PiS rozważa taką zmianę przepisów, która postawiłaby strajkujących nauczycieli pod ścianą. To dyrektor szkoły miałby w niespodziewanych sytuacjach decydować o klasyfikacji uczniów i dopuszczeniu ich do matury.
- Mamy się poddać dyktatowi? Zagrożenie co prawda dotyczy kilku procent szkół, ale gdyby się to zmaterializowało, to jaka byłaby sytuacja tych dzieci, które do matury nie przystąpią. Dlatego musimy działać - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" jeden z polityków partii rządzącej.
Zmiana w prawie oświatowym?
Na dniach może wejść w życie zmiana prawa oświatowego, która pozwoli dyrektorom na przejście kompetencji od rad pedagogicznych właśnie na wypadek protestów. W ten sposób rząd chce się zabezpieczyć - nauczyciele mogliby strajkować, a kwestia wystawienia ocen, promocji i dopuszczenia do matury zrzucone zostaną na karb dyrektorów szkół.
- W tym celu należałoby zmienić ustawę o systemie oświaty oraz prawo oświatowe w zakresie kompetencji i uprawnień dyrektora i rad pedagogicznych - stwierdza dziennik. Promocja uczniów to wyłączna kompetencja rad pedagogicznych, które zbierają się w ustalonym przez prawo terminie i podejmują decyzje zwykłą większością w obecności co najmniej połowy członków.
"Możliwe, że zostaną uchwalone na jutrzejszym posiedzeniu Sejmu. Wszystko zależy od tego, czy rząd uzna, że część matur jest zagrożona" - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy wezwał rady pedagogiczne do niezwłocznego zebrania się i podjęcia decyzji o promocji uczniów. To oznacza zielone światło dla tegorocznych maturzystów.
Strajkujący nauczyciele: będziemy klasyfikować uczniów. Matury się odbędą?
Matury pisemne - w przypadku braku odzewu na apel OMKS - mogłyby się odbyć na podobnej zasadzie do egzaminów ósmoklasisty i gimnazjalnego. Kuratoria oświaty we współpracy z samorządami zatrudniłyby do pracy wolontariuszy, wspomaganych przez nauczycieli, którzy albo nie strajkują, albo też odstąpią na kilka godzin od protestu szkolnego.
Gorzej sprawa wygląda z maturami ustnymi - te muszą być przeprowadzone przez pracowników placówki, uczących danego przedmiotu, a w komisji egzaminacyjnej zawsze zasiada jeden nauczyciel spoza szkoły, w której odbywa się egzamin. Wolontariusze mogą nie wystarczyć, by wypełnić luki w salach egzaminacyjnych.
Anonimowy polityk PiS: zawieszenie ustnych matur
Skoro Giertych mógł przeprowadzić amnestię maturalną, to my moglibyśmy w tym roku zawiesić ustne egzaminy
- Skoro Giertych mógł przeprowadzić amnestię maturalną, to my moglibyśmy w tym roku zawiesić ustne egzaminy. I tak nikt nie bierze ich pod uwagę przy rekrutacji na studia. A z pisemnymi maturami poradzimy sobie tak jak z innymi egzaminami - stwierdził kilka dni temu "anonimowy polityk PiS", cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Zgodnie z wytycznymi Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, rady pedagogiczne muszą wystawić oceny uczniom do piątku. Jeśli w którejś szkole to nie nastąpi, maturzyści będą mieli ogromne kłopoty.
- Do matury może podejść wyłącznie absolwent. Jeżeli ktoś, nawet tylko formalnie, absolwentem nie jest, nie może podejść do egzaminu ani w terminie głównym, ani w dodatkowym – powiedział Marcin Smolik, szef CKE. Niestety, że nie ma też prawnej możliwości przesunięcia terminu przeprowadzenia matur.
Bogna Janke: Nauczyciele, nie bierzcie maturzystów za zakładników
GW