Gdańsk.
Gdańsk.

Morawiecki o zrzucie ścieków do Motławy: Zabrakło nadzoru. Co dalej z kąpielami w morzu?

Redakcja Redakcja Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 60

W Przepompowni Ścieków Ołowianka odbierającej 60 procent ścieków z terenu Gdańska doszło do awaryjnego zrzutu nieczystości do Motławy i Zatoki Gdańskiej. - Nawet sprywatyzowane obiekty muszą mieć zabezpieczenia i podlegać regulacjom - ocenił premier Mateusz Morawiecki, który spotkał się z mieszkańcami Gdańska.

Awaria spowodowana została zalaniem komory pomp i znajdujących się tam czterech silników: dwóch głównych i dwóch zapasowych. Po wypompowaniu wody z komory pomp i wymontowaniu z niej silników dwa z nich zostały przekazane specjalistycznym firmom do osuszenia, a dwa wymagają bardziej skomplikowanego przezwojenia.

Aby uniknąć zalania miasta przez cofające się z kanalizacji ścieki spółka SNG zdecydowała o rozpoczęciu awaryjnego zrzutu nieczystości do Motławy i Zatoki Gdańskiej. Firma wystosowała też – nadal aktualny, apel do mieszkańców dolnego tarasu miasta o ograniczenie zużycia wody.

Premier: w sprawie gdańskiej przepompowni ścieków zabrakło nadzoru

Morawiecki podczas spotkania z mieszkańcami Gdańska mówił m.in. o sprawach Pomorza. - Nie ma tygodnia, żeby nie byli u mnie, żebym nie rozmawiał z kimś stąd nt. różnych problemów całego województwa pomorskiego. My o tych problemach wiemy, widzimy je, słyszymy, ostatnio nawet czujemy - powiedział premier, nawiązując w ten sposób do wtorkowej awarii w przepompowni ścieków Ołowianka, odbierającej 60 proc. ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód.

image
Premier nad morzem. fot. Flickr / KPRM

- Przed chwilą byłem w Bazylice, tam niedaleko jest słynny Neptun. Nie powiem, co zrobiłby ten Neptun, gdyby mógł zejść ze swoim Trójzębem i firmę, która ma Neptuna w nazwie (Saur Neptun Gdańsk), potraktować tym Trójzębem. Na pewno zrobiłby porządek - mówił Morawiecki.

image
Gdański Neptun.

- Otóż co mówi prezydent Gdańska? On mówi, że (...) to nie jego sprawa, że to już jest sprywatyzowane. To jakby rząd powiedział: oddaliśmy tę autostradę czy drogę, właściciel ją zamknął, bardzo mi przykro drodzy obywatele, musicie jeździć drogami polnymi, przepraszam bardzo.. No niestety nie, dobry gospodarz, prawdziwy gospodarz, rozumie, że nawet jeżeli następuje jakaś prywatyzacja, która nie musi być zła, wręcz przeciwnie, bardzo często ona jest dobra, ona musi mieć zabezpieczenia, musi mieć regulacje, musi mieć nadzór władzy państwowej i władzy samorządowej - dodał.


- W bardzo smutny sposób tutaj, w Gdańsku, tego nadzoru zabrakło. Powiedzmy to otwarcie, bo to jest wielki błąd, a jednocześnie umywanie rąk od poważnego, wielkiego problemu środowiskowego i społecznego dla całej społeczności Trójmiasta, całej społeczności Pomorza, bo niestety wiemy doskonale, co działo się z tymi ściekami. Nie może być takiej sytuacji, że totalna prywatyzacja wszystkiego doprowadza do zapaści (...). Przecież to jest droga donikąd, musimy znaleźć równowagę między sprawną gospodarką wolnorynkową, prywatnym kapitałem, małymi firmami (...), a wielkimi firmami i zaangażowaniem państwa, które wierzę, że w wielu miejscach może być bardzo pomocne - podkreślił.

image
Premier Mateusz Morawiecki składa kwiaty przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970. fot. PAP/Adam Warżawa

Z kąpielą w morzu lepiej poczekać

Czy wakacje nad polskim morzem stoją pod znakiem zapytania? Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny nadal ostrzega przed kąpielą w wodach całej Zatoki Gdańskiej. Co będzie dalej?

- Na chwilę obecną jestem zadowolony, ale nie wiemy jeszcze jak sytuacja będzie się rozwijała - mówi portalowi Gdańsk.pl Tomasz Augustyniak, pomorski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny. Próbki pobrano w piątek, 18 maja rano w dwunastu punktach: na sześciu kąpieliskach w Gdańsku, czterech w Sopocie i dwóch w Gdyni. Przypomnijmy, że tego dnia, przed godz. 7 rano zaprzestano awaryjnego zrzutu ścieków zarówno do Motławy, jak i do Zatoki Gdańskiej, przez kanał na Zaspie.

image
Z kąpielami w Bałtyku będzie trzeba poczekać.  

Według Sanepidu, laboratoryjne badanie próbek wskazuje, że jakość wody pod względem sanitarnym nadal jest dobra: "obecność bakterii Escherichia coli oraz bakterii z grupy Enterokoków, odpowiada wymaganiom sanitarnym rekomendowanym dla wody w kąpieliskach".

Jednak ze względów prewencyjnych Sanepid "nadal ostrzega przed kąpielą w wodach całej Zatoki Gdańskiej". Jak podkreślono w komunikacie: "jakość wody będzie nadal monitorowana w kolejnych dniach, z uwagi na prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych skutków w obrazie mikrobiologicznym wód Zatoki". Jak długo będą trwały badania prowadzone przez Sanepid? Według inspektora Augustyniaka, co najmniej przez tydzień. Próbki mają być pobierane co dwa dni.

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości