W dawnych czasach ludzie umierali bardziej pogodzeni z instytucją metamorfozy. Zamiany. Gorszej egzystencji na świetlaną. W doborowym towarzystwie. Bo śmierć była tuż, tuż... Jak ktoś dobrotliwy. Prawie jak z rodziny.
Ale zawsze najgorsza jest nagła śmierć. Nie dla delikwenta, rzecz jasna. Jedna z modlitw katolickich, uprasza Decydenta o ochronę przed nagłą śmiercią, bowiem, kiedy przychodzi z zaskoczenia, nie daje szansy, na choćby modły, ceremonie przedśmiertne, obrzędy sakralne. Ułatwiające pono bezkonfliktowe przejście na tamtą stronę.
Mam bardzo ograniczony dostęp do tego co dzieje się w Polsce. Nie mniej to, co wychwytuję za pośrednictwem internetu, woła o pomstę do nieba i mobilizuje do wysyłania niezliczonej ilości podań, z prośbą, do adekwatnego właściciela zamorskich landów, co by pozostawił mnie na emigracji już na zawsze....
Czyli do świetlanej, właśnie śmierci ....
Nawet gdybym miał do końca żywota odśnieżać ichnie trotuary. Faktycznie lekko odjechałem, bom patriota wychowany na polskim Odrodzeniu, Piewcach Romantyzmu, że z kronikarskiego obowiązku o Autorze Trylogii, jeno wspomnę. Tatuś jeszcze w szkole podstawowej, klasie, bodaj piątej, opowiadał o Katyniu, bo w tamte rejony wyciepały go działania wojenne. I pod utratą gardła, bym poza domem nigdzie tych informacji, zwyczajowo, nie rozchlapał.
Około dwu miesięcy po Smoleńsku, usłyszałem, że etat Prezydenta w naszym kraju, to jednak cośkolwiek więcej. Od choćby żenujących awantur o krzesło, miejsce w samolocie..
Kiedy Pan Tusk z Śp. Kaczyńskim, 5 lat nazad, maszerowali do Pałacu Namiestnikowskiego, premierem był dzisiejszy boss od NBP. Wtedy szefostwo rządu było umniejszone, ale za to prezydent był mocniejszy, światły, wykształcony, poliglota i na dodatek Kwaśniewski.
Teraz słoneczne premierostwo nabrało i animuszu i wiatru w żagle. Nawet już tak nie duka, jak jeszcze dwa roki temu. Aż miło słuchać pełnych zdań. I sensownych. A czy do końca logicznych ?
Wadliwie acz rozmyślnie skonstruowany mechanizm wyborczy, każe mi oddać głos na człowieka, którego nie znam, bądź znać nie chciałbym. Magmowata konstytucyja, zamiast precyzyjnego podziału kompetencji, serwuje konflikt za konfliktem. Wyborcze dylematy tudzież.
Bośmy są ino Ludzie. Istoty zupełnie odbiegające od matematycznego wzoru na homo sapiens.
I w efekcie kto pierwszy dorwie się do mikrofonu, z jednoczesnym przekazem obrazu - TEN MA PRAWDĘ - rzadziej objawioną. A do tego wszystkiego kara boska, najprawdopodobniej za polskie bez klasie polityczne i dramaty. ALBOWIEM DOSŁOWNIE WSZYSTKO, NAWET PLAGI EGIPSKIE, WOJNY, TSUNAMI, CZY OSTATNI PRZEGRANY MECZ POLSKIEJ REPREZENTACJI TO EWIDENTNA WINA KACZYŃSKIEGO.
Choć wczoraj obśmiałem się jak nuter w głos, po relacji z wystąpienia na forumnie PIERWSZEGO finansisty Stanów Zjednoczonych Europy - kiedy wieścił o rychłej wojnie. Sam fakt ekspiacji militarnej w Europie to w zasadzie nic nowego. Tłuką się przecież na okrągło. Z cyklicznymi okresami przerw na dozbrojenie.
Ukłuło mnie coś innego....
A mianowicie wypowiedziana bez żenady kwestia, że należy dziatwę, w trymiga, jak mawiał inny Dyzma - wyposażyć w zielone karty United States of America.
Czy minister zamierza wyekspediować do Ameryki wszystkie polskie dzieci ? Czy tylko własne ? Plus ewentualnie dwójkę z zaprzyjaźnionego sąsiedztwa ? Muszę dopytać ...
W turniejach piłkarskich, rangi Mundial, czy Mistrzostwa Europy - najbardziej emocjonujące są karne. I choć sprawiedliwie polscy piłkarze siedzą w domu, zapamiętale ćwicząc podania do przeciwnika, to mamy PAŹDZIERNIKOWE jak rewolucja, RZUTY KARNE WYBORCZE.
I tu mam problem ! MOJA OPCJA WYBORCZA JEST RACZEJ CONSTANS. ALE CÓŻ Z TEGO KIEDY BEZ WZGLĘDU NA WYNIKI I TAK BĘDZIE DO DUPY .... Bo nawet Stwórca nie ogarnie "Polski w budowie" ...
A w perspektywie TYLKO kolejna wojenka ....
Inne tematy w dziale Polityka