Minister edukacji Anna Zalewska prezentuje projekt ustawy "Prawo oświatowe", fot. PAP/Paweł Supernak
Minister edukacji Anna Zalewska prezentuje projekt ustawy "Prawo oświatowe", fot. PAP/Paweł Supernak

Zalewska przedstawiła założenia nowej reformy edukacji

Redakcja Redakcja Społeczeństwo Obserwuj notkę 49

- Reforma jest przemyślana, odpowiedzialna i rozłożona na wiele lat, a także poparta badaniami i wielomiesięcznymi konsultacjami -  minister edukacji Anna Zalewska przedstawiła projekt nowej reformy edukacji. Nowa ustawa Prawo oświatowe ma zastąpić obowiązującą, wielokrotnie zmienianą, ustawę o systemie oświaty.

Likwidacja gimnazjów, nowy podział szkół

Zalewska potwierdziła, że szkoły podstawowe będą 8-klasowe. Oprócz tego 4-letnie licea i 5-letnie technika, szkoły branżowe zamiast zawodowych. - Chcemy powrócić do liceum ogólnokształcącego zamiast kursu przygotowującego do matury – powiedziała szefowa MEN. 

W roku szkolnym 2017/2018 nie będzie już rekrutacji do gimnazjum. Wygaszanie gimnazjum może być realizowane w różnych wariantach, w zależności od decyzji organów prowadzących te placówki. Może to być przekształcenie gimnazjum w ośmioletnią szkołę podstawową, włączenie go do podstawówki, przekształcenie w liceum ogólnokształcące, technikum lub branżową szkołę pierwszego stopnia. 

Konieczność wprowadzania zmian wynika z faktu, że badania pokazują, iż "częsta zmiana szkoły i grupy rówieśniczej, sześcioletnia szkoła podstawowa, trzyletnie gimnazjum, trzyletnie liceum powoduje nie tylko obniżenie jakości kształcenia, ale przeszkadza w edukacji i ogranicza motywację ucznia" - argumentowała minister.

Od 1 września 2017 r. uczniowie, nauczyciele i pracownicy dotychczasowej 6-letniej szkoły podstawowej będą w ośmioletniej szkole. 1 września 2017 roku rozpoczną naukę pierwsi uczniowie klasy siódmej. - Dotychczasowe 3-letne liceum od 1 września 2019 r. stanie się 4-letnim. Pierwsza rekrutacja do klasy pierwszej odbędzie się w roku 2019/2020 - powiedziała minister.

źródło TVN24/x-news

Egzamin na koniec 8 klasy, nowe podstawy programowe

Po ósmej klasie szkoły podstawowej uczniowie napiszą egzamin, który będzie obejmował cztery przedmioty - język polski, matematykę, język obcy i historię. Egzamin ma trwać dwa dni i być „w 50 proc. testowy, w 50 proc. problemowy”. - I to on będzie decydował o wstępie do liceum ogólnokształcącego – powiedziała. Według szefowej MEN język obcy wybrany na egzamin na koniec podstawówki, będzie musiał być kontynuowany do matury.

Pod koniec listopada mają być znane podstawy programowe dla trzech roczników - klasy pierwszej, czwartej i siódmej. Szefowa MEN podkreśliła, że nauczyciele mają od tego roku wolny wybór, w jakim tempie realizują podstawę programową. - Zalecenia MEN są takie: podstawa programowa w 80 proc. ma wypełniać to, co pojawi się, jako obowiązkowe; a w 20 proc. oddajemy wolność nauczycielom – powiedziała Zalewska. 

Ostatni tydzień szkoły ma być jej świętem; uczniowie i nauczyciele mają wówczas pokazywać projekty dot. tego, nad czym pracowali przez cały rok.

Propozycje dla nauczycieli, podwójne roczniki w szkołach

Od września 2017 r. nauczyciele zatrudnieni w obecnie funkcjonujących szkołach z urzędu staną się nauczycielami szkół utworzonych w ramach nowego systemu. Szefowa MEN przedstawiła też propozycję, że w okresie tzw. przejściowym, czyli do 31 sierpnia 2019 r., nauczyciel będzie za zgodą dyrektora mógł być zatrudniony w innej placówce, nawet jeśli pracuje w pełnym wymarze godzin. Dyrektorzy szkół, poszukujący nauczycieli do pracy, będą mieć obowiązek informowania o tym kuratora oświaty, a kuratorium zamieszczać oferty pracy na swojej stronie internetowej. 

W związku z projektowaną reformą w roku szkolnym 2019/2020 o przyjęcie do liceów, techników i szkół branżowych ubiegać się będą równocześnie uczniowie kończący trzecie klasy gimnazjów i ósme klasy szkół podstawowych, czyli dwa roczniki. Minister twierdzi, że dla nikogo miejsc nie zabraknie: - Nauczyciele są gotowi. Nie ma obawy, że będzie konkurencja negatywna pomiędzy rocznikiem, który będzie kończył trzecią klasę gimnazjum i ósmą klasę szkoły podstawowej. Oni będą w odrębnych klasach. W związku z tym nie widzimy powodu, aby martwić się, czy miejsc w szkołach wystarczy.

Zgodnie z planami MEN od września 2017 r. zespoły szkół, w skład których wchodzą dotychczasowa sześcioletnia szkoła podstawowa i gimnazjum, staną się ośmioletnią szkołą podstawową. W latach szkolnych 2017/2018 i 2018/2019 w szkole podstawowej będą funkcjonowały - jak mówiła minister edukacji - także klasy dotychczasowego gimnazjum, aż do czasu ich wygaszania. Szkoła przyjmie wtedy nazwę szkoły podstawowej z oddziałami gimnazjalnymi. Uczniowie otrzymają świadectwa ustalone dla dotychczasowych gimnazjów opatrzone pieczęcią gimnazjum.

Nowa ustawa: Prawo oświatowe, będą kolejne ustawy

Minister podkreśliła, że obowiązującej ustawy o systemie oświaty nie da się dalej nowelizować, dlatego zastąpiona zostanie nową: Prawo oświatowe. Towarzyszyć jej będzie ustawa wprowadzająca, bardzo obszerna, ponieważ - jak podkreśliła Zalewska - przewidziano w niej niemal wszystkie możliwe ewentualności, które mogą mieć miejsce po wprowadzeniu reformy.

 - Chcemy dokonać zmian programowych - mówiła minister. Na stronie MEN pojawił się projekt ustawy, który trafi do uzgodnień i konsultacji oraz zakładka dotycząca podstaw programowych.

Zapowiedziała, że w ciągu kilku najbliższych lat powstaną kolejne ustawy, m.in. ustawa, która zmienić ma zasady finasowania systemu oświaty (ma być gotowa ok. 2018 r.), o egzaminach zewnętrznych oraz o wspieraniu rozwoju dziecka i ucznia. 

Minister Zalewska poinformowała, że w MEN powstał departament ds. podręczników, programów i innowacji. Oceniła, że Centralna Komisja Egzaminacyjna przeprowadzająca zewnętrzne sprawdziany wymaga zmian, przede wszystkim unowocześnienia.

Wniosek o wotum nieufności dla Zalewskiej, protest ZNP

Szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna zapowiedział złożenie wniosku o wotum nieufności dla Anny Zalewskiej. Przeciwko rządowym planom protestuje też związek Nauczycielstwa Polskiego. Szef związku Sławomir Broniarz wystąpił na wspólnej konferencji prasowej z politykami PO.

- To nie jest żadna reforma, to jest próba wprowadzenia po raz kolejny chaosu, realizacji nieprzemyślanych, absurdalnych obietnic z kampanii wyborczej. To jest uderzenie w polską szkołę, w fundament wychowania i edukacji, w instytucję, która powinna łączyć politykę, polityków, partie polityczne, rząd z opozycją, w rozumieniu odpowiedzialności za dzisiejszą młodzież, a także następne pokolenia - komentował szef PO.

W jego ocenie, wystąpienie szefowej MEN cechował "brak wiedzy, refleksji i pomysłu na polską szkołę". Wniosek o wotum nieufności ma zostać złożony - jak zapowiedział Schetyna - "w najbliższym czasie". 

Joanna Kluzik-Rostkowska, która również kierowała resortem edukacji, uważa, że propozycje Zalewskiej to "chaos, szaleństwo i duża nieodpowiedzialność, jeśli chodzi o sposób wprowadzania tej zmiany". Posłanka podkreśliła, że minister edukacji pozostała obojętna na pół miliona podpisów osób, które były przeciwne likwidacji gimnazjów, a także na krytyczne głosy płynące z samorządów.

Szef ZNP Sławomir Broniarz przytoczył szacunki, według których zmiany organizacyjne w systemie edukacji mogą skutkować utratą pracy nawet przez ponad 35 tys. osób. - To będzie bardzo bolesny eksperyment dla nauczycieli. Pani minister mówi, że to będzie bezkosztowe dla samorządów. Nie mogę podzielić tego optymizmu (...) - oświadczył. 

Broniarz zapowiedział pikiety przeciwko reformie edukacji, prawdopodobnie 10 października. - Nie wykluczamy innych form protestu - zaznaczył i dodał, że do akcji przyłączają się także organizacje pozarządowe, które nie zgadzają się z rządowymi propozycjami

Inne komentarze polityków do planów edukacyjnych rządu

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz uważa reforma jest "nieprzygotowana, nieprzemyślana, nie służy uczniom, rodzicom ani nauczycielom". Zauważył, że reforma wg obietnic miała być szybka, teraz mówi się, że będzie rozłożona na kilka lat. 

Jego zdaniem jakość nauczania można poprawić wyłącznie przez zwiększenie nakładów finansowych i wprowadzenie systemu motywacyjnego dla nauczycieli. Kosiniak-Kamysz przypomniał, że ludowcy byli przeciwni tworzeniu gimnazjów, ale - jak dodał - "ich likwidacja jest głupotą".

Klub Kukiz'15 uważa, że to reforma polityczna. - Może okazać się eksperymentem, w którym uczniowie staną się królikami doświadczalnymi - przekonywała posłanka klubu Agnieszka Ścigaj. Jej zdaniem potrzebne są konsultacje społeczne w samorządach. Zauważyła również, że szefowa MEN nie przedstawiła kosztów wprowadzenia reformy systemu edukacji.

Posłanka Kukiz'15 powiedziała, że jej klub absolutnie nie zgadza się, aby w wyniku reformy byli zwalniani nauczyciele. Nie wyobrażamy sobie sytuacji, że kolejni wykształceni ludzie wyjadą z Polski na zmywak do Anglii - podkreśliła Ścigaj.

Pomysły Kukiz'15 na reformę edukacji to: zmniejszenie liczby dzieci w klasach do 15, wprowadzenie bonu edukacyjnego, zmiany programowe oraz wzmocnienie kadry pedagogicznej i psychologicznej.

Nowoczesna: Program "chaos plus", PiS: Przemyślana reforma

- Te propozycje można nazwać jako "program chaos plus". Edukacja powinna być przewidywalna a nie chaotyczna. Powinna się zmieniać stabilnie w kierunku zmiany jakości, a nie zmiany tylko struktury i porządku. Wszystkie te zmiany, które zaproponowała minister Zalewska to jest tak na prawdę powodowanie chaosu i zmniejszania szans młodzieży na dobre kształcenie - przekonywała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. 

Przywołała badania m.in. OECD, które - jak mówiła - wskazują, że gimnazja się sprawdziły. Przypominała wyniki ankiety wśród nauczycieli, w której 70 proc. badanych opowiedziało się za nielikwidowaniem gimnazjów. Podkreślała lęk i niepewność pedagogów i rodziców. 

Według Nowoczesnej szkoła wg PiS będzie szkołą ideologiczną. - Oni chcą jakby zbudować sobie nowego człowieka. Ten nowy człowiek ma być zwolennikiem "religii smoleńskiej", ma być człowiekiem, który jest przesiąknięty ideologią. Nowoczesna zdecydowanie mówi takim działaniom - nie - mówiła Lubnauer. 

PiS nie zgadza się z zarzutami o chaosie i nieprzygotowaniu. - To wszechstronna, mocno przemyślana reforma, bardzo oczekiwana przez Polaków, ponad 60 proc. naszych rodaków oczekuje likwidacji gimnazjów - zapewnia Marzena Machałek, wiceszefowa sejmowej komisji edukacji. 

- Mamy bardzo jasno przedstawioną mapę drogową - kiedy podstawy programowe, do kiedy samorządy mają przygotować uchwały, które będą porządkować sieć szkół - powiedziała posłanka PiS. Jej zdaniem, zmiany w systemie edukacji nie są rewolucyjne. - To zmiana ewolucyjna, która pozwoli w sposób bardzo łagodny dostosować się samorządom do nowej rzeczywistości i do nowej struktury, będzie tutaj duża wolność i duża swoboda - przekonywała. Jak oceniła, "operacja będzie bezbolesna", nie doprowadzi też do żadnego bałaganu organizacyjnego.

źródło PAP
ja

Zobacz także:

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo