Irena i Maciej Kaczyńscy wraz z dziećmi. Fot. Twitter/@ira_kowalczyk
Irena i Maciej Kaczyńscy wraz z dziećmi. Fot. Twitter/@ira_kowalczyk

Anielka umarła ciężko chora, ale rodzice wymodlili cud narodzin. Odrzucili aborcję

Redakcja Redakcja Rodzina Obserwuj temat Obserwuj notkę 124

Irena i Maciej Kaczyńscy mają trójkę dzieci i spodziewali się dziewczynki. Diagnoza od początku ciąży była fatalna: dziecko urodzi się ze śmiertelną chorobą, bezczaszkowiem. Małżeństwo nie poddało się i nie dopuściło nawet do myśli aborcji, którą proponował lekarz.

Anielka urodziła się naturalnie 1 lutego. Maleństwo zmarło po tygodniu, a mimo tragedii wniosło do domu Ireny i Macieja Kaczyńskich wiele miłości. O swojej historii opowiedzieli na łamach portalu stacja7.pl i na Twitterze, gdzie prosili o modlitwę w intencji śmiertelnie chorej córeczki.

- O tym, że Anielka ma wadę dowiedzieliśmy się dosyć wcześnie, najwcześniej jak można było ją wykryć, czyli podczas tzw. USG genetycznego około 10 tygodnia ciąży. Podczas tego badania pani technik była przerażona, lecz starała się tego po sobie nie pokazać. Ponieważ, jak powiedziała, wykryła “bezechowy obszar” poleciła dokładniej zbadać co się dzieje. Pozostawiła nas w takim medycznym żargonie, ale po jej stopniu zaangażowania już wiedziałam, że jest źle - wspominała Irena Kaczyńska, matka Anielki.

Lekarze namawiali małżeństwo do usunięcia ciąży, tłumacząc, że jeśli dziecko przeżyje poród, to będzie cierpieć. - Praktycznie pierwszym pytaniem do Irenki było: czy zdecydowałaby się pani na terminację? To było pytanie ustawiające całą rozmowę, lekarz chciał sprawdzić z kim ma do czynienia, co ma proponować: konkretny termin czy ewentualne prowadzenie ciąży - przytoczył rozmowę ojciec zmarłej dziewczynki, Maciej. - Usłyszał od nas, że przecież ktoś tę decyzję podejmuje, ktoś tę pigułkę podaje, to się nie dzieje samo. A na pytanie o to ile takie dziecko może przeżyć niewzruszony powiedział coś w stylu "urodzi się i jeszcze się trochę pomęczy". W takich kategoriach postawiono nam sprawę. Potraktowano nas jak byśmy byli bez serca i celowo skazywali dziecko na cierpienie - powiedziała z żalem mama Anielki.

Kaczyńscy nie zgodzili się na aborcję. Chcieli sprawić radość trójce swoich dzieci, które wyczekiwały na kolejnego członka rodziny. Rodzice Anielki tłumaczyli przed porodem swoim pociechom, jak ciężka jest sytuacja ich siostrzyczki. - Mówiliśmy, że Anielka nie ma mózgu, że umrze, że pójdzie do Nieba, że Matka Boża się nią zaopiekuje. I Rózia, już pod koniec ciąży podchodziła do brzuszka i wygłaszała takie przemowy do Anielki: "Anielko, wiesz? Ty jesteś bardzo biedna, nie masz mózgu, ale to nie szkodzi, Matka Boża się tobą zaopiekuje". Śpiewała jej też wymyślone przez siebie kołysanki - przytoczyła Irena Kaczyńska.


Rodzice, którzy 8 lutego stracili swoje dziecko, mają przesłanie do wszystkich wątpiących w bardzo ciężkich chwilach, dla których aborcja jest czasami "mniejszym złem". - Chcemy też powiedzieć osobom, które dowiadują się o podobnych wadach swoich dzieci, że nie są same. Żeby prosiły o pomoc, szukały jej. Mam wrażenie, że to jest bolączka obecnego “systemu” informowania kobiet w podobnej sytuacji. Pierwsze rozwiązanie, jakie im się podpowiada, pierwsze pytanie – to aborcja. Do tego podawana w takiej łagodnej formie, że “to nic takiego”. Pigułka. Krzyżyk za życiem, albo krzyżyk przeciw życiu. Wydaje mi się, że powinno się raczej zaczynać od perspektyw prowadzenia takiej ciąży, od informowania o możliwościach wsparcia, o hospicjach. O tym, że jak po porodzie mama nie będzie chciała widzieć swojego dziecka, to nie musi i nikt nie będzie jej oceniał - zaznaczyła pani Irena.

Lekarze nie dawali szans dziewczynce na przeżycie porodu, tymczasem Anielka pojawiła się na świecie i została ochrzczona. Szczęśliwi rodzice zabrali ją do domu.


- Przy Anielce jednak wiedziałem, że tego czasu nie będę miał, że muszę się postarać pokochać ją wcześniej, tak się psychicznie nastawić, by nauczyć się bez tego fizycznego kontaktu rozwinąć osobową relację. To było ważne ćwiczenie dla mnie, duchowe i intelektualne jednocześnie. Na pewno też pomogło, że to ja miałem zaszczyt i szczęście ją ochrzcić. Właśnie jej chrzest był dla nas największym zmartwieniem w ciąży: czy zdążymy. Czy będzie choć jeden oddech. Udało się. I jestem przekonany, że to za łaska, która spłynęła dla nas za sprawą tych wszystkich modlitw w naszej intencji - mówił po szczęśliwym porodzie Maciej Kaczyński.

- Mam również takie przekonanie po tej ciąży, że nigdy nie wolno potępiać kobiet, które zostawiły swoje dzieci zaraz po porodzie, w szpitalu, w oknie życia. Żeby docenić to ich macierzyństwo, docenić to, że dały życie. To jest bardzo dużo biorąc pod uwagę jak wiele dokonuje się aborcji - to przesłanie Ireny Kaczyńskiej do wszystkich matek.

Źródło: stacja7.pl, deon.pl

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.





Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo