Jarosław Kuźniar prowadził debatę w Europejskim Centrum Solidarności. Fot. gdańsk.pl
Jarosław Kuźniar prowadził debatę w Europejskim Centrum Solidarności. Fot. gdańsk.pl

Tak Kuźniar promował demokrację. Z kasy Gdańska od Adamowicza

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

Jarosław Kuźniar dostał ponad 7 tys. złotych z kasy miasta za przeprowadzenie jednego panelu w ramach Gdańskiego Tygodnia Demokracji. Znany dziennikarz nie widzi nic złego w wykonaniu zlecenia od jednostki samorządowej, kierowanej przez polityka PO.

7380 złotych wynagrodzenia i 1250 złotych zwrotu kosztów za podróż i zakwaterowanie otrzymała firma Jarosław Kuźniar Fabryka Rozsądku od Wydziału Promocji i Kultury Społecznej miasta Gdańsk. Za co? Za poprowadzenie jednej debaty podczas Gdańskiego Tygodnia Demokracji, imprezy kulturalnej, organizowanej przez urząd Pawła Adamowicza. Cykl debat trwał od 11 do 17 września.

Oprócz gwiazdy Onetu, honorarium otrzymała Renata Kim z "Newsweeka", było ono znacznie niższe. Ok. 3 tys. złotych dostali również inni goście, zaproszeni przez urząd miasta: była europosłanka PO prof. Lena Kolarska-Bobińska, prof. Jan Bralczyk oraz prof. Mirosława Marody. Żadnych pieniędzy od jednostki samorządu, kierowanej przez polityka, nie wzięła natomiast Dominika Wielowieyska, która uznała, że weźmie udział w debacie  „Czy demokracja jest potrzebna, aby wieść dobre życie?" w ramach obowiązków dziennikarskich.

Jarosław Kuźniar nie widzi konfliktu interesu w tym, że z jednej strony jest dziennikarzem i prezenterem, a z drugiej otrzymał pieniądze za udział w kampanii, organizowanej przez prezydenta Pawła Adamowicza. Wyraźnie poirytowany miał pretensje do zadającego pytania z "wirtualnych mediów": - Wykonałem w Gdańsku swoją dziennikarsko-konferansjerską pracę zgodnie ze sztuką. Publiczność to doceniła. Miałem zacnych gości w zaszczytnym miejscu. Brak wynagrodzenia za pracę jest, zdaje się, karalny - odpowiedział. - Ukryta w pana pytaniach sugestia, że opłacona faktura pozbawia mnie obiektywizmu jest głupie. A płacenie za zadawanie głupich pytań to już jest skandal. Proszę go pilnie opisać - dodał Kuźniar.

Umowę między urzędem miasta Gdańsk a prezenterem Onetu ujawnił internauta Antyleft na Twitterze.

Źródło: wirtualnemedia.pl

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.







Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura