaper/US Air Force 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo