Były szef MSW, Czesław Kiszczak.
Były szef MSW, Czesław Kiszczak.

Nowe dokumenty z szafy Kiszczaka. Sensacyjny list byłego szefa bezpieki do Wałęsy

Redakcja Redakcja Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 290

Czesław Kiszczak w maju 1993 roku napisał list do Lecha Wałęsy, w którym zapewniał o lojalności wobec ówczesnego prezydenta. Potwierdził też proceder niszczenia akt, dotyczących Kościoła.

Nieznane wcześniej dokumenty analizują dziennikarze "Rzeczpospolitej" i Polskiego Radia. Okazało się, że archiwum Czesława Kiszczaka trafiło do archiwum Hoover Institution Library & Archives w Stanford w USA. Maria Kiszczak sprzedała kolekcję męża w 2016 roku, już po wizycie prokuratorów IPN w willi Kiszczaków.

Polscy dziennikarze odnaleźli w USA nieznane dokumenty Czesława Kiszczaka

Jednym z najciekawszych dokumentów, do jakich dotarli dziennikarze, jest list Czesława Kiszczaka do Lecha Wałęsy z 31 maja 1993 roku. Był to okres już po uchwaleniu wotum nieufności dla rządu Hanny Suchockiej i niecałe pół roku przed wyborami parlamentarnymi. Wygrało je SLD, natomiast Kiszczak nie miał pewności, kto przejmie władzę po Suchockiej i kontrolę nad archiwami dawnej SB.

W międzyczasie, Lech Falandysz - bliski współpracownik Wałęsy - wyraził w mediach opinię, że Kiszczak specjalnie zniszczył część archiwów, dotyczącą funkcjonariuszy bezpieki, a pozostawił dokumentację, która obciąża działaczy opozycji antykomunistycznej. List Kiszczaka był reakcją na wypowiedź Falandysza. Były szef komunistycznego MSW zapewniał o swojej lojalności wobec prezydenta, podkreślił, że w "trosce" o przemiany w Polsce zniszczono akta Departamentu IV i protokoły Biura Politycznego KC PZPR.

IPN ujawnia część materiałów Kiszczaka. Są kwity podpisane Lech Wałęsa „Bolek”

- Nie zabieram głosu w sprawach operacyjnych - pisał Kiszczak do Wałęsy - w posiadanie których wszedłem pełniąc służbę w organach wywiadu i kontrwywiadu, mimo że moja wiedza w tej materii jest duża. Uczyniłem jednak wyjątek, z własnej woli i bezinteresownie, kiedy znieważono Osobę i Urząd Prezydenta RP, który symbolizuje Majestat Rzeczypospolitej. Z tą intencją, w obronie Pańskiego autorytetu chcę to czynić nadal, jeśli trwać będzie nagonka na Pana Prezydenta, współtwórcę 'Okrągłego stołu' oraz procesu porozumienia i pojednania narodowego, który szczególnie w obecnej, trudnej sytuacji dla Polski winien być kontynuowany pod Pana przewodnictwem - czytamy w liście, ujawnionym przez "Rzeczpospolitą" i Polskie Radio.

IPN udostępnił teczki TW "Bolek" historykom i dziennikarzom

- Po unormowaniu stosunków Państwo – Kościół i Polska – Watykan w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zlikwidowano Departament IV oraz praktycznie wszystkie materiały, które mogłyby w przyszłości być wykorzystane przez ludzi nieżyczliwych Kościołowi. Po zakończeniu obrad "Okrągłego stołu", rozpoczęciu dialogu z opozycją i procesu porozumienia w MSW rozpoczęto brakowanie określonych materiałów, zlikwidowano kilka Departamentów i Biur. Czynności te nasilono po pierwszej turze wyborów do Sejmu i Senatu - wyjaśnił Kiszczak, zastrzegając, że proceder niszczenia akt odbył się zgodnie z przepisami wewnętrznymi.

- Zakładaliśmy bowiem, że zwycięska władza, zgodnie z prawidłowościami historycznymi, podzieli się na wiele zwalczających się odłamów i będzie w ostrej, bezpardonowej, wzajemnej walce wykorzystywać operacyjne materiały MSW i Biura Politycznego - pisał Kiszczak do Wałęsy.

- Niestety, życie potwierdziło moje obawy. Różne materiały w rękach nieodpowiedzialnych polityków służą do preparowania prowokacyjnych wykazów, na których zgodne z aktualnym politycznym zapotrzebowaniem umieszcza się nazwiska swoich przeciwników. Nie ma znaczenia, że niektóre "fakty" nie znajdują potwierdzenia. Nazwisko raz umieszczone na takiej liście żyje już własnym życiem. Powstaje sytuacja jak ze znanym przysłowiowym zegarkiem - zaznaczył były szef MSW w latach 80.



Nie wiadomo, czy list dotarł do ówczesnego prezydenta, Lecha Wałęsy. Jak sprawdzili dziennikarze "Rzeczpospolitej" i Polskie Radia, korespondencja nie zachowała się w adnotacjach Kancelarii Prezydenta z 1993 roku. Z archiwów, przechowywanych w USA, wynika, że Kiszczak zbierał materiały prasowe na temat Wałęsy i zakreślał te miejsca z wywiadów, w których były prezydent zaprzecza współpracy z SB w latach 70.

Wałęsa: Teczki Kiszczaka powstały na zlecenie Kaczyńskich

Maria Kiszczak sprzedała do archiwum w Stanford 23 pudła dokumentów, zawierających tysiące dokumentów i wiele godzin nagrań z okresu spotkań opozycji z komunistami w Magdalence. Archiwa z szafy Kiszczaka nie były znane IPN, nie trafiły również nigdy do Kancelarii Prezydenta.



Źródło: "Rzeczpospolita", Polskie Radio

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka