Minister Anna Streżyńska. Fot. mc.gov.pl
Minister Anna Streżyńska. Fot. mc.gov.pl

Streżyńska: Jeśli dojdzie do mojej dymisji, projekty cyfryzacyjne zostaną pogrzebane

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 98

Minister cyfryzacji jest jedną z pierwszych na medialnej liście do dymisji, ponieważ Beata Szydło planuje podzielenie kompetencji resortu na MON i MSWiA. Anna Streżyńska nie ukrywa, że niektórym przeszkadza jej praca i niezależność.


- Moja niezależność pewnie przeszkadza różnym osobom, choć jest uzgodniona z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Świadome powołanie bezpartyjnego fachowca traktuję jako umowę, że będę tolerowanym niezależnym człowiekiem w tym gabinecie - powiedziała szefowa resortu cyfryzacji w wywiadzie, udzielonym "Rzeczpospolitej". Anna Streżyńska dodała, że z prezesem PiS spotykała się wielokrotnie.

Jest, jak sama o sobie mówi, "bezpartyjnym fachowcem do wynajęcia". Ten status próbował zmienić Jarosław Gowin, zapraszając kilkukrotnie Streżyńską do nowego ugrupowania "Porozumienie". Minister nie chce jednak wchodzić do partyjnej polityki. - Oczywiście takie wzajemne świadczenie przysług w pewnym sensie zobowiązuje, ale nie traktuję tej propozycji jako chęci wzmocnienia ugrupowania wicepremiera Gowina. Ja jestem „no name" na partyjnym rynku - komentowała.

Streżyńska dostrzega "skoordynowaną akcję" wokół resortu cyfryzacji zawsze wtedy, gdy osiąga on dobre notowania w sondażach. Minister wskazuje również, że politycy chcą przejąć instytucję, odbudowaną przez nowych ludzi po 2015 roku. - Część naszych działań to praca na zapleczu, często niewidoczna dla przeciętnego obywatela, ale konieczna, jeżeli chcemy mieć wysokiej jakości usługi cyfrowe państwa. I nasza dotychczasowa praca powoli daje efekty, dlatego resort stał się łakomym kąskiem. Jego transformacja wiele nas wszystkich kosztowała. Dziś mamy najlepiej oceniane ministerstwo i tylko dyletant lub osoba wrogo nastawiona do faktów może twierdzić, że nie wywiązuję się z zobowiązań - podsumowała.


Streżyńska jako minister w rządzie PO? (TVN24/x-news)

Jeśli odejdzie Streżyńska, wraz z nią ministerstwo cyfryzacji opuszczą informatycy i fachowcy, którzy - jak opisała w wywiadzie - często zarabiali w prywatnych firmach dużo większe pieniądze albo wrócili z zagranicy. Największy sukces resortu? mDokumenty. Najważniejszy cel? Przyjazne i zinformatyzowane państwo na tyle, by to urzędnik troszczył się o obywatela.

- Jesteśmy bowiem w stanie – jeśli nic nam nie przeszkodzi – znacznie zwiększyć liczbę usług cyfrowych dla obywateli. (...) O, prosty przykład, dowód osobisty. Urząd doskonale wie, kiedy kończy się panu ważność tego dokumentu. To dlaczego nie może ustawić sobie alertu i wysłać automatycznej informacji: przyślij swoje zdjęcie, dostaniesz nowy dowód? Dlaczego ma pan wypełniać wniosek, skoro to jest obowiązkowy dokument? - zaznaczyła.

Według spekulacji prasowych, Beata Szydło jest zwolennikiem likwidacji ministerstwa cyfryzacji i podzielenia kompetencji organu między MON i MSWiA. Anna Streżyńska nazywa to wprost "głupim pomysłem". - Najgorsze bowiem, co się może stać, jest rozproszenie cyfryzacji między różne urzędy i likwidacja ośrodka koordynującego. Wrócimy wtedy do wyspowych rozwiązań, niewspółpracujących ze sobą, nieskoordynowanych w czasie, zbudowanych na zupełnie innych zasadach technicznych. A każdy Polak znów będzie pielgrzymował od urzędu do urzędu, żeby coś załatwić - przekonuje w "Rzeczpospolitej".

Do rekonstrukcji rządu dojdzie na przełomie listopada i grudnia. Przedstawiciele PiS mówią o zmianach "strukturalnych", a nie personalnych, stąd dymisja Anny Streżyńskiej wydaje się niemal pewna.

Źródło: Rzeczpospolita

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka