Premier Mateusz Morawiecki i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Fot. Kancelaria Premiera
Premier Mateusz Morawiecki i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Fot. Kancelaria Premiera

Reuters: Unia Europejska wolałaby uniknąć walki z Polską

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 115

Rządy państw zachodnioeuropejskich z ulgą przejęły zmianę tonu w rozmowach Polski z Brukselą – czytamy w analizie agencji Reuters. Wygląda więc na to, że ofensywa dyplomatyczna premiera Mateusza Morawieckiego przynosi pierwsze pozytywne efekty.

Według autorów analizy, państwa członkowskie wolałyby uniknąć użycia "broni atomowej", czyli art. 7 traktatu UE, ponieważ boją się, że doprowadziłoby to do powiększenia podziałów w Unii. Oczekuje jednak realnych kroków ze strony Polski. W grudniu 2017 r. Komisja Europejska zdecydowała o uruchomieniu art. 7 traktatu UE i skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE wobec Polski w związku z ustawą o sądach powszechnych. Przeczytaj więcej o decyzji KE wobec Polski.

Zdaniem rozmówców Reutersa, proces wdrażania artykułu 7 wobec Polski niepotrzebnie zużywałby energię i czas potrzebne unijnym dyplomatom do rozmów na temat Brexitu.

Unijni dyplomaci, z którymi rozmawiali dziennikarze agencji, podkreślają, że same słowa ze strony Polski nie wystarczą. "Nowa "ofensywa uroku” powinna dać Polsce czas w sporze z UE dotyczącym zasad domokracji, ale Warszawa będzie musiała wprowadzić jakieś realne zmiany w swojej polityce” - czytamy w artykule. Unia oczekuje realnych zmian. Niewielu ekspertów spodziewa się poważnych zmian reform sądownictwa, które premier  Morawiecki  w pełni popiera, mówiąc o konieczności oczyszczenia wymiaru sprawiedliwości. Polski premier – jak sugeruje Reuters -  może za to pójść na ustępstwa np. w sprawie Puszczy Białowieskiej czy norm emisji CO2. Zastosowanie się Polski do wyroku Trybunału Sprawiedliwości ws. wycinki drzew może być nawet potraktowane jako postęp w gwarantowaniu rządów prawa w Polsce - uważa Reuters.

W tekście agencji czytamy, że rządy premiera Węgier Viktora Orbana są porównywane do rządów PiS, ale w odróżnieniu od Polski Węgry były stale gotowe do dialogu z Komisją Europejską. Dlatego od 8 lat, od kiedy rządzi Orban, żadne sankcje na Węgry nie zostały nałożone.

Z analizy Reutersa oraz z innych źródeł można wywnioskować, że z jednej strony w Brukseli jest wola do wycofania się z wdrażania art. 7, a pierwsze działania premiera Morawieckiego są przyjmowane bardzo dobrze, ale z drugiej strony w wielu komentarzach pojawia się pytanie, czy wraz ze zmianą tonu pojawią się realne kroki ze strony polskiego rządu. Warto podkreślać, ze Viktor Orban wielokrotnie zmieniał ustawy i wcześniejsze decyzje swojego rządu - po to, by ułożyć się z Brukselą. W ostatnich dniach mówi się nawet, że Orban jest gotowy do zgody na jakąś formę przystąpienia Węgier do mechanizmu relokacji uchodźców. Jeśli polski rząd będzie równie elastyczny ibędzie grał równie umiejętnie jak Orban, nie można wykluczyć, że porozumienie z Komisją Europejską jest możliwe do osiągnięcia.

Z drugiej strony należy pamiętać że niektórzy unijni politycy rozważają i inne  kroki wobec Polski. Jak pisze Reuters, możliwe jest powiązanie przez Unię przestrzegania "zasady rządów prawa" z wypłatą funduszy UE w kolejnej perspektywie albo nawet wprowadzenie kontroli na granicach z Polską.

Wygląda więc na to, że ofensywa dyplomatyczna premiera Mateusza Morawieckiego, a w ślad za nimi nowego szefa MSZ Jacka Czaputowicza przynosi pierwsze pozytywne rezultaty. Zobacz też: Juncker po spotkaniu z Morawieckim: Prowadzimy konstruktywny dialog.


źródło: Reuters, inf. własne

ZK

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka