Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej". Fot. PAP
Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej". Fot. PAP

Dziennikarz "Wyborczej" zablokował na drodze kolumnę rządową

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 98

Wojciech Czuchnowski, który krytykuje Antoniego Macierewicza i Żandarmerię Wojskową na łamach "Gazety Wyborczej", nie ustąpił pierwszeństwa na skrzyżowaniu uprzywilejowanym pojazdom MON. Jak mówi prasie, chciał powstrzymać to, "co rządzący wyprawiają na drogach". 

Kolumna rządowa z oficerami Żandarmerii Wojskowej próbowała przejechać przez skrzyżowanie w okolicach Placu Unii Lubelskiej. Samochody miały włączoną sygnalizację świetlną i dźwiękową, ale jeden kierowca nie pozwalał im na to przez dłuższy czas. Wojciech Czuchnowski tłumaczy, że zrobił to z obywatelskich pobudek. 

- Dojechałem do świateł przy Placu Unii Lubelskiej. Jadąca za mną kolumna domagała się, abym ustąpił im miejsca. Nie mogłem tego zrobić, bo przede mną jechały samochody, a ja miałem czerwone światło - tłumaczył w rozmowie z wp.pl. - Funkcjonariusz ŻW wyszedł do mnie i domagał się natychmiastowego zjechania z drogi. Powiedziałem, że tego nie zrobię. Dodałem też kilka niepochlebnych zdań pod adresem Antoniego Macierewicza i obecnej władzy - relacjonował Czuchnowski. Tyle, że w samochodzie rządowym nie było akurat Antoniego Macierewicza. 

Żandarmeria Wojskowa ominęła samochód dziennikarza i opuściła skrzyżowanie. Czuchnowski przekonuje, że jego gest był wyrazem sprzeciwu wobec kolizji, do jakich dochodzi z udziałem pojazdów rządowych. - Gdyby na ich miejscu było pogotowie lub policja, to stanąłbym na głowie i nawet zaryzykował ten wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Jednak w tej sytuacji nie mogłem. Przecież sam opisuję te ekscesy dokonywane samochodami BOR i MON ze słynnym panem Kazimierzem za kierownicą. Uznałem więc, że to jest kolejne takie przegięcie i nie będę ryzykował - mówił publicysta, nawiązując do kierowcy Antoniego Macierewicza, który prowadził samochód na drodze z Torunia do Warszawy w styczniu. Wtedy doszło do groźnego wypadku na skrzyżowaniu z udziałem ośmiu pojazdów. 

Czuchnowski nie dostał mandatu za utrudnianie przejazdu samochodom uprzywilejowanym. Według przepisów ruchu drogowego, dziennikarz "Gazety Wyborczej" mógł otrzymać karę w wysokości minimum 500 złotych, a w przypadku skierowania sprawy do sądu - nawet grzywnę 5 tys. złotych. 

Zobacz film z blokowaniem przejazdu kolumnie rządowej przez Wojciecha Czuchnowskiego

Źródło: Youtube

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka