Z lewej wicepremier Piotr Gliński, Maciej Świrski. Fot. PFN/ INstagram
Z lewej wicepremier Piotr Gliński, Maciej Świrski. Fot. PFN/ INstagram

PFN bez członka zarządu. Kolejny kryzys wizerunkowy fundacji

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

Antoni Kolek został odwołany z zarządu PFN. Mężczyzna jest podejrzewany o wykradanie tajnych danych z ZUS-u. Fundacja odpowiedzialna za wizerunek Polski tłumaczy się też, dlaczego zatrudniła agencję PR.

O zmianach w zarządzie poinformowała Polska Fundacja Narodowa na Twitterze. Jak czytamy w komunikacie, Antoni Kolek "uznał, że ze względu na formułowane publicznie zarzuty pod adresem jego osoby, nie chce narażać wizerunku PFN na kolejne ataki ze strony mediów."

Antoni Kolek zrezygnował z członkostwa w zarządzie PFN

Wspomniane "publiczne zarzuty" wobec Antoniego Kolka to nawiązanie do niedawnych doniesień "Faktu". Dziennik poinformował o problemach byłego już członka zarządu PFN. W przeszłości Antoni Kolek był dyrektorem gabinetu prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, z którego został zwolniony dyscyplinarnie.

Z informacji "Faktu" wynika, że w 2017 r. do Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz wpłynęło zawiadomienie od jednego z członków zarządu ZUS. Chodzi o możliwość "popełnienia przestępstwa polegającego na nieuprawnionym wejściu w posiadanie plików elektronicznych zawierających dane objęte tajemnicą ZUS, a następnie przesłanie tych danych na prywatną pocztę e-mail w kilkunastu plikach zawartych w kolejno wysłanych wiadomościach."

Wynika z tego, że Antoni Kolek miał nielegalnie kopiować i wysyłać poza ZUS dane. Pomimo tego, że "nie miał dostępu z tytułu pełnionej funkcji", wszedł w ich posiadanie "w niewyjaśnionych okolicznościach". Śledczy z prokuratury z Żoliborza prowadzą postępowanie w tej sprawie.

Polska Fundacja Narodowa tłumaczy się ze współpracy z agencją PR

Polska Fundacja Narodowa, podpisała w marcu umowę na współpracę z agencją public relations Partner of Promotion. Informacja ta spotkała się z falą negatywnych komentarzy. Wielu komentatorów wskazywało na groteskowość sytuacji, w której instytucja powołana do kreowania pozytywnego wizerunku Polski na świecie, nie potrafi poradzić sobie z własnym wizerunkiem i zatrudnia w tym celu specjalistów.

W opublikowanym na Facebooku oświadczeniu Fundacja odpiera zarzuty i przekonuje, że współpraca z PR-owcami nie ma na celu poprawy jej wizerunku. "Działająca na zlecenie PFN agencja odpowiada za wsparcie komunikacji polskich i międzynarodowych projektów PFN. Rolą wynajętej firmy nie jest kreowanie wizerunku Fundacji" – czytamy w oświadczeniu. Jak podkreślono, powierzenie agencji prowadzenia biura prasowego to wyraz dążenia do profesjonalizacji i podnoszenia standardów komunikacji z dziennikarzami.

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka