Prokuratorzy z pionu śledczego IPN sprawdzają, czy w domu letniskowym Czesława Kiszczaka na Mazurach znajdują się kolejne dokumenty SB.
Domek Kiszczaka na Mazurach
- Niespokojnie w domku na Mazurach we wsi Wikno nad jeziorem Omulew – poinformował w środę wieczorem na Twitterze Cezary Gmyz. Informacje dziennikarza potwierdziła rzecznik IPN, Agnieszka Sopińska-Jaremczak. - Dzisiaj prokurator IPN w asyście policji podejmuje na terenie należącej do zmarłego Czesława Kiszczaka działki letniskowej w miejscowości Wikno na Mazurach czynności procesowe mające na celu poszukiwanie dokumentów podlegających na mocy art. 28 ustawy o IPN przekazaniu do zasobu archiwalnego Instytutu Pamięci Narodowej – oświadczyła. IPN prowadzi śledztwo w sprawie ukrycia dokumentów – za złamanie ustawy grozi nawet do 8 lat więzienia.
Domek letniskowy Kiszczaków spłonął sześć lat temu, ale wysiłkiem m.in. miejscowego proboszcza udało się go odbudować. Prezes IPN, Łukasz Kamiński, prawdopodobnie poinformuje w czwartek historyków w Radzie Instytutu Pamięci Narodowej, jakie dokumenty trzymał w swoim domu były szef komunistycznego MSW. Na ich upublicznienie będziemy czekać miesiąc – tyle mają trwać analizy akt przetrzymywnaych przez Kiszczaka.
Taśmy z Magdalenki
W przyszłym tygodniu Telewizja Republika wyemituje wspólnie z IPN nieznane wcześniej filmy z Magdalenki, gdzie toczyły się obrady przed Okrągłym Stołem. W ujawnionym fragmencie, negocjator strony rządowej, Stanisław Ciosek, mówi: „Jak ten film o tych naszych rozmowach nakręcą (...) to będzie piękny film, (...) a napiszą tak: sprzedawczycy, Targowica, Targowica, tak”.
Akcja IPN na Mazurach to kolejna próba zdobycia nieznanych wcześniej dokumentów tajnych służb specjalnych PRL. We wtorek prokuratorzy w asyście policji zabrali z domu Czesława Kiszczaka blisko 50 kg akt – w tym teczkę personalną i teczkę pracy TW „Bolek”, wraz z kilkunastoma donosami i pokwitowaniami odbioru pieniędzy za przekazane informacje bezpiece. Były szef bezpieki przetrzymywał również nieznane zdjęcia i filmy z okresu transformacji ustrojowej. Prezesa IPN o zbiorach Kiszczaka poinformowała wdowa po generale, Maria Kiszczak, oferując dokumenty za 90 tys. złotych. Tłumaczyła, że to mąż doradził oddanie dokumentów do IPN w razie kłopotów finansowych.
źródło: ipn.gov.pl, radiozet.pl
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka