Andrzej Duda nie podpisze ustawy o zmianie płci, przegłosowanej niedawno przez parlament. - To pierwsze weto prezydenta - poinformował na Twitterze Cezary Gmyz.
Ustawa o zmianie płci
Ustawa w ostatecznym kształcie została skierowana do prezydenta we wrześniu. Projekt dotyczy procedur prawnych, a nie problematyki medycznej. Posłowie PO, SLD, Twojego Ruchu i część z PSL zagłosowali za procedurą zmiany płci, która byłaby wpisana np. w akt urodzenia - o ile osoba poczuwa się do innej płci.
Senat w sierpniu zgłosił kilka poprawek. Po pierwsze - proponował zmienić jej tytuł na "o zmianie oznaczenia płci". Taka fraza była zresztą używana w orzeczeniach Sądu Najwyższego. Ponadto, senatorowie nie chcieli się zgodzić, by sądowi przysługiwał trzymiesięczny termin na rozpatrzenie wniosku o uzgodnienie płci. Taki wniosek może złożyć osoba, której przysługują czynności prawne i nie jest w związku małżeńskim.
W myśl ustawy, jeżeli sąd zaakceptuje zmianę płci danego petenta, otrzymuje on nowy akt urodzenia, dowód osobisty i numer PESEL. To wzbudza największe kontrowersje wśród przeciwników projektu.
Prezydent nie zgadza się z lewicowymi propozycjami
Andrzej Dudaw kampanii wyborczej mówił, że nie zgadza się z lewicowymi środowiskami ws. legalizacji związków partnerskich czy małżeństw jednopłciowych. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" w rozmowie z Robertem Mazurkiem podkreślał, że byłby skłonny zgodzić się na "uznanie statusu osoby najbliższej, która mogłaby choćby dowiadywać się w szpitalu o stan zdrowia czy odbierać korespondencję".
Barbara Nowacka - liderka warszawskiej listy Twojego Ruchu - nie kryje rozczarowania zapowiedzianym przez Gmyza wetem: - Prezydent Andrzej Duda, wetując ustawę o uzgodnieniu płci pokazał, że prezydentem wszystkich Polaków jednak nie jest - napisała na Twitterze.
Aktualizacja: Skuteczne weto prezydenta. Nie będzie głosowania ws. ustawy o uzgodnieniu płci
Źródło: Twitter.
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
