Wiceprezydent USA Mike Pence przemawia podczas konferencji, fot. PAP/Paweł Supernak
Wiceprezydent USA Mike Pence przemawia podczas konferencji, fot. PAP/Paweł Supernak

Sprawa Iranu na konferencji bliskowschodniej. Mocne wystąpienie Mike'a Pence'a

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 131

Unia Europejska i USA podobnie widzą problemy na Bliskim Wschodzie, podzielają także negatywną ocenę roli Iranu w regionie - powiedział szef MSZ Jacek Czaputowicz na konferencji prasowej podsumowującej obrady konferencji bliskowschodniej w Warszawie.

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo ocenił, że zagrożenia, które pojawiają się na Bliskim Wschodzie, przenoszą się także do innych regionów świata, w tym do USA. Wśród najważniejszych zagadnień, które omówiono podczas konferencji, wymienił problemy: Syrii, Jemenu, proliferacji, procesy pokojowe miedzy Izraelczykami a Palestyńczykami czy kryzys humanitarny.



- Zorganizowaliśmy to spotkanie dlatego, żeby podkreślić prawdziwe działania administracji prezydenta Trumpa, to o czym mówiłem kilka tygodni temu w Kairze - będziemy kontynuować proces pokojowy dla Bliskiego Wschodu - mówił amerykański sekretarz stanu.

- Przemówienie wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike'a Pence'a w dniu dzisiejszym i dyskusja pokazała, że UE i Stany Zjednoczone podzielają diagnozę sytuacji, podobnie widzą problemy na Bliskim Wschodzie, także - powiedzmy to otwarcie - negatywną rolę Iranu - podkreślił szef polskiej dyplomacji.

Sesja plenarna konferencji bliskowschodniej. Przemawiali Czaputowicz i Pompeo

Jak zaznaczył, Iran "nie był przedmiotem obrad", jednak w czasie dyskusji na temat "problemów horyzontalnych rola tego państwa się pojawiała". - To jest stanowisko także Unii Europejskiej, Polska jest członkiem UE i je podziela. Natomiast UE i Stany Zjednoczone różnią się co do sposób działania, zwłaszcza jeśli chodzi o rolę porozumienia nuklearnego JCPOA czy specjalnego mechanizmu "special purpose vehicle" - dodał minister Czaputowicz.

W swoim wystąpieniu podczas konferencji bliskowschodniej wiceprezydent USA Mike Pence stwierdził, że już na początku konferencji w Warszawie liderzy z całego regionu zgodzili się, że największym zagrożeniem bezpieczeństwa i pokoju na Bliskim Wschodzie jest Islamska Republika Iranu. Jak mówił, irański reżim jest "czołowym sponsorem terroryzmu na świecie". Wskazał w kontekście na jego rolę w udzielaniu wsparcia Hamasowi i Hezbollahowi, eksporcie broni i podsycaniu konfliktów, m.in. w Syrii i Jemenie.

Jak zaznaczył, irański reżim finansuje swoje rządy chaosu i terroru poprzez grabienie własnego narodu. - Autokratyczny reżim w Teheranie tłumi wolność słowa i zgromadzeń, prześladuje mniejszości religijne, brutalnie traktuje kobiety, przeprowadza egzekucje gejów oraz otwarcie opowiada się za zniszczeniem państwa Izrael - powiedział wiceprezydent USA.

Według Pence'a, poza nienawistną retoryką, irański reżim otwarcie opowiada się za kolejnym Holokaustem i poszukuje sposobów na jego przeprowadzenie. Nawiązał w tym kontekście m.in. do swojej planowanej na piątek wizyty w b. niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau.

- Po mrocznym doświadczeniu okupacji w czasie II wojny światowej naród polski dobrze wie, że antysemityzm jest to nie tylko błąd, to zło, któremu się trzeba przeciwstawiać i należy go potępiać gdziekolwiek i kiedykolwiek się pojawia - mówił Pence.



Wiceprezydent USA nawiązał do sporu między Waszyngtonem a Brukselą dotyczącego porozumienia nuklearnego i sankcji na Iran. Jak ocenił, umowa ta nie powstrzymała Iranu przed pozyskaniem broni nuklearnej, lecz jedynie odłożyła w czasie dzień, w którym ten niegodziwy reżim zdobyłby dostęp do najbardziej śmiercionośnej broni świata. - Wspólnym poglądem zaprezentowanych podczas wczorajszych wystąpień na tej konferencji było, że Iran stał się wręcz bardziej, a nie mniej agresywny od czasu podpisania porozumienia - podkreślił.

Przypomniał też, że prezydent Donald Trump nałożył na ten kraj sankcje, które "nigdy nie powinny zostać zniesione", a także rozpoczął "nową kampanię uniemożliwiającą irańskiemu reżimowi finansowanie tego, z czego jest najbardziej znany: terroru i zniszczenia na całym świecie". - Ale, co smutne, niektórzy z naszych czołowych partnerów w Europie nie kwapią się do współpracy, a nawet starają się stworzyć mechanizmy łamiące nasze sankcje - ocenił. Wymienił w tym kontekście Niemcy, Francję i Wielką Brytanię, które zapowiedziały stworzenie specjalnych mechanizmów finansowych, które zastąpiłyby podlegające sankcjom płatności między firmami państw UE oraz Iranem.

Według niego, twórcy tych mechanizmów nazywają je "instrumentami do celów specjalnych". - My niestety musimy nazwać je inaczej: próbą złamania amerykańskich sankcji nałożonych na krwawy reżim Iranu - oświadczył wiceprezydent. - To nierozważny krok, który wzmocni Iran, osłabi Unię Europejską i pogłębi rozłam między Europą a Ameryką - dodał.

Jak zaznaczył Pence, obecne sankcje USA na Iran "są najostrzejsze w historii i zostaną zaostrzone jeszcze bardziej, o ile Iran nie zmieni swojego niebezpiecznego, destabilizującego zachowania".

Polityk zacytował słowa prezydenta USA Donalda Trumpa: "Nadszedł czas, żeby nasi europejscy partnerzy stanęli ramię w ramię z nami, z narodem irańskim i wszystkimi naszymi sojusznikami w regionie i wycofali się z porozumienia ds. broni nuklearnej z Iranem, dla pokoju, dla bezpieczeństwa, dla stabilności i przestrzegania praw człowieka i by dać Irańczykom wolność, na którą oni zasługują; nie wolno nam przegapić tej szansy".

Według wiceprezydenta USA "w czerwcu 2009 r. po tym, jak reżim Iranu sfałszował wybory, by utrzymać się przy władzy, poprzednia administracja USA milczała, na ulice wyszli Irańczycy i rozpoczęli tzw. Zielony Ruch". - Dopiero w odpowiedzi na działania Kongresu, rząd amerykański zadeklarował poparcie dla narodu irańskiego - stwierdził. Mimo to - mówił Pence - "ajatollahowie oraz agenci wykorzystali amerykańskie wahania, by mordować, więzić sympatyków wolności i siać terror w całym kraju".

- Świat przegapił szansę przeciwstawienia się temu reżimowi poprzednio, ale tym razem nie możemy tego zrobić, tym razem wszyscy musimy stać zwartym szeregiem, teraz, kiedy gospodarka Iranu zjeżdża po równi pochyłej, a ludność wychodzi znowu na ulice, wszystkie kochające wolność kraje muszą zająć wspólne stanowisko i rozliczyć reżim Iranu ze zła i krzywd wyrządzonych własnemu narodowi i światu - powiedział Pence.

- Nie było nikogo, kto by bronił Iranu w sali obrad - żaden kraj nie zaprzeczał podstawowym faktom, które przedstawiliśmy w sprawie Iranu - o zagrożeniu, naturze reżimu irańskiego - powiedział Pompeo na konferencji podsumowującej.

Prezydent Iranu Hasan Rowhani powiedział podczas rozmów z prezydentami Rosji i Turcji, Władimirem Putinem i Recepem Tayyipem Erdoganem, że konferencja w Warszawie na temat Bliskiego Wschodu jest "spiskiem przeciwko krajom regionu".

- Dzisiaj razem z Rosją w Soczi podejmujemy nowe kroki w kierunku wzmocnienia stabilności na Bliskim Wschodzie i walki z terroryzmem w Syrii, w tym czasie, gdy inne siły - popierające terrorystów - przygotowują spisek przeciwko regionowi w Warszawie - oświadczył Rowhani.

Irański prezydent wypowiadał się podczas organizowanego po raz czwarty szczytu rosyjsko-turecko-irańskiego na temat konfliktu w Syrii. Po tych rozmowach prezydent Rosji powiedział, że ich uczestnicy pozytywnie oceniają planowane wycofanie z Syrii wojsk USA.

image
Prezydent Iranu Hasan Rowhani, fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV / POOL

Ambasada Iranu w Polsce wystosowała dokument, w którym informuje, że "Stany Zjednoczone próbują przejąć konferencję bliskowschodnią w Warszawie, by demonizować rolę Iranu na Bliskim Wschodzie".

Autorzy dokumentu odnotowują, że publiczne oświadczenia uczestników konferencji są "raczej ogólne i nie mają bezpośredniego odniesienia do Iranu, a wysokiej rangi przedstawiciele Polski zapewniali Iran (...), że spotkanie nie jest w niego wymierzone (przynajmniej z polskiej strony)". Jednocześnie zauważają, że "urzędnicy USA nie kryli się z wyrażaniem dobitnie, że to co naprawdę próbują zrobić, to przejąć forum, by demonizować rolę Iranu w regionie oraz dążyć do swoich podłych zamiarów".

W ocenie strony irańskiej konferencja to "kolejna próba amerykańskiej administracji, by podkopać i obejść uznawane międzynarodowo porozumienia dla utrzymania pokoju i bezpieczeństwa w ramach ONZ i jej Rady Bezpieczeństwa".

Wyjście USA z zawartego w 2015 roku porozumienia nuklearnego autorzy dokumentu nazywają "bezprawnym" oraz uznają za przykład na "nieodpowiedzialną" politykę oraz "destrukcyjne podejście do dyplomacji, prawa międzynarodowego oraz ugodowego rozwiązywania sporów, ONZ oraz światowego bezpieczeństwa i pokoju". "(...) Postępowanie USA zagraża światowej wolności handlu i prowadzenia biznesu" - zastrzegają.

Strona irańska utrzymuje też, że Stany Zjednoczone pełnią "najbardziej destabilizującej rolę w zachodniej Azji", a polityka Waszyngtonu powodowała "katastrofalne konsekwencje" w tym regionie. W tym kontekście wymienia "nieuzasadnione wsparcie dla Saddama Husajna w jego agresywnej wojnie przeciwko Iranowi" i "bezprawną wojskową okupację Afganistanu i Iraku".

Zastrzega też, że "bezprawne sankcje nałożone przez USA nie przyniosą oczekiwanych rezultatów". "Szkodzą one jednak gospodarkom i ludziom, zarówno Irańczykom jak i innym" - dodaje.

"W przeciwieństwie do USA Iran nie jest spoza regionu i dlatego bezpieczeństwo i stabilność jego sąsiadów jest niezbędne dla bezpieczeństwa i stabilności Iranu" - czytamy dalej w dokumencie. Kwestie te w zachodniej Azji "powinny być określane przez tych, którzy w niej żyją przez wspólne uznanie oraz środki budujące zaufanie" - piszą autorzy stanowiska władz w Teheranie. Jak dodają, "selektywny, starannie dobrany skład zaproszonych na konferencję przenosi społeczność międzynarodową ponad sto lat wstecz, do czasów przed konferencją haską w 1899 roku".

Według dokumentu "rola Iranu w walce przeciwko radykalnemu terroryzmowi jest niepodważalna". Na poparcie tej tezy wskazywana jest walka z Państwem Islamskim (IS) prowadzoną przez ten kraj oraz zaangażowanie władz w Teheranie w rozmowy pokojowe.

W irańskim stanowisku czytamy także, że "najważniejszym kryzysem na Bliskim Wschodzie, który jest powodem wielu problemów w regionie" jest kwestia palestyńska oraz "izraelska okupacja i poważne pogwałcenia praw człowieka (...)". Wszystkie państwa "powinny skoncentrować się na zakończeniu tragicznej sytuacji w Palestynie, za którą nikt nie powinien być winiony bardziej niż reżim izraelski oraz USA" - wzywa w dokumencie strona irańska.

Innym problemem - kontynuuje - jest "zalewanie regionu setkami miliardów" na zbrojenia, głównie przez USA. "Mimo bezsensownego wyścigu zbrojeń w regionie, Iran zawsze utrzymywał swój budżet wojskowy na skromnym i rozsądnym poziomie" - dodaje.

5 listopada ubiegłego roku Stany Zjednoczone przywróciły sankcje przeciwko Iranowi. Wcześniej - w maju 2018 roku - Trump wypowiedział porozumienie nuklearne z Teheranem, które zawarto trzy lata wcześniej. Miało ono na celu powstrzymanie irańskiego programu nuklearnego.

Sprawa relacji z Iranem to kluczowy punkt warszawskiej konferencji. Działania władz w Iranie w ostrych słowach krytykowali na niej m.in. przedstawiciele delegacji amerykańskiej i izraelskiej. Władze w Teheranie potępiają konferencję w polskiej stolicy, twierdząc, że spotkanie oficjalnie poświęcone pokojowi i stabilności na Bliskim Wschodzie w rzeczywistości jest wymierzone w Iran. Polskie władze zapewniają jednak, że konferencja nie ma charakteru antyirańskiego.

W dwudniowym spotkaniu ministerialnym poświęconym problematyce pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie udział biorą przedstawiciele kilkudziesięciu krajów z całego świata, w tym wiceprezydent USA Mike Pence i premier Izraela Benjamin Netanjahu, a także szeroka reprezentacja Bliskiego Wschodu, w tym delegacje Arabii Saudyjskiej, Kataru, Jemenu, Jordanii, Kuwejtu czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, oraz przedstawiciele wszystkich państw UE.

Oprócz Iranu nieobecna była też m.in. Rosja, która organizuje zorganizowała w czwartek spotkanie prezydenta Władimira Putina z przywódcami Turcji i Iranu: Recepem Tayyipem Erdoganem i Hasanem Rowhanim, w Soczi.

Konferencja bliskowschodnia w Warszawie. Plan i cele. Powitanie gości na Zamku Królewskim

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka