Wojciech Cieśla, redaktor tygodnika "Newsweek", został wezwany na przesłuchanie ws. tekstu o wiceprezesie TK, Mariuszu Muszyńskim. - Praca dziennikarska została potraktowana jak przestępstwo - komentuje dziennikarz.
Policja - na zlecenie warszawskiej prokuratury - wręczyła Wojciechowi Cieśli wezwanie do stawienia się na przesłuchanie 30 listopada. Dokument dostarczono 29 listopada, zatem dziennikarz miał mało czasu na stawienie się w komendzie. Chodzi o tekst z sierpnia w "Newsweeku" pt. "Dubler".
Sędzia TK Muszyński współpracował z wywiadem? PO żąda wyjaśnień
Cieśla opisał sylwetkę Mariusza Muszyńskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego, wybranego przez PiS w 2015 roku. "Edek ze stopniem naukowym – tak o przełożonym mówią pracownicy Trybunału Konstytucyjnego. Najpierw zaprowadził nowe porządki w Trybunale, teraz to samo ma zrobić w Sądzie Najwyższym. Sędzia Mariusz Muszyński: dżudoka, agent, nieformalny szef Trybunału z niewyparzonym językiem" - czytamy w tekście "Newsweeka". Pojawiła się w nim wzmianka, która mogła ujawnić adres zamieszkania sędziego. Dlatego prokuratura prowadzi czynności wraz z policją.
- Obóz władzy nie po raz pierwszy wykorzystuje przeciwko dziennikarzom aparat władzy: policję, prokuraturę, ABW. Nie było ze strony Muszyńskiego żadnych innych prób porozumienia się, nie było kontaktów, próśb o sprostowanie itp. Od razu policja. A więc praca dziennikarska została potraktowana jak przestępstwo. Brak mi słów - stwierdził Cieśla w komentarzu dla branżowego Presserwis. Redaktor tłumaczył, że nie mógł pojawić się tak szybko na przesłuchaniu, ponieważ w wyznaczonym terminie prowadził zajęcia ze studentami. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie kontaktował się z Cieślą.
- Sprawa dotyczy ujawnienia danych dotyczących prywatnej sfery życia, złamania art. 14 ust. 6 prawa prasowego - powiedział wiceprezes TK, Mariusz Muszyński dla TVP INFO. Artykuł ten głosi: "Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby”.
Cieśla spodziewa się represji ze strony służb specjalnych. - Spodziewam się, że jak się w piątek nie stawię, to w sobotę ABW wyłamie mi drzwi w mieszkaniu i doprowadzi mnie siłą. Mam tylko nadzieję, że nie zrobią tego o trzeciej w nocy, a chociaż poczekają do rana - stwierdził.
Sprawa wezwania na przesłuchanie dziennikarza "Newsweeka" jest szeroko komentowana w mediach. Prokuratura Okręgowa w Warszawie odniosła się do wersji redaktora Cieśli.
- To nieprawda, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie w sprawie dziennikarza „Newsweeka”, dlatego że napisał artykuł "bez zgody osoby zainteresowanej". Podawane w mediach informacje na ten temat są manipulacją i wprowadzają w błąd opinię publiczną - oświadczono.
- Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie dotyczące ujawnienia w prasie danych wrażliwych, konkretnie miejsca zamieszkania. Obowiązujące prawo obligowało prokuraturę do wszczęcia w tej sprawie dochodzenia, aby wyjaśnić, czy został popełniony czyn z art. 49 ust. 1 ustawy z 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe. Dziennikarz został w tej sprawie wezwany jedynie w charakterze świadka - tłumaczą śledczy.
- Prokuratura apeluje do mediów, aby nie powielać nieprawdziwych informacji na ten temat - zaapelowała warszawska Prokuratura Okręgowa.
Muszyński nie będzie sędzią Sądu Najwyższego. Wycofał swoją kandydaturę
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Kultura