Minister finansów Paweł Szałamacha, fot. KPRM
Minister finansów Paweł Szałamacha, fot. KPRM

Projekt budżetu PiS na 2017 rok - Szałamacha planuje rekordowy deficyt

Redakcja Redakcja Gospodarka Obserwuj notkę 157

Minister finansów Paweł Szałamacha zaprojektował budżet państwa na 2017 r. Jak zauważa "Puls Biznesu", jest w nim rekordowy deficyt - prawie 60 miliardów. Zmieści się jednak w unijnym limicie. 

Rząd przyjmie budżet

To pierwszy projekt budżetu, za który ekipa PiS bierze pełną odpowiedzialność. We wtorek dokument ma zostać wstępnie omówiony przez rząd, a jego przyjęcie zaplanowano na specjalnym posiedzeniu Rady Ministrów w czwartek.

Według informacji "Pulsu Biznesu" planowany deficyt budżetu państwa w 2017 r. ma nie przekroczyć 59-59,5 mld zł. To o blisko 5 mld więcej niż planowano na ten rok. 

Przychody z podatków

W założeniach na przyszły rok do kasy państwa ma wpłynąć 324 mld zł, o ponad 10 mld zł więcej niż wynosi prognoza na ten rok. Dochody z VAT, którego stawki pozostaną bez zmian, mają wzrosnąć o 11 proc. do 143 mld. Około 10 mld zł ma przynieść większa ściągalność podatków. Przyszłoroczne dochody wesprze też umiarkowana inflacja. Wzrost cen będzie jednak umiarkowany: średnio nie powinien przekroczyć 1,3 proc.

Wydatki na rodziny i emerytów

Przybędzie jednak ekstra wydatków. Same świadczenia dla rodzin mają kosztować w skali całego roku już 22,5 mld zł, a do tego trzeba dodać uszczuplenie wpływów do FUS o około 2 mld zł, które przyniesie zaplanowana na październik obniżka wieku emerytalnego. Do tego trzeba dodać podwyżki w budżetówce (1,4 mld zł) i kilka miliardów na wzrost świadczeń emerytalno-rentowych.

Jak pisze dziennik, szef resortu finansów "zdjął różowe okulary i obciął prognozy wzrostu PKB w tym i przyszłym roku", przyjmując, że "gospodarka urośnie w tym roku o 3,4 proc., a w przyszłym o 3,6 proc.".  

Budżet zgodny z UE

Ministerstwo może zaproponować nowelizację ustawy budżetowej, gdyby wyższy deficyt budżetowy stwarzał ryzyko, że "cały sektor instytucji rządowych i samorządowych zanotuje dziurę większą niż limity przyjęte w UE". Na razie jednak nie narazimy się na krytykę Brukseli.

źródło PAP, pb.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka