Sprawa repolonizacji mediów powraca od lat.
Sprawa repolonizacji mediów powraca od lat.

Repolonizacja mediów. PiS chce wprowadzić przepisy, jakie mają Francja i Niemcy

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 243

Repolonizację mediów jako jedno z zadań rządu po jesiennych wyborach wskazał wicepremier Jarosław Gowin. Tę zapowiedź skrytykowało większość dziennikarzy. Politycy PiS odcinają się od słów Gowina, ale zapowiadają potrzebę zmiany w mediach prywatnych.

- Szanujące się państwo i szanujący się naród nie może dopuszczać do tego, żeby większość mediów znajdowała się w cudzych rękach. I to jest pewne zadanie, które stoi przed naszym rządem, jeżeli będziemy nadal sprawować władzę w następnej kadencji – powiedział Gowin w Kartuzach.

Stwierdził, że większość prasy w Polsce należy do niemieckich koncernów. - Dlaczego my mamy zakładać, że niemieccy właściciele są gorszymi patriotami niż my. Oni też są patriotami, tylko patriotami niemieckimi. I jak dochodzi do konfliktu interesów między Polską a Niemcami, to te gazety reprezentują niemiecki punkt widzenia i niemieckie interesy. Ja to widzę w sposób zupełnie czytelny jako minister – dodał minister nauki.

Wypowiedź Gowina wywołała sporo zamieszania. Pojawiły się komentarze, że PiS chce zastosować model węgierski, czyli przejąć pełną kontrolę nad mediami.


Jerzy Wójcik, wydawca „Gazety Wyborczej”, ocenia, że Jarosław Kaczyński „traktuje media jako narzędzie kontroli wyborców”. - Cel i model jest klarowny: model węgierski. Wszelkie media mają wiernie służyć, chodzić przy nodze i lizać rękę pana i władcy. Po przejęciu Trybunału Konstytucyjnego, zdalnym zarządzaniu prezydentem i sejmem, Kaczyński potrzebuję totalnej kontroli nad mediami. Wyborcy PiS mają być chronieni przed zgubnym wpływem mediów, które nie są w rękach prezesa PiS - powiedział Wójcik w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Członek Rady Mediów Narodowych Juliusz Braun stwierdził, że wypowiedź Jarosława Gowina to kolejne pogróżki pod adresem mediów krytycznych wobec polityki PiS. - Tak naprawdę nie chodzi więc o „repolonizację”, ale podporządkowanie mediów rządowi Prawa i Sprawiedliwości - uważa.

Szef KPRM Michał Dworczyk pytany w piątek w Radiu Zet o wypowiedź Gowina powiedział, że nie wie, czy będzie jakakolwiek repolonizacja mediów. - Nie ma takich planów, nie ma żadnego projektu ustawy, a co do tego, że warto rozmawiać o regulacji rynku medialnego, to oczywiste. Warto czerpać z dobrych wzorców - mówił szef KPRM podając jako przykład Francję i Niemcy. Te rozwiązania polegają na tym, że jeden podmiot nie może skupiać zbyt wielu procent danego segmentu rynku medialnego.

Dopytywany czy na pierwszym miejscu "do odbicia" jest Onet, gdyż należy do niemieckiego wydawcy, Dworczyk odparł, że nie będzie spekulował "na temat niewypowiedzianych słów, czy nienapisanych ustaw". - Dzisiaj nie ma w ogóle mowy na ten temat - podkreślił szef KPRM.

Z kolei szef gabinetu premiera Marek Suski ocenił, że wypowiedź Gowina wywołała "histerię" szczególnie u tych, którzy - jak powiedział Suski - "są prasą wychodzącą w języku polskim, ale instrukcje płyną z zagranicy". - Bo te zagraniczne koncerny, które wykupiły naszą prasę - mieliśmy takie informacje, że gdzieś z zagranicy dostawali instrukcje w jaki sposób atakować rządzących - powiedział.

Na pytanie, czy PiS będzie chciało "zrobić z tym porządek", odparł: - W Unii Europejskiej jest pewien procent ograniczenia zagranicznej prasy w danych krajach. Jesteśmy w UE, chcemy mieć podobne przepisy i podobną strukturę mediów, jak i w krajach Unii. To nie jest nic nadzwyczajnego - podkreślił Suski.

- To jest kwestia dyskusji. To jest jednak sprawa dobrych stosunków z innymi krajami, które inwestują w Polsce - dodał szef gabinetu premiera. Zaznaczył jednocześnie, że "z całą pewnością rząd musi dbać o to, aby społeczeństwo było informowane rzetelnie".

Temat repolonizacji mediów pojawił się w 2017 roku, gdy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołało zespół, w którym oprócz przedstawicieli resortu pracowały osoby z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jesienią 2017 roku wiceminister kultury Paweł Lewandowski informował, że opracowano już różne warianty przepisów w zakresie dekoncentracji kapitałowej. Ostatecznie nie zdecydowano się na procedowanie tych rozwiązań przez rząd ani skierowanie ich do parlamentu.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura