Tomasz Komenda. fot. TVN24/x-news
Tomasz Komenda. fot. TVN24/x-news

Komenda oskarża policjanta o pobicie podczas przesłuchania. Funkcjonariusz zaprzecza

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Komenda twierdzi że funkcjonariusz pobił go, by wymusić zeznania. To między innymi na ich podstawie został uznany za winnego.

- Nigdy nikogo nie biłem. Nie prowadziłem tego przesłuchania - mówi "Gazecie Wyborczej Wrocław" policjant, który przed laty przesłuchiwał Tomasza Komendę.

- Mam głęboką nadzieję, że osoby, które bezpośrednio przyczyniły się do mojego aresztowania i osadzenia, odpowiedzą za celowe działania na moją niekorzyść. Mam tu na myśli panią Dorotę P., pana Bogusława R., pana Zbigniewa P., pana Stanisława O., pana Tomasza F. i pana Michała K. Sprawiedliwości stanie się zadość, gdy po uczciwym śledztwie wszyscy wyżej wymienieni zasiądą na ławie oskarżonych - oświadczył Tomasz Komenda tuż po uniewinnieniu przez Sąd Najwyższy. 42-letni dziś mężczyzna spędził za kratami 18 lat. Został skazany za zbrodnię, której nie popełnił. Przeczytaj więcej o uniewinnieniu Tomasza Komendy.

Policjant zaprzecza użyciu przemocy

Wśród wymienianych przez Komendę  osób jest Bogusław R. To policjant, który według słów Komendy, miał przemocą wymuszać na nim zeznania. - Ja tam nie byłem bity. Byłem katowany - wspomina po latach mężczyzna. Najpierw miał bić, a później przedstawić do podpisania gotowe zeznania. Wynikało z nich, że w sylwestrową noc - gdy zginęła 15-letnia Małgosia - Komenda pojechał autobusem z Wrocławia do Gajkowa, a stamtąd na piechotę doszedł do Miłoszyc. To właśnie tam miał odbyć stosunek z dziewczyną, której wcześniej nie znał. Między innymi te zeznania uznano za dowód świadczący przeciwko Komendzie.

Dziennikarzom "Gazety Wyborczej Wrocław" udało się porozmawiać z Bogusławem R. Ten odpowiada przed wrocławskim sądem za to, że podczas pracy w policji wydał nieprawdziwe poświadczenie o niekaralności jednej z osób, która ubiegała się o przyjęcie do służby. Mężczyzna twierdzi, że Komenda mija się z prawdą. - Nigdy nikogo nie biłem. Nie prowadziłem tego przesłuchania. Nie jestem funkcjonariuszem, który prowadził takie czynności procesowe - powiedział dziennikowi. I podkreślił, że gdyby Tomasz Komenda mówił prawdę, to zapewne zostałby przesłuchany przez "odpowiednie służby". Do tej pory tak się jednak nie stało.

image

Kluczowy świadek nie żyje

W sobotę w jednym z wrocławskich szpitali zmarła w tajemniczych okolicznościach Dorota P., czyli kluczowy świadek w sprawie Tomasza Komendy. Dorota P. jest jedną z tych osób, które Tomasz Komenda wskazał jako winnych swojego skazania. "Kto i dlaczego doprowadził do oskarżenia, a następnie skazania Tomasza Komendy? Odpowiedzi na to pytanie od kilku tygodni szukają prokuratorzy z Łodzi. I prawdopodobnie już nigdy prawda o tej sprawie może nie wyjść na jaw" – pisze "Fakt". Jak informuje gazeta, prokuratura interesowała się Dorotą P. od ponad pół roku.

image

źródło: PAP, TVN24. FAKT

KJ
.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo