Donald Tusk opuścił siedzibę warszawskiej prokuratury po dziewięciogodzinnym przesłuchaniu. Rozdawał autografy swoim zwolennikom, którzy śpiewali mu "100 lat". Pełnomocnik Tuska, Roman Giertych nie przyjechał do programu Moniki Olejnik z powodu długiego spotkania ze śledczymi.
Były premier odpowiadał na pytania dziennikarzy po przesłuchaniu w prokuraturze. - Nie jestem upoważniony do przekazywania informacji o stanie śledztwa. Sprawa dotyczy poważnej kwestii, muszę być dyskretny - mówił. - Nie mogę narzekać na gościnność prokuratorów: dostałem kawę, herbatę - wyliczał.
Tusk zasłoni się immunitetem?
Tusk ocenił, że cała sprawa ma charakter polityczny. Były premier dodał, że zjawił się w prokuraturze "ze względu na szacunek do polskiego państwa". - Skorzystam z immunitetu wtedy, gdy uznam, że celowo są prowadzone sprawy przeciwko mnie, by utrudnić mi wykonywanie funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej - zapowiedział. - Przedstawiłem dokumentację potwierdzającą, że jestem objęty immunitetem, zgodnie z prawem europejskim - zaznaczył.
Były premier nie ma pretensji do śledczych o tak długie spotkanie. - Nie sądzę, bym jeszcze raz zeznawał w tej sprawie, ale to nie będzie moja decyzja. Wielogodzinne przesłuchanie nie ułatwia wykonywania obowiązków, ale taki mój publiczny obowiązek, nie uchylam się od niego i nie zamierzam się użalać - tłumaczył Tusk.
Były premier na koniec żartobliwie przyznał, że od wczoraj nie jadł żadnego posiłku i musi "nadrobić zaległości". Podziękował swoim zwolennikom: - To ja dziękuję i trzymajcie się - krzyknął do grupki osób, trzymających flagi Polski i Unii Europejskiej.
Pełnomocnikiem Tuska w śledztwie, dotyczącym współpracy SKW z FSB w 2011 roku, jest Roman Giertych. Mecenas miał być gościem programu Moniki Olejnik w TVN24, ale z powodu przeciągającego się przesłuchania nie zdążył dojechać do studia. Zastąpili go Cezary Tomczyk z PO i Jan Maria Jackowski z PiS.
Oświadczenie prokuratury
- Zarówno świadek, jak i jego pełnomocnik nie zgłaszali zastrzeżeń formalnych co do przebiegu czynności procesowych - poinformował prokurator Michał Dziekański. Długość przesłuchania Tuska była uwarunkowana zeznaniami świadka. - Z punktu widzenia prokuratury, pełnione przez pana przewodniczącego poprzednio funkcje o charakterze politycznym, jak również jego obecna funkcja, nie mają bezpośredniego wpływu na tok śledztwa, oczywiście oprócz faktu, że przedmiotem przesłuchania było jego działanie jako premiera polskiego rządu - stwierdził Dziekański.
Trzech byłych funkcjonariuszy SKW usłyszało zarzuty podjęcia współpracy ze służbą specjalną obcego kraju bez wymaganej zgody szefa MON i premiera. Prokuratura nie przewiduje ponownego wezwania Donalda Tuska na przesłuchanie.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.