Nie działały pociągi, metro, lotniska i sklepy. Cała Hiszpania pogrążyła się w ciemnościach po niespodziewanym blackoucie, który sparaliżował kraj. Choć nie był to cyberatak, skutki były katastrofalne – a największym problemem okazał się brak gotówki. Karty płatnicze i bankomaty przestały działać. Tymczasem banki w Europie już kilka miesięcy temu apelowały: wypłacajcie pieniądze i trzymajcie je w domu. Nigdy nie można wykluczyć, że taki scenariusz ziści się w Polsce.
Chaos w Hiszpanii. Karty nie działały
W Hiszpanii doszło niedawno do poważnej awarii systemu energetycznego – cały kraj został odcięty od prądu, co doprowadziło do paraliżu niemal wszystkich usług. Nie działała komunikacja miejska, lotniska wstrzymały ruch, sklepy nie były w stanie obsługiwać transakcji elektronicznych. Ci, którzy mieli gotówkę, mogli jeszcze zrobić podstawowe zakupy. Reszta – czekała w kilometrowych kolejkach do nielicznych czynnych bankomatów.
Eksperci wykluczyli cyberatak. Przyczyną była nadprodukcja energii odnawialnej, która przeciążyła sieć i doprowadziła do awarii. – To tak, jakby "mieć skok napięcia i przepalić bezpieczniki" – tłumaczył Carlos Cagigal, specjalista od energetyki.
Banki w Europie apelują do klientów o wypłacanie gotówki
O tym, że blackout to realne zagrożenie, ostrzegają już od miesięcy banki z Holandii i Szwecji. W oficjalnych komunikatach zalecały klientom, by mieli w domu zapas gotówki – najlepiej w kilku walutach. Powód? W przypadku przerwy w dostawie prądu i zakłóceń w sieci, karty płatnicze i terminale stają się bezużyteczne.
W Holandii sugeruje się trzymać w gotówce od 200 do 500 euro, a w Szwecji to ok. 170 euro. Tyle kosztują tam podstawowe wydatki, aby poradzić sobie przez tydzień.
Wojna na Ukrainie przypomniała o wartości gotówki
W Polsce oficjalnych zaleceń od NBP nie ma, ale eksperci finansowi przypominają, że lepiej dmuchać na zimne. Szacuje się, że dla jednego gospodarstwa domowego bezpieczny zapas gotówki to od 500 do 1000 złotych, a więcej w przypadku większej liczby domowników. Najlepiej mieć te pieniądze pod ręką w sytuacji, gdy bankomaty i płatności bezgotówkowe zawiodą.
– Jesteśmy krajem frontowym, a gotówka pełni rolę, której nic nie może zastąpić w sytuacji ataku cybernetycznego – przypominał prezes NBP Adam Glapiński w ubiegłym roku. Jak wspomniał, po wybuchu wojny w Ukrainie ludzie masowo szturmowali bankomaty – wtedy to gotówka stała się najcenniejszym środkiem zabezpieczenia.
Fot. zdjęcie ilustracyjne/Unsplash/Lukasz Radziejewski
Red.
Inne tematy w dziale Gospodarka