Ustawa budżetowa skierowana do TK i - ewentualny - paraliż działań rządu? To niewykluczone. Prezydent Karol Nawrocki w wywiadzie dla "Do Rzeczy" zasugerował, że bierze pod uwagę wysłanie ustawy budżetowej do trybunału. Brak podpisu po 4 miesiącach od przedstawienia jej Sejmowi skutkowałby ewentualnym rozwiązaniem Sejmu.
"Nie na to się umawiałem z Polakami"
Karol Nawrocki w najnowszym wywiadzie dla "Do Rzeczy" został zapytany, jak w praktyce wyglądają jego relacje z premierem. W odpowiedzi wskazał, że współpraca jest możliwa, ale wyłącznie w granicach racji stanu. - W tych momentach, w których trzeba i w których się zgadzamy, mamy z premierem Donaldem Tuskiem odpowiednie relacje. Najlepszym tego przykładem był 10 września, który pokazał, że gdy jest zagrożenie dla Polski, to potrafimy porzucić swoje prywatne oceny i realizować racje państwa - wspomniał. Jego zdaniem, da się wykonywać swoje obowiązki bez ścisłej współpracy z premierem, ale Polacy oczekują dialogu w kwestiach kluczowych, zwłaszcza bezpieczeństwa.
- Do tego oczywiście jestem gotowy. Jeśli jednak ma to polegać na tym, że środowisko pana premiera czy polski rząd będą oczekiwały, iż będę akceptował wszystko, co przyjdzie większości parlamentarnej do głowy, to chcę wyraźnie powiedzieć, że nie taka jest istota mojej roli w państwie - ocenił Nawrocki.
- Jeśli decyzje premiera mają skłaniać mnie do bycia "notariuszem większości parlamentarnej", to nie jest to konstrukcja, na którą umawiałem się z Polakami - zwrócił się do premiera Donalda Tuska.
Ustawa budżetowa pod lupą
Jednym z najważniejszych wątków rozmowy była ustawa budżetowa i pytanie o ewentualne skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Niektórzy komentatorzy spodziewali się takiego kroku od Andrzeja Dudy na początku 2024 i 2025 roku. Prezydent odpowiedział: - Biorę wszystkie możliwości pod uwagę. Rzeczywiście, stan finansów publicznych jest straszny. Trudno się dziwić, skoro główną motywacją ministra finansów, jak sam mówi, jest zemsta, a nie dbanie o stan finansów publicznych - skomentował. - Konsekwentnie uważam, że powinniśmy wydawać 5 proc. PKB na polską armię - dodał.
Nawrocki wspomniał również o sygnałach dotyczących niedofinansowania nauki oraz problemów w systemie ochrony zdrowia. -Wskazywałem rzeczy, które są ważne dla Polaków i które, mam nadzieję, ostatecznie zostaną uwzględnione w budżecie państwa w skali możliwej do realizacji. Jeśli tak się nie stanie i będzie to budżet, który wzbudzi moje obawy, to jestem gotowy podjąć każdą decyzję - zaznaczył.
Przypomnijmy, że ustawa budżetowa jest jedyną, której prezydent nie może zawetować. Ma jednak uprawnienie wysłania jej do Trybunału Konstytycyjnego w razie wątpliwości w ramach kontroli prewencyjnej. Ustawa budżetowa według zapisów konstytucji musi zostać uchwalona i podpisana w terminie 4 miesięcy od dnia jej przedstawienia Sejmowi. Jeśli nie będzie w tym terminie podpisu prezydenta pod nią, wówczas głowa państwa może rozwiązać Sejm, co skutkuje rozpisaniem nowych wyborów.
Onkologia w kryzysie. Będzie Rada Gabinetowa
Prezydent kolejny raz ostro skrytykował stan finansów publicznych, wskazując ich wpływ na funkcjonowanie służby zdrowia. - Kryzys w ochronie zdrowia jest oczywiście konsekwencją fatalnego stanu finansów publicznych i doprowadzenia do sytuacji, w której pacjenci onkologiczni nie mogą dostać się do szpitali. To być może także będzie przedmiotem Rady Gabinetowej, na którą zaproszę polski rząd - zapowiedział.
Odmowa nominacji dla 46 sędziów
W wywiadzie pojawił się również wątek odmowy nominacji dla 46 sędziów. - Myślę, że na całą sprawę można spojrzeć z dwóch perspektyw: krótkoterminowej i długoterminowej. W perspektywie długoterminowej zaproponuję rozwiązania ustawowe, nad którymi trwają już prace. To jest tak skomplikowana materia, że podchodzimy do tego w sposób bardzo szczegółowy i takie rozwiązania pojawią się najpóźniej na początku 2026 r. - określił.
W przypadku braku kompromisu zapowiedział możliwość oddania decyzji obywatelom w referendum, które obiecał w kampanii wyborczej. - Kolejnym krokiem, jeśli nie zyskamy kompromisu i naprawy wymiaru sprawiedliwości oraz ustroju państwa, będzie zwrócenie się do Senatu z prośbą o referendum, aby to obywatele zdecydowali, bo to dla obywateli są sędziowie, oni nie są sami dla siebie. Nie można robić z sali sądowej sali sejmowej. Sędziowie nie są politykami, składają się na jeden z elementów polskiego systemu demokratycznego - podkreślił Nawrocki.
Fot. Karol Nawrocki, prezydent/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka