Rewolucja w dużych sklepach zaczęła się od dziś. System kaucyjny rewolucjonizuje wyrzucanie odpadów. Od 1 października podrożeją napoje w butelkach plastikowych, szklanych, a także w puszkach. W teorii pieniądze z kaucji odzyskamy, wrzucając niezgniecione pojemniki do butelkomatów. Musimy też przygotować się na spore kolejki przed urządzeniami, szczególnie na początku funkcjonowania systemu.
System kaucyjny - cena za butelki i puszki
Zasady obowiązującemu w systemie kaucyjnym są proste: otrzymamy 50 gr kaucji za plastikowe butelki do 3 litrów, 50 gr kaucji za puszki metalowe do 1 litra, 1 zł kaucji za szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra (dopiero od stycznia 2026 r.).
Jeśli napój kosztuje 4,99 zł, od 1 października zapłacimy za niego 5,49 zł. Dodatkowe 50 groszy odzyskamy po zwróceniu pustej butelki. Nie trzeba mieć paragonu, aby otrzymać zwrot. Wystarczy, że butelka będzie w dobrym stanie – niepognieciona i z etykietą.
Okres przejściowy w systemie kaucyjnym
Choć system formalnie działa od dziś, na sklepowych półkach początkowo trudno będzie znaleźć butelki z oznaczeniem systemu kaucyjnego. Dopiero napoje z nowymi etykietami, wprowadzane stopniowo przez producentów, będą objęte dopłatą. Resort klimatu przewiduje, że większość nowych opakowań pojawi się w ciągu sześciu miesięcy. Do końca roku sklepy i producenci mogą sprzedawać jeszcze "stare” butelki i puszki, bez obowiązkowej kaucji.
Niektórzy producenci mogą też zdecydować się na całkowite pominięcie systemu i zapłacenie tzw. opłaty produktowej, czyli kary za brak uczestnictwa. To sprawi, że proces wdrażania systemu będzie jeszcze wolniejszy.
Gdzie zwrócimy butelki i puszki?
Zgodnie z przepisami obowiązek odbierania pustych opakowań mają sklepy o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych. Oznacza to, że butelki zwrócimy nie tylko w supermarketach, ale także w dużych drogeriach, aptekach czy sklepach sportowych, o ile sprzedają one napoje w "okaucjonowanych” opakowaniach.
Małe sklepy – jak np. Żabka – nie mają takiego obowiązku, ale część z nich dobrowolnie przystąpi do systemu. Żabka zapowiedziała dodatkowe nagrody w postaci żappsów nawet za puszki i butelki nieobjęte kaucją. Niektóre punkty oferują bony za zakupy w zamian za oddanie puszek i butelek do butelkomatów.
Wysoki koszt inwestycji i nikłe efekty w ciągu trzech lat
Według szacunków Deloitte, suma kosztów inwestycyjnych systemu kaucyjnego wyniesie 14,2 mld zł. Z tej kwoty 65 proc. to wydatki na prace budowlane w punktach zbiórki, około 20 proc. na zakup maszyn RVM, czyli butelkomatów (docelowo będzie ich ok. 35 tys. w całym kraju). Pozostała część obejmie np. wyposażenie do manualnej zbiórki i koszty administracyjne.
Z analizy Deloitte wynika ponadto, że już od 2028 roku masa odpadów opakowaniowych zebranych w systemie kaucyjnym przewyższy ilość, jaką obecnie odzyskuje się w ramach gminnej zbiórki. Różnica nie będzie jednak duża – udział butelek i puszek w systemie kaucyjnym wyniesie zaledwie o 0,2-0,4 punktu procentowego więcej niż w obecnych systemach.
Oznacza to, że system gminny i sortownie nadal pozostaną niezbędne dla mieszkańców w gospodarowaniu odpadami. Nie da się ich całkowicie zastąpić.
Zalety i wady systemu kaucyjnego
Zalety:
- zwrot kaucji bez paragonu
- większa motywacja do segregacji odpadów
- możliwość odzyskania pieniędzy w wielu miejscach
Wady:
- brak możliwości zwrotu uszkodzonych lub zgniecionych opakowań
- konieczność przechowywania pustych butelek w domu
- ryzyko chaosu w pierwszych miesiącach systemu i kolejek
- nikły wpływ na środowisko
- spodziewana podwyżka cen za odpady
Część Polaków nie wie o systemie kaucyjnym
Według badania IBRiS przeprowadzonego dla Clear Communication Group 47 proc. Polaków deklaruje, że wie, jak działa system, 25 proc. słyszało o nim, ale nie zna szczegółów, ponad 25 proc. w ogóle nie zetknęło się z tematem.
Najmniej poinformowana jest młodzież w wieku 18–29 lat – niemal połowa z nich nigdy nie słyszała o systemie kaucyjnym. W starszych grupach świadomość jest wyraźnie wyższa.
Polacy oczekują przede wszystkim widocznych oznaczeń i plakatów w sklepach (37 proc.), a także pomocy ze strony obsługi (19 proc.).
Fot. Butelkomat w Łodzi/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Rozmaitości