Amerykańska ambasador w Polsce Georgette Mosbacher. Fot. PAP/Marcin Obara
Amerykańska ambasador w Polsce Georgette Mosbacher. Fot. PAP/Marcin Obara

Departament Stanu USA: Ambasador Mosbacher świetnie reprezentuje nas w Polsce

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 198

Amerykańska ambasador w Polsce Georgette Mosbacher świetnie radzi sobie z reprezentowaniem rządu USA w Polsce - oświadczyła rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert, proszona o komentarz do listu Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego. Nie zamierzamy bezpośrednio odnosić się do treści listu ambasador USA ani faktu jego opublikowania w mediach - odpowiada rzeczniczka polskiego rządu Joanna Kopcińska.

– Powiedziałabym, że ambasador Mosbacher świetnie sobie radzi z reprezentowaniem Departamentu Stanu i rządu Stanów Zjednoczonych w Polsce – oceniła Nauert na briefingu w odpowiedzi na pytanie reportera agencji AP. Zwrócił on uwagę na popełnione w liście błędy w pisowni nazwisk polskich polityków oraz wskazał, że ogólny ton listu „nie przypadł Polakom do gustu”. 

Polecamy: Mosbacher w liście do Morawieckiego: broni TVN, literówka w nazwisku premiera

Nauert przypomniała, że Mosbacher ma polskie korzenie oraz „reprezentuje nasze ideały i wartości”, w tym wolność prasy. Reporter AP zauważył, że pochodzenie ambasador nie uchroniło jej przed błędami w polskich nazwiskach. 

Rzeczniczka zaznaczyła, że jeśli chodzi o tę sprawę, może jedynie powiedzieć, że Mosbacher „świetnie sobie radzi, reprezentując nas” w Polsce, i podziękowała jej za wykonywaną „dobrą pracę”. 

image
Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher (P) podczas Światowego Kongresu Kobiet w Technologiach. Fot. PAP/Marcin Obara

Nie zamierzamy bezpośrednio odnosić się do treści listu ambasador USA Georgette Mosbacher ani faktu jego opublikowania w mediach; Polska i Stany Zjednoczone pozostają w bardzo dobrych relacjach i nie zmieni tego jeden incydent - stwierdziła rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska w oświadczeniu przesłanym PAP.

„Naszym zdaniem dyplomacja wymaga spokoju i rozwagi. Polska i Stany Zjednoczone pozostają w bardzo dobrych relacjach i nie zmieni tego jeden incydent” - podkreśliła. 

Kopcińska wskazała również, że Polska - tak samo, jak USA - ceni sobie wolność słowa i „w żaden sposób nie ogranicza wolności mediów”. „Rynek medialny w Polsce jest pluralistyczny, a media prezentują pełne spektrum opinii” – zaznaczyła.

Zobacz: Krystyna Pawłowicz odpowiada Georgette Mosbacher: Żądam od Pani szacunku 

W poniedziałek tygodnik „Do Rzeczy” jako pierwszy poinformował, że amerykańska ambasador przesłała na ręce premiera Morawieckiego list, komentujący śledztwo w sprawie środowisk neonazistowskich w Polsce oraz materiału telewizji TVN na ten temat. 

We wtorek prezydencki rzecznik Błażej Spychalski potwierdził doniesienia mediów o tym, że kopia listu ambasador USA do Morawieckiego, przeznaczona do wiadomości prezydenta Andrzeja Dudy, wpłynęła do Kancelarii Prezydenta. 

„Do Rzeczy” napisał też, że wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin odwołał spotkanie z Mosbacher po jej wypowiedzi o ostrej reakcji Kongresu USA w przypadku ewentualnego łamania wolności słowa w Polsce. Służby prasowe resortu potwierdziły we wtorek, że spotkanie zostało odwołane, nie skomentowały jednak powodów tej decyzji.

Czytaj: "Hajlował" na "urodzinach Hitlera". Szokujące zdjęcia dziennikarza "Superwizjera" TVN

Na Twitterze dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej” i radia RMF FM opublikowali zdjęcie listu Mosbacher. Wynika z niego, że ambasador popełniła błąd w nazwisku polskiego premiera, pisząc „Moraweicki”, a później także w nazwisku szefa MSWiA, które zapisano jako „Brudzińksi”. 

W liście Mosbacher wyraża „głębokie zaniepokojenie niedawnymi zarzutami wysuwanymi przez przedstawicieli polskiego rządu wobec dziennikarzy i kierownictwa TVN i Discovery”. Wyjaśnia, że chodzi o wyemitowany w TVN24 reportaż dotyczący działalności neonazistów w Polsce. 

Ambasador zwraca uwagę na tweet Brudzińskiego dotyczący tego programu. Chodzi prawdopodobnie o wpis z 16 listopada. „Kiedy w polskim Sejmie mówiłem o ludziach którzy pod zdjęciem Hitlera i swastyką hajlują to byłem przekonany, że to garstka idiotów i imbecyli. Byłem naiwny. Wygląda na to, że była to ohydna, odrażająca i dewastująca wizerunek Polski w świecie prowokacja. Co na to właściciele TVN?” - napisał wówczas szef MSWiA. 

„To zadziwiające, że publiczne osoby atakują dziennikarzy, którzy pełnią funkcję niezależnych mediów w tętniącej życiem polskiej demokracji”, a „członkowie rządu wydają się teraz bardziej zainteresowani podważaniem pobudek dziennikarzy i próbą powiązania TVN z ekstremizmem” - pisze w liście Mosbacher. 

Ambasador wyraża na koniec przekonanie, że przedstawiciele polskiego rządu „przestaną atakować, nie mówiąc już o ściganiu, niezależnych dziennikarzy, którzy reprezentują interes publiczny i wzmacniają nasze społeczeństwa”. 

Odręcznie ambasador dopisała, że „musimy rozwiązać ten problem, ponieważ stoi on na przeszkodzie ważniejszym sprawom”.

 

Źródło: PAP 

KW 

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.  

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka