Prof. Aleksander Nalaskowski, fot. PAP wideo
Prof. Aleksander Nalaskowski, fot. PAP wideo

Nalaskowski jak pracownik IKEA. Sankcje za felieton o LGBT. Protest w obronie naukowca

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 167

Profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Aleksander Nalaskowski został zawieszony przez uczelnię za napisanie felietonu krytykującego ideologię LGBT. W obronie naukowca stanęli politycy prawicy oraz szef Rady Mediów Narodowych. Sprawa ma trafić do premiera.

Felieton "Wędrowni gwałciciele"

Felieton zatytułowany "Wędrowni gwałciciele" ukazał się w ubiegłotygodniowym numerze "Sieci". Nalaskowski pisał w nim o LGBT m.in. jako o "obcej kulturowo i historycznie tęczowej zarazie, objazdowej tyranii chronionych przez policję gwałcicieli". "Obleśne, grube, wytatuowane baby, jak na wyuzdanych filmach; grzesznicy, tęczowe zło, tyfus, dżuma, ospa; sodomici, zniewieściałe gogusie" - wyliczał. Według niego, dla środowisk LGBT "gwałt to znakomita i uprawniona rozrywka. Jest gwałt, jest fun (...) Już dawno zgwałcili Warszawę, Poznań, Wrocław i Gdańsk. Niedawno brutalnie zdeflorowali Białystok. Wzmacniani przez zaciężną armię policyjną pojawią się zapewne znów pod Jasną Górą. Przyjdą ponownie zgwałcić dziewicę" - czytamy w felietonie.

Ostra reakcja rektora UMK

Po tym tekście postępowanie wyjaśniające wobec prof. Nalaskowskiego wszczął rzecznik dyscyplinarny ds. nauczycieli akademickich. "Postępowanie dotyczy sformułowań użytych w artykule prasowym poświęconym osobom o odmiennej orientacji seksualnej" - oświadczono na stronie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Torunia. Ze względu na potrzebę wyjaśnienia sprawy rektor UMK prof. Andrzej Tretyn zawiesił profesora w obowiązkach nauczyciela akademickiego na trzy miesiące. "Nauczyciele akademiccy zatrudnieni na UMK zobowiązali się okazywać szacunek wobec każdego człowieka" - głosi uzasadnienie tej decyzji.

Obecnie prof. Nalaskowski przez trzy miesiące nie może pełnić swej funkcji Kierownika Katedry Edukacji Dziecka, nie może kształcić i wychowywać studentów jak również nie może prowadzić badań naukowych i prac rozwojowych.

Środowiska akademickie milczą

Decyzja rektora UMK podzieliła naukowców i internautów. Jedni piszą, że rektor postąpił słusznie i podjął właściwą decyzję, inni solidaryzują się z pedagogiem. Na UMK publicznie zaprotestowała przeciwko postawie Nalaskowskiemu jedynie prof. Maria Lewicka, kierownik Katedry Psychologii UMK. - Prawdopodobnie nasza uczelnia jest światopoglądowo bardziej zróżnicowana. Bardzo wiele osób popiera nasz protest przeciwko wypowiedziom profesora Nalaskowskiego, ale jest część ludzi, która milczy. Cenię naszego rektora i mam nadzieję, że podejmie właściwą decyzję - komentowała dla dziennika "Nowości".

Z kolei prof. Wojciech Polak, historyk, szef Kolegium IPN uważa, że wypowiedź Nalaskowskiego nie była tego typu, żeby spowodowała zawieszenie działalności dydaktycznej, a reakcja władz uczelni jest zupełnie nieproporcjonalna do tego, co się stało. Solidarność z pedagogiem wyraził także politolog prof. Jacek Bartyzel.


Gowin: Hartman nie poniósł konsekwencji

Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin stwierdził, że nie podoba mu się reakcja władz Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika". Przyznał, że sformułowania zawarte w felietonie były dość ostre, ale protestuje przeciwko sankcjom, które dotknęły prof. Nalaskowskiego.

- Przypomnę, że są profesorowie w Polsce, którzy wypowiadali się w sposób bez porównania bardziej drastyczny - tylko w druga stronę, że przywołam liczne wypowiedzi prof. Hartmana. Nie spotkały go za to żadne konsekwencje i - żeby była jasność - ja nie domagałem się wyciągania konsekwencji wobec prof. Hartmana, bo uważam, że jest konstytucyjna zasad wolności słowa - dodał minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Zastrzegł jednak przy tym, że zgodnie z prawem uczelnia ma autonomię w tej sprawie. - To jest autonomiczna decyzja władz uczelni, natomiast prof. Nalaskowski może się odwoływać do rzecznika dyscyplinarnego działającego przy ministerstwie - zaznaczył szef resortu nauki.

Czabański interweniuje u premiera

O interwencję do premiera Mateusza Morawieckiego ws. zawieszenia na UMK prof. Aleksandra Nalaskowskiego zwrócił się szef Rady Mediów Narodowych, poseł PiS Krzysztof Czabański. Według niego, zawieszenie prof. Nalaskowskiego to przejaw represji wobec osób sprzeciwiających się działalności środowiska LGBT.


Zdaniem Czabańskiego stanowisko władz uczelni nie ma uzasadnienia merytorycznego, ponieważ prof. Nalaskowski nie naruszył dóbr osobistych konkretnych osób, a jedynie "wypowiadał się krytycznie o działalności środowiska LGBT, polegającej na narzucaniu w brutalny sposób swojej ideologii oraz towarzyszącemu temu profanowaniu symboli oraz uroczystości religijnych".

Czabański wskazał ponadto, że zgodnie z Konstytucją RP "zapewnia się wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji". - Zawieszenie prof. Aleksandra Nalaskowskiego stanowi kolejny, po zwolnieniu pracownika firmy Ikea, przejaw represji wobec osób sprzeciwiających się działalności środowiska LGBT zmierzającej do narzucenia większości społeczeństwa odmiennego sposobu postrzegania instytucji rodziny i małżeństwa - stwierdził.

List otwarty radnych PiS

Przeciwko tej decyzji zaprotestowali również toruńscy radni PiS. W liście otwartym skierowanym do prof. Tretyna napisali, że "wykorzystanie" przez rektora UMK możliwości zawieszenia prof. Nalaskowskiego uważają za "poważne nadużycie, mogące świadczyć o rodzącym się na uczelni totalitaryzmie światopoglądowym, który usuwa poza sferę obszaru wolności ludzi myślących inaczej".

"Wyrażamy zaniepokojenie, że sytuacja ta, która ma charakter precedensowy, przerodzi się w narzędzie opresyjne wobec innych nauczycieli akademickich, którzy wyrażają odmienne poglądy od wyznawanych przez władze uczelni. Niszczy to swobodę debaty akademickiej, a także godzi w konstytucyjne prawo każdego obywatela do wyrażania opinii. Dlatego apelujemy do Pana o niezwłoczne wycofanie decyzji o zawieszeniu prof. Aleksandra Nalaskowskiego i umożliwienie mu prowadzenie zajęć dydaktycznych i badań naukowych" - zakończyli list radni PiS.

Petycja "Murem za profesorem"

 Centrum Życia i Rodziny przygotowało petycję "muremzaprofesorem", którą podpisało już kilkanaście tysięcy osób.


"To już kolejna sytuacja w ostatnich miesiącach, w której środowisko akademickie promuje ideologię LGBTQ, a zagłusza głosy krytyczne wobec roszczeń i działań tego ruchu. Jednocześnie nic nie wiadomo o jakichkolwiek konsekwencjach dla wykładowców wulgarnie wyśmiewających rodziny wielodzietne, mieszkańców wsi czy osoby chodzące do kościoła" - piszą autorzy petycji.

"Niestety, sytuacja zaczyna przypominać tę znaną z Zachodu, gdzie ranga i prestiż uczelni coraz częściej utożsamiane są z bezkrytycznym przyjmowaniem postulatów ruchu LGBTQ jako „pewników” naukowych. I tak zachodni naukowcy nie mogą już dzisiaj publikować badań, z których wynikałoby, że homoseksualizm jest zaburzeniem lub że dzieci najlepiej rozwijają się w rodzinie złożonej z mamy i taty.

Uniwersytety muszą być miejscem swobodnej debaty, wolności prowadzenia badań naukowych oraz stosowania jednakowych standardów i wymogów etycznych wobec wszystkich członków środowiska akademickiego. Nie możemy pozwolić, by zamieniły się w inkubatory noeomarksistowskiej ideologii i ochronki dla jej akuszerów" - apelują autorzy.

ja


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo