Były minister spraw wewnętrznych i polityk SLD miał przyjmować łapówki, gdy był posłem w latach 2004-2005 w zamian za korzystne decyzje w skarbówce. - Zarzuty uważam za nieprawdziwe - odpowiada Janik.
Janik miał wpływ na kontrole skarbowe
- Krzysztof J. podejrzany jest o to, że pełniąc funkcję publiczną jako poseł na Sejm przyjmował korzyść majątkową od jednej z katowickich firm w zamian za pośrednictwo w skontaktowaniu jej przedstawicieli z osobami pełniącymi funkcje publiczne w organach skarbowych - tłumaczył dziennikarzom rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, Leszek Goławski.
Według śledczych, Janik wywierał wpływ na kontrole skarbowe w zamian za 140 tys. złotych łapówek w 13 ratach. Prokuratorzy podejrzewają, że załatwiał umorzenia postępowań skarbowych i zaległości podatkowe. Śledztwo trwało od 2010 roku.
Oprócz byłego ministra, zarzuty w tej sprawie usłyszały dwie osoby - była wiceszefowa katowickiej Izby Skarbowej oraz przedstawiciel firmy, która wręczała korzyści majątkowe.
Sprawa sprzed 11 lat rzuca się cieniem na wybory
Rzecznik SLD uważa, że zarzuty dla Janika mają kampanijny charakter: - To ciekawe, że w czacie kampanii wyborczej nagle wyciąga się rzeczy sprzed 11 lat. Budzi to wątpliwości. Poczekamy, zobaczymy. Myślę, że czas i miejsce nie są przypadkowe. Za długo już jestem w polityce, aby tak uważać - powiedział Dariusz Joński.
Krzysztof Janik był wpływowym politykiem PZPR, a po 1989 r. SdRP i SLD. Pracował również w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, gdzie zajmował się sprawami samorządowymi. W rządzie Leszka Millera w latach 2001-2004 szef MSW.
Źródło: Radio Zet, tvn24.pl, onet.pl.
Zobacz także:
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka