Tomasz Komenda na sali rozpraw. fot. PAP / Maciej Kulczyński
Tomasz Komenda na sali rozpraw. fot. PAP / Maciej Kulczyński

Tomasz Komenda opowiedział o życiu w więzieniu. Szokujące wyznania

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 93
Myślałem, że mnie zabiją – powiedział w pierwszym wywiadzie po wyjściu z więzienia Tomasz Komenda. Odsiedział 18 lat z 25-letniego wyroku za gwałt i zabójstwo 15-latki. Wyszedł na wolność, bo według prokuratury jest niewinny.

Komenda wyznał w rozmowie z "Uwagą" TVN, że w więzieniu "ludzie z takimi paragrafami" jak on "nie mają życia". – Ja myślałem, że ja już nie wyjdę. Ja po prostu myślałem, że mnie zabiją w kryminale – wyznał. Inni więźniowie znęcali się nad nimi. Był bity i poniżany. – Miałem próby samobójcze. Nawet doszło do czegoś takiego, że ja wisiałem. Wisiałem, tylko mnie współosadzeni odcięli. Po prostu na tamtą chwilę nie był czas dla mnie, po prostu ja miałem jeszcze żyć, żeby doczekać tej chwili, jaka jest dzisiaj – wspomina Komenda.

Pytany, do kogo ma największy żal, mężczyzna wskazał na swoją sąsiadkę, "od której wszystko się zaczęło". Podkreślił, że przez cały czas na duchu podtrzymywała go rodzina. – Jestem gotowy na wolność. Na pewno nie może być gorzej niż przez te 18 lat. Może być tylko lepiej – stwierdził Komenda.

- Nie dociera to do mnie, że jestem wolnym człowiekiem - przyznał. Po wyjściu na wolność najbardziej zaskoczyło go zainteresowanie mediów i to, że w kilka godzin po wyjściu, nadal ciągle mówi się o nim w telewizji. Tego się zwyczajnie nie spodziewał.

Mama Tomasza Komendy, pani Teresa, na pierwszy obiad na wolności ugotowała synowi gołąbki. Cieszyła się, że po raz pierwszy od 18 lat ma razem całą rodzinę. Jej rodzina przeszła przez "18 lat koszmaru". - Pluto nam pod nogi, wieszano nam na drzwiach zgniłe mięso, straszono nas, męża chcieli nawet z drogi zrzucić, jechał za nim jakiś samochód - relacjonowała.

Komenda, który w 2004 r. prawomocnie został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, odsiadywał wyrok w Zakładzie Karnym w Strzelinie. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. Komenda był pozbawiony wolności od 2000 r. Prokurator, który wskazał mężczyznę jako zabójcę dziewczynki, nie zapoznał się nawet z policyjnymi aktami na ten temat.

źródło: PAP, TVN24

KJ



© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.






Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo